To film w którym caly czas cos sie dzieje, trzyma w napieciu a pod koniec szokuje jak na prawdziwa sztuke przystalo. Film nie dla ludzi których zdolnosc skupienia uwagi jest podobna do kilkuletniego dziecka (lub przecietnego amerykanina) nie jest to tez dobra propozycja na wieczor w kinie dla wielbiciela szybko przesuwajacych sie kolorowych obrazkow, ktorych wazniejszym celem jest podtrzymanie pewnych konwencji niz przekazanie glebszego sensu czy nowych wartosci estetycznych. Za to jest to film dla ludzi szukajacych w kinie prawdziwej magii, lubiacych smakowac piekno filmowego obrazu, dla ludzi ktorzy preferuja filmy zmuszajace do refleksji, do chwilowego zatrzymania sie i zastanowienia nad sprawami ostatecznymi. Wsród tych dwóch grup odbiorców nie ma podzialu na lepsza czy gorsza.
Ki duk Kim nie zawiodl, stworzyl kolejna basn, w ktorej czlowiek jest czyms wiecej niz w naszej konsumenckiej kulturze. Jesli nawet "Luk" posiada miejscami pewne niedociagniecia to calosc i tak ratuje wspaniala scena defloracji niebezpiecznie zblizajacej sie do granicy sztuki jesli taka granice w ogole mozna wyznaczyc.