Moim zdaniem film niestety wiele stracił na zmienionej fabule - wycięcie całego wątku z Joe Bellem czy zmienione zakończenie. Sama relacja pomiędzy pisarzem a Panią Golightly również pokazana w inny, mniej psychologiczno-obyczajowy sposób... a bardziej kiczowaty.
No i co mnie najbardziej zabolało to zrobienie z głównego bohatera dziwnego macho puszczającego się za pieniążki.
Podsumowując, w książce Trumana Capote dostajemy ciekawą porcję powieści obyczajowej a tutaj takie średnie romansidło.
no i w dodatku nie rodzi się między nimi silniejsze uczucie. ona go traktuje jako przyjaciela, opowiada mu o wszystkim, a on jest nią zafascynowany.
film mooocno przesłodzony, przesadzony, szkoda pominięcia kilku ważnych w książce wątków, no i w ogóle zmienienia (praktycznie) całej historii.
Przyznam film się miło ogląda, Audrey Hepburn powala urokiem. jednak się trochę zawiodłam... Były momenty w którym lekko powiewało nudą. Jednak generalnie film jak najbardziej w porządku:)
Moim zdaniem film jest bardzo fajny, ale końcowa scena całkowicie zmienia wyobrażenie o Holly, jaką poznajemy w książce. Widać niektórzy lubią szczęśliwe zakończenia:)