PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1318}

Śniadanie u Tiffany'ego

Breakfast at Tiffany's
1961
7,8 159 tys. ocen
7,8 10 1 159165
6,9 56 krytyków
Śniadanie u Tiffany'ego
powrót do forum filmu Śniadanie u Tiffany'ego

Może mi ktoś powiedzieć dlaczego w obsadzie nie ma nic o kocie?? Przecież on tam miał ważną rolę! Kto wie, czy to nie była rola jego życia! W ogóle, to to była rola główna! Powinien dostać oskara. A nie ma nawet wzmianki! Teraz to już pewnie nie żyje... Może ma chociaż jakiś pomnik? Na pewno ma.

Ale najbardziej żałosny i nieśmieszny to był ten japoniec z krzywym ryjem. Jemu powinni dać złotą malinę. Co za beznadziejne poczucie humoru, gorzej niż w Disneyach!

ocenił(a) film na 10
Siber

całkowicie się zgadzam! kot był genialny, a japoniec poniżej krytyki.

_grzanka_

Ale może w latach sześćdziesiątych to coś takiego jak ten Japoniec było jeszcze dla ludzi śmieszne? Nie wiem jak to sobie inaczej wytłumaczyć, bo poza nim to nie było w filmie aż tak dennych prób rozśmieszenia publiczności. Chyba że on nie miał być śmieszny?

ocenił(a) film na 10
Siber

Japoniec to jedyny słaby punkt filmu i zdecydowanie miał on być "zabawny" ale coś jednak nie wyszło. Jednak nawet on nie zmienił mojej oceny "Sniadania..". 10/10 bez dwóch zdań!

_grzanka_

A książce ile dajesz?

ocenił(a) film na 10
Siber

Też 10/10. Chociaż zakończenie w filmie było inne, to i tak i film i książka są niepowtarzalne :)

_grzanka_

No, ale ja wolę zakończenie z filmu.

ocenił(a) film na 10
Siber

Ja też :)

ocenił(a) film na 6
Siber

A mnie bawił ten azjata :)
Uważam, że był prześmieszny.

Brejkor

dobrze dla ciebie ;)

ocenił(a) film na 9
Siber

Kot powinien dostać oscara!

ocenił(a) film na 9
Scharlottka

Kotów,które grały Kota było podobno z siedem, więc mógłby być problem.

Siber

Czytając tą wypowiedź do połowy się zgadzam, ale przez część tekstu zastanawiam się czy to nie troll lub dziecko. Nieważne, pozostawię to bez komentarza. Aczkolwiek w napisach początkowych jest wymieniony trener kota.
Moim zdaniem Kot był alegorią miłości. Istniał w życiu Holly, przelatywał, jednak nie był, aż tak ważny, nie miał imienia (jak mawiała "nie należą do siebie"). Imię miała mu nadać dopiero gdy się ustatkuje i znajdzie miejsce, w którym poczuje się tak dobrze jak u Tiffany'ego. Podejrzewam, że wtedy też znalazłaby miłość. Gdy w taksówce kłóci się z Paulem wyrzuca z niej kota, czyli odrzuca miłość. Potem jednak zrozumiała co naprawdę czuje, wróciła po kota. W ostatniej scenie, scenie pocałunku, kot znajduje się między Paulem, a Holly. Znalazła miłość.
Takie są moje przemyślenia.

xxxoliksxxx

Kot był najlepszy w całym filmie xD

xxxoliksxxx

Niezłe ;> Ale ona żałowała że sądziła że do siebie nie należą.

xxxoliksxxx

I nie prowokuj mi tu że jestem trollem bo to nieprawda.

Siber

Sory, ale trochę komiczne to z tym oscarem, a 'japoniec' był całkiem miłym dodatkiem.;)

xxxoliksxxx

No, to już jest kwestia poczucia humoru :)

ocenił(a) film na 5
Siber

w napisach początkowych jest o kocie.
Elvia Allman cat - frank inn, trainer

misia4misia

O, to chociaż tyle : >

ocenił(a) film na 9
Siber

W wypowiedziach autorów filmu była informacja, że zaskakujące jest to że Audrey i Peppard mogli wytrzymać przytulając się nad kotem, tak śmierdział. Ale muszę przyznać, że rudzielec jest uroczy.