Za dużo faktów świadczy przeciw niemu - miał kasetę Schuberta, cytował Nietzschego, kobieta pamiętała go po kilkunastu latach, co wydaje się dziwne. Poza tym człowieka można poznać po głosie, a czasem i po zapachu. Choć talent Polańskiego polega na tym, że cały czas zwodzi widza i wtedy, gdy jest już pewny swojej tezy, nagle zaczyna znów wątpić. Film mi się średnio podobał, dziwny był ten główny bohater - jakby ktoś gwałcił moją żonę, to chyba bym go uszkodził. A przynajmniej jako przewodniczący komisji do spraw łamania praw człowieka doprowadziłbym go przed komisję - a ten w sumie nic nie zrobił. Ale chyba o to chodziło mistrzowi Romanowi, chyba po prostu mnie się to nie podoba. No i brakowało mi trochę tych tortur szczerze mówiąc- Weaver mogła trochę poprzypalać Kingsleya albo robić mu inne dziwne rzeczy. Film trochę za łagodny. Pozdrawiam fanów Polańskiego.
Moja interpretacja jest to, ze wszystko to, co sie wydarzylo w filmie, wydarzylo sie w glowie glownej bohaterki - Pauliny podczas wizyty w filharmonii . A gosc - domniemany oprawca, siedzial na balkonie :)
Choc mozna tez to interpretowac tak, ze po prostu go wypuscili .
Ale bylbym sklonny bardziej optowac za pierwszym rozwiazaniem :)
Dobry film, 8/10 :)