Profesjonalny złodziej dzieł sztuki jedzie na włam swoim prywatnym, luksusowym, rzucającym się w oczy samochodem i zabiera ze sobą swój telefon komórkowy :). Do tego, żyje ponad stan i rzuca się w oczy... Wieki mu zajęło zrozumienie, że morderca zajmujący się poszukiwaniem ludzi i sprzedający super nadajniki do namierzania może mu podrzucić lokalizator. Oczywiście jest nieśmiertelny, upadek z przepaści w samochodzie nic mu nie zrobił, pogryzienie psa i kontakt ran z fekaliami również, dźganie nożem też nie.... Profesjonalny włamywacz nie wie, że wszędzie pozostawiał tony swojego DNA, nawet mimo tego, że przetarł później to czego dotykał...
Wreszcie super wyszkolony morderca na akcje jeździ równie luksusowym i drogim autem do tego na rzucających się w oczy żółtych holenderskich tablicach... Nie sprawdza pulsu po wypadku. Nie domyśla się, że nagłe odnalezienie włosów z lokalizatorem, to może być pułapka. Nie widzi kamer wielkości granatnika. No i nie sprawdza broni przed akcją, przez co strzela ślepakami....
Policja jest równie głupia i nieporadna. Ale najlepsze jest to, że nie drążyli różnic w czasie śmierci ofiar...
Takie filmy oglądają początkujący przestępcy, czerpiąc z nich inspiracje, przez co szybko lądują za kratami :)