adaptacja świetnej książki w wersji Hollywood. Do tego "pominięto wątek lesbijski Holly, bo to źle wpłynęłoby na wizerunek Hepburn". Co do filmu - ta kłótnia w bibliotece, to melodramatyczne "Ty należysz do mnie" Paula. Phi! I liczyłam na scenę z końmi. Do książki będę wracać, do filmu - nigdy więcej, chyba że tylko do fragmentu - przyjęcia u Holly, dzięki któremu daję 6 gwiazdek.