Debiut Stroheima - jeszcze bez rewelacji, ale już zwiastuje styl reżysera.
Oj nie zgodzilbym sie, uwazam ze Blind husbands prawie ze dorownuje bardzo podobnemu i pozniejszemu arcydziele Foolish Wifes, mamy tu juz znakomita historie dla ktorej prosty romans jest tylko pretekstem dla utworzenia pelniejszej opowiesci o konfrontacji i moralnosci, podoba mi sie rowniez narracja - kiedy trzeba jest duzo dialogow oraz tekstu opisujacego, a kiedy trzeba aktorzy swietnie wszystko mowia gestami, Stroheim w mundurze jest rowniez zdecydowanie na plus - jego image lotra jest genialny, mnie film absolutnie zachwycil jako wczesne dzielo i nie wynudzilem sie ani na moment, a propos ogladalem wersje ktora trwala 92 minuty zas na filmwebie figuruje juz inna dlugosc - 68 min, zastanawiam sie jaka wersje ty ogladales bo jesli okrojona mogloby to sporo wyjasniac, pozdrawiam.