Nie oceniam tu zdolności pisarskich Capote'a (no bo jak ;) ), ale tylko sam przebieg fabuły. w książce brakowało mi takiego zakończenia właśnie jakie dali w filmie (osobiste odczucie). Zawsze w filmie komuś się tam sprzyja ;), a w książce Trumi;) właśnie nie dopieścił głównego bohatera, dlatego film w całości "rozwiązuje" niedosyt, który zostawił Trumi ;) Holly bardzo fajna postać, szczególnie pierwsza scena jak niby nocuje u "Freda". Jej swobodne szczebiotanie i prośba położenia się to jest artystyczny kunszt z wysokiej pólki. ooh, written in the stars milion miles away....
Zobacz "Pachnidło". Książki nie da się czytać, usypia się w chwilę. A film niesamowity.
co do forresta to się nie zgodzę, książka była bardzo fajna, i przez to że o wiele bogatsza (wrestler, gra w szachy, lot w kosmos), więc lepsza. Oczywiście film by tego wszystkiego nie pomiescil, ale te przygody, które zostały w nim zawarte, zresztą bardzo pożądnie, sprawia że film też był bardzo udany.
"Pachnidła" nie czytałem, ale film był dla mnie osobiście średni.