PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1318}

Śniadanie u Tiffany'ego

Breakfast at Tiffany's
1961
7,8 159 tys. ocen
7,8 10 1 159385
7,1 47 krytyków
Śniadanie u Tiffany'ego
powrót do forum filmu Śniadanie u Tiffany'ego

Co prawda wiem, że wszyscy nie cierpią takich porównań, ale dla mnie jest tu na to niesamowita okazja- właściwie film a książka to dwie bardzo różne historie- pytanie która lepsza :) ?
Zasadniczo:
1. Pierwsza najistotniejsza różnica to relacja głównych bohaterów- w filmie się zakochują- jest to swego rodzaju love story z happy endem- zdecydowanie jak dla mnie nie melodramat jak to nazwane jest choćby na filmwebie- w książce ze strony Holly mowa jedynie o przyjaźni- pisarz zaś podkochuje się w niej, ale na dobrą sprawę nawet wprost jej tej miłości nie wyznaje- także zrobienie z nich pary w filmie jest zasadniczo dużym zaskoczeniem dla osób, które czytały książkę- i na odwrót- brak choćby epizodu miłosnego w książce między nimi dziwi kogoś kto najpierw widział film :)
2. Druga poważna różnica to brak wspomnienia w filmie o ciąży Holly a później w konsekwencji o jej utracie- wydawało mi się to istotną różnicą puki się nie przekonałam, że w książce konsekwentnie Holly i pisarz nie zostają parą.
3. Trzecia różnica Wiek Holly- w filmie jest ona grana przez trzydziestokilkuletnią w tym czasie Audrey Hepburn- w książce ma 19/20 lat- uwaga zanim ktoś zacznie mnie atakować za tą uwagę z góry mówię, że nie jest to zarzut do filmu :)
4. Zrobienie w filmie z pisarza utrzymanka o czym nie ma mowy w książce

Ogółem wydaje się, że wszelkie zmiany były podyktowane w celu zmienienia charakteru relacji pomiędzy Holly a pisarzem :) W sumie chyba nawet wydaje się to zrozumiałe- dla mnie książka
bez tych zmian zwyczajnie nie nadawałaby się na film, bo ciężko by było stwierdzić o czym by był. Jako, że miała to być nie nazbyt ciężka historia miłosna motyw utraconej ciąży byłby za mocny- w dodatku komplikowałby sprawę, bo skoro już robimy w filmie z Holly i pisarza parę to zdecydowanie ten wątek lepiej wyciąć. Co do wieku to osobiście do postaci Holly mi bardziej pasowała 30 letnia zagubiona kobieta- wtedy jej zachowanie rzeczywiście wydaje się nietypowe a ma być jak te dzikie zagubione zwierzątko- niż 19 latka, gdyż tego rodzaju postrzelenie w tym wieku w ogóle by jej nie wyróżniało wśród tłumów rówieśniczek,gdyż taki to urok tego okresu w życiu, że człowiek nie do końca wie czego chce- także tu dla mnie wielki plus dla twórców filmu, którzy skorygowali jak dla mnie błąd pisarza, co do decyzji o wieku postaci. Co do zrobieniu w filmie z pisarza utrzymanka miało to prawdopodobnie na celu stworzyć nić porozumienia i akceptacji pomiędzy Holly a pisarzem- nie potępiał jej, bo sam był w podobnej sytuacji.

Nie mniej jednak tym bardziej ciekawiej się tą książkę czytało, gdyż nie wiedziało się co się tak naprawdę będzie w niej działo- znało się jedynie sceny, które nie koniecznie tak samo wyglądały w filmie jak w książce, gdyż już na początku książki osoba znająca film i uważnie czytająca książkę wie, że zakończenie jest inne niż w filmie- już na wstępie dowiadujemy się, że opowieść będzie relacjonowana z perspektywy czasu - wiele lat po tym jak pisarz mieszkał w tym lokalu w którym jego sąsiadką była Holly. Choć i tak spodziewałam się, że być może zakończenie będzie takie, że z relacji pisarza wyjdzie, że w tamtym czasie coś między nimi chociaż zaszło- nawet jakiekolwiek obustronne wyznanie uczuć dodawałoby tej historii jakiegoś akcentu, którego w książce mi brak, myślałam, że może coś takiego będzie a później będzie podane iż ich relacje się rozluźniły i w konsekwencji się rozstali- tym czasem okazało się, że Holly z książki od początku do końca pisarza traktowała jedynie jako przyjaciela, i tego nieco szkoda, gdyż wszystkie te drobne sytuacje i gesty w książce tracą jakąś taką nutkę romantyzmu w tym momencie i są jakby pustymi faktami z ich relacji :)

Jeśli porównać postać Holly z książki z postacią Holly z filmu- to zdecydowanie ta filmowa wersja wychodzi na plus- gdyż ją da się polubić, ma uczucia, dylematy i coś się w niej zmienia, gdyż jednak wybiera miłość a nie pieniądze- tym czasem Holly z książki nie zostaje postawiona właściwie przed taką decyzją- w dodatku wydaje się, że w pewnym sensie zwodzi pisarza- ciąga go spędza z nim czas chyba zdając sobie sprawę co on do niej czuje ona zaś tylko zabija czas w jego towarzystwie i tak właściwie nie za bardzo ją obchodzą jego uczucia- w dodatku gdy o nim zapomina robi to w taki dla siebie naturalny sposób, że trudno w niej doszukiwać się złych intencji - taka po prostu jest - przez co jednak nie budzi sympatii i gdyby zrobiono film w wersji niezmodyfikowanej jakoś ciężko by było się z nią utożsamiać w najmniejszym stopniu.