Czy tylko ja mam wrażenie, że to tania komedia romantyczna?
Zupełnie nie wiem czym się tu zachwycać. Niby fajne pojedyncze sceny (np. imprezka u Holly, albo ten skośny ziomek z mieszkania u góry, albo jak kradną maski w sklepie), ale całość jest strasznie płytka. Dobrze, że ten film jest z 61r. bo Paula mógłby zagrać hugh grant (celowo napisałem od małej bo to nie aktor tylko pajac)
Film wpasował się w znany schemat (a może go zapoczątkował): Facet zakochuje się w dziewczynie, potem jest im razem dobrze. Później coś ich rozłącza, ale tylko po to by na końcu mogli połączyć się w miłosnym pocałunku.
Nie wiem, czy tylko Ty, ale myślę, że naprawdę niewiele osób tak sądzi. Ten film ma kultową muzykę, wybitnych aktorów i ponadczasowe przesłanie. To prawda, że wiele później nakręconych komedii romantycznych poszło tą samą drogą, ale mało której udało się wnieść coś oryginalnego lub przynajmniej dorównać Śniadaniu.
"ponadczasowe przesłanie" - bądź próżny, miej w dupie ludzi, którzy się o Ciebie troszczą, a wszystko i tak dobrze się skończy, o ile masz ładną buzię. W sumie bardzo prawdziwe ale nie wiem czy ponadczasowe.
ale przecież na samym końcu u holly dokonuje się przemiana charakteru i na tym polega cały film
Też uważam, że film nie ma porywającej fabuły, ani głębszego przesłania niż wiele innych komedii romantycznych, gdzie początkowo bohaterowie-zabłąkane owieczki w świecie wielkich pokus stają się w końcu nie dość, że zapatrzeni w siebie to do bólu poprawni. Ogólnie całkiem wysoko oceniłam film, ale tylko ze względu na kapitalną postać Holly graną przez Audrey Hepburn. Postać ta posiada wszystkie kobiecie cechy budzące zawiść u koleżanek, a jednocześnie sprawiające, że faceci za nią szaleją. Holly jest postacią stworzoną na przekór wyzwolonych i wszechstronnych wielofunkcyjnym feministkom rodem z Seksmisji. Po prostu jest czarującą małą kokietką, która nie kryje swoich słabości, nie próbuje dowieść wszystkim, że jest niezastąpionym robotem wielofunkcyjnym. Fakt faktem, że zdarza jej się bujać w obłokach, być trzpiotką, ale nadrabia masą uroku osobistego, którego kobiety doprawdy powinny jej zazdrościć.