PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1318}

Śniadanie u Tiffany'ego

Breakfast at Tiffany's
7,8 157 346
ocen
7,8 10 1 157346
7,0 26
ocen krytyków
Śniadanie u Tiffany'ego
powrót do forum filmu Śniadanie u Tiffany'ego

Ja na komedię, mało śmieszny, a jak na melodramat, to tylko "Moon river" było ckliwie nastrojowe. Reszta trąci myszką. Z trudem dotrwałam do końca. Może gdyby MM zagrał główną rolę....ale nie ma co gdybać. Jest jak jest 4/10

Ty tak prowokujesz?
MM? xD
To byłoby najgorsze, co mogloby spotkać ten film.


"Śniadanie" nie miało być 'śmieszne', miało w subtelny sposób rozbawiać.
Melodramat? Czyli należy go wepchnąć w konwencję, bo tam ma najbliżej? Bo oczywiście wtedy będzie można go besztać rzeczywiscie.

W tym filmie każdy widzi tyle uroku, ile sam jest w stanie zobaczyć. Nie wspomnę już o ukazaniu kobiety w tym filmie, bo nie docenianie chocby tego, to już klęska.

użytkownik usunięty

Przeczytałam Twoją ocenę, nawet mogłabym się z nią zgodzić. Mogłabym nawet napisać, że film jest naiwny, płytki i schematyczny.


Tylko jak wytłumaczyć to, że widziałam go już 6 razy i pewnie jeszcze drugie tyle razy z ogromną przyjemnością obejrzę...

użytkownik usunięty

Cóż, tak to bywa, są na tym świecie rzeczy, o których filozofom się nie śniło.
Ja nie planuję powtórnego oglądania w najbliższej pięciolatce.

ocenił(a) film na 10

Właśnie... Ten film jest piękny, subtelny, klasyczny można nawet powiedzieć:D

A Audrey jest najlepszą aktorką która mogłaby to zagrać.
MM tak by tego nie zagrała...

twoja wypowiedz jest zenujaca :/zal

użytkownik usunięty
henner

piszę o moich odczuciach po obejrzeniu tego filmu.
Możesz też napisać swoje zdanie ale widzę, że wolisz oceniać moje wypowiedzi. Faktycznie żal :/

ocenił(a) film na 8

Tak, film jest infantylny. Tak, jest schematyczny. Tak, film jest banalny. Tak, jest głupi... ale uwielbiam go, głównie ze względu na Audrey Hepburn.
Gdyby nie ona, to byłby po prostu infantylny, schematyczny, banalny i głupi; dzięki niej jest uroczy :))

ocenił(a) film na 10
pececito

Nieprawda, nie byłby głupi. Nie byłby głupi, tylko ugładzony. Bo Capote historię o poszukiwaniu swojego miejsca na Ziemi napisał świetną i bezpretensjonalną. Film owy urok i bezpretensjonalność zachowuje, tylko że bardzo ugrzecznia ;)

ocenił(a) film na 10
szuwarcia

Aaa, to tutaj Czarownica robi swoją krecią robotę. Nareszcie okryłem ;)

Szuwarcia ma 100% racji. Film, podobnie jak powieść, jest świetny i bezpretensjonalny. Tylko bardziej ugładzony. Takie to były czasy w głównym nurcie Hollywood. Ale to wcale nie jest poważna wada.

Historia może przecież wyglądać i tak, jak w książce, i tak jak w filmie, bez naruszenia istoty rzeczy. Nie jest aż tak ważne, czy Holly była dziwką, czy tylko postrzeloną dziewczyną (choć wersja filmowa jest tu na pewno sympatyczniejsza). Istotne jest, że stanęła w pewnym momencie na rozdrożu i musiała się na coś zdecydować. A także istotne jest, jak do tej sytuacji dochodzi, jak bohaterowie rozmawiają, idą to Tiffany'ego, odnajdują kota itd. To są dwie ważne rzeczy w tym filmie.

ocenił(a) film na 9
Martinn

Ten film jest przepiękny :) Czaruje, urzeka, wzrusza już od pierwszych minut...Audrey Hepburn była niesamowita. I do tego jeszcze "Moon River" - cudowne :)

użytkownik usunięty
Martinn

;)jam ci to:
http://krtek.sch.bme.hu/krtek_tr.gif
znalazłeś mnie.
Chyba skuszę się i przeczytam książkę.
Nie mogę sobie przestać wyobrażać, że główną rolę gra w tym filmie MM. To byłby zupełnie inny film i bardziej w moim guście. Będę sobie czytała Capote'a i myślała o tej przepięknej, zmysłowej blondynce.

ocenił(a) film na 10

moim zdaniem Audrey jest największym plusem tego filmu, jest jakby stworzona do tej roli.

zgadzam się z niektórymi poprzednimi wypowiedziamu, iż film jest infantylny, naiwny. i taki własnie miał być, i doszukamy się tu pewnych ambitniejszych zagadneń tylko pokazanych w łagodny sposób.

moim zdaniem ten film miał po prostu oczarowywać, a nie umoralniać i dokształcać.

ocenił(a) film na 8
ksiezniczka_Aleksandra

Po filmie można zarówno jeździc jak i wysławiać. Ma w sobie mnóstwo przyciagania, dlatego mozna go oglądać bez konca. Sama fabuła byłaby niczym bez Audrey, ale w zestawiniu z opowiadaniem mamy 2 wersje Holly i każda jest pełna uroku. Film byłby swietny, gdyby zawierał prawde i przesłanie opowiadania, ale nie byłby w tedy taki lekki. Z drugiej strony dzięki temu właśnie jest tak wyjątkowy- bez mrugniecia okiem mozemy wybaczyć Holly jej materializm i ukryte okrucieństwo.
(wg mnie, ofc)

ocenił(a) film na 10

niestety, Marilyn przegrywa z Audrey 37% do 63% - http://www.barnyardian.com/2008_08_19_archive.html

( ja głosowałem na MM ;)

ocenił(a) film na 10

No tak... Może nie zachwyca poczuciem humoru, ale spokojnie można go zakolekcjonować do tego typu filmów, do których po jakimś czasie sie wraca. Jest uroczy. Może początek mało ciekawy, a akcja (jak dla mnie) rozwija się wolnymi krokami, ale piosenka Moon River, która się tam pojawia co jakiś czas dodaje uroku podobnie jak sama AH co właściwie wydaje mi się oczywiste ;)

Zaraz, zaraz....dlaczego uwazacie, ze jest to prowokacja ? Kazdy ma przeciez prawo do wlasnej opinii. Ja tego filmu nie oglądałem bo nie mam nawet ochoty. Nie z powodu braku wiedzy filmowej czy rozumu który potrzeba żeby zrozumieć film. To, że coś jest uznane powszechnie za klasykę nie oznacza, że jest filmem nietykalnym. Nie chce oceniac samego filmu, poniewaz jak wspomnialem, nie ogladalem go. Aczkolwiek nie przepadam za Audrey i nie uwazam, ze jest to powod do wstydu badz mnie to osmiesza. Wieksza sympatia i podziwem darze Katharine Hepburn. Nie lubię tego typów filmów, jeśli już to wolę kino psychologiczno-dramatyczne, coś Wernera Herzoga bądź Stanleya Kubricka. Nie intersują mnie tego typu filmy, ale napewno obejrzę.

ocenił(a) film na 10
Zandarm

Nikt tu chyba nie uważa, że to prowokacja - jeśli chodzi o mnie, to prostu już wcześniej kłóciliśmy się z Czarownicą o ten film i Audrey.

Więc tak - ja też nie lubię generalnie takich filmów i też uwielbiam Kaśkę Hepburn i jej filmy ze Spencerem, ale "Śniadanie" coś w sobie ma, jest naprawdę perełką lekkości i wdzięku. Warto jednak obejrzeć, Żandarmie, jeśli ci nie podpasuje, to przynajmniej będziesz wiedział co i za co krytykujesz ;)


Jeśli szuka się dobrych filmów z górnej półki na poprawę humoru w lekkiej depresji (a i w ciężkiej nigdy nie zaszkodzi) to niemal automatycznie przychodzą do głowy dwa tytuły: "Wiele hałasu o nic" Branagha i właśnie "Sniadanie"
( mnie prywatnie jeszcze FA, ale tego żandarm nie lubi :)
To jest właśnie taki rodzaj filmu. Efekt niemal gwarantowany.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones