Jak dla mnie to totalnie nie masz racji. Kompletnie nie nie znasz sie na kinie. Szukasz akcji w filmie w ktorym nie chodzi o akcje? Prawdopodobnie nie nasz innych filmow Weir'a - to rezyser dodam :) Zapewniam, ze ten film ma sporo innych plusow poza muzyka. Pozdrawiam

"Obcy kontra Predator" to zdecydowanie dobry film dla ciebie.
A "Świadek" to jeden z lepszych filmów z udziałem Forda.

Najgorszy film Harrisona Forda to Air Force One. Świadek jest znakomity...

A ja myślałam, że najgorszy film Forda to "Hollywood Homicide"...

Nie bez powodu Harrison Ford dostał ,za tą role nominacje do OSKARA.A ty mówisz takie głupoty.

Widać, że większość Polaków wie o Amiszach tyle, że Weird Al nakręcił teledysk. Niestety.

Ja film obejrzałem z wielką przyjemnością, a widok Forda wśród Amiszów był conajmniej niecodzienny :P
W dodatku film ukazuje kulturę i zwyczaje tych ludzi.
Jak dla mnie - film bardzo dobry!

To prawda, muzyka była znakomita. Film również. Naprawdę nie rozumiem rozczarowania.

Jedyne w czym się mogę z Tobą zgodzić to to, że muzyka Jarre'a była naprawdę nastrojowa i tworzyła klimat filmu. A myślę, że czujesz się zawiedziony, bo pewnie liczyłeś na pościgi samochodowe i ciągłe strzelaniny... skoro lubisz Forda i akcję to polecam Ci czas patriotów... a jeśli chodzi na świadka to nie ulegałabym opisowy z gazety np. sensacyjny tylko przeczytała o czym jest film i nastawiła się na klimat xD

Z pewnością to jeden z najlepszych filmów Forda. Okraszony senną muzyczką, jakże inną od tej amerykańskiej sztampy. Doskonale wpisywała się w klimat żyjących tam ludzi. Poza tym ileż można oglądać rozwalanki i modobicie?

Świadek był naprawdę niezły. Gdyby nie fakt że akcję osadzono w enklawie Amiszów to pod pewnymi wzgledami przypominał mi Kilenta. Widziałem niedawno komedię o gościu ściganym przez skarbówkę który schronił sie u Amiszów. Na dobre i na złe, o ile pamietam. Wracając jednak do Świadka to myślę ze na takich społecznościach wzorował sie twórca Osady. Dla mnie najgorszą rolą Harissona Forda jest ta z Frantica. Jakoś nie trawię tamtego filmu. Weir lubi chyba ukazywać skrajne postawy naszego świata. Tutaj mamy odizolowanych od świata Amiszów. W Wybrzeżu moskitów sam Harison Ford izoluje sie od konsumpcyjnego świata. Pozostałe jego filmy też zawierają takie wątki, okraszone brakiem zrozumienia dla innej niż ogół jednostki. Jak dla mnie 7/10.