PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=111245}

Żegnaj laleczko

Murder, My Sweet
7,0 1 087
ocen
7,0 10 1 1087
6,4 5
ocen krytyków
Żegnaj laleczko
powrót do forum filmu Żegnaj laleczko

Dobry film...

ocenił(a) film na 10

Do sokoła maltańskiego nie warto porównywać ale film jest bardzo dobry...Szczególnie błyskotliwe teksty, efekty specjalne no i P. Marlowe - bohater. 10/10 ale nie jest to obiektywna ocena.

użytkownik usunięty
janko_bzykant_

Bardzo dobry, aż zachęcił mnie do przeczytania kilku książek Chandlera.
Podobała mi się rola Claire Trevor.

ocenił(a) film na 10

A mi się bardzo podoba twój nick. Doszedłem (niedawno) do wniosku, że
Porno Gwiazdy zajmą rolę tzw. 'współczesnych autorytetów' i będą
prowadzić programy edukacyjne i kulinarne. Również małe dzieci będą
wybierały na swych Idoli np. Jimma Long Dicka*. A mała dziewczynka
zapytana kim chciałaby zostać, z pewnością odpowie: 'Porno Gwiazdą tak
jak moja ukochana i najulubieńsza Jane Like Pain*'.

Pozdrawiam...


*Imiona wymyślone przeze mnie.

janko_bzykant_

Ten film i Marlowe z J. Garnerem to jedyne lepsze kryminały od "Sokola"

Filmnoir

Sorry.. Po kolejnym obejrzeniu "Sokoła maltańskiego" zmieniam kolejność: 1.) "Sokół maltański", 2.) "Żegnaj laleczko", 3.) "Marlowe"..

ocenił(a) film na 10
Filmnoir

Hehe...to obejrzyj jeszcze troche filmów Noir i dopiero ustal kolejność
naj naj naj...

ocenił(a) film na 10
janko_bzykant_

Dla mnie akurat Sokół Maltański jest daleko w tyle na liście ulubionych noir (widziałem ich około 50). Za to Murder, My Sweet postawiłbym dosyc wysoko. Jak widzicie - rzecz gustu.

To może zaproponuję TOP 5 Noir:
1. Out of the Past (1947)
2. Born to Kill (1947)
3. Casablanca (1942)
4. Narrow Margin (1952)
5. The Killing (1956)

PS może ograniczmy się do tytułów klasycznych (tj. z okresu ok. 1940 - 1958), pomijając wszelkie Chinatowny i Blade Runnery.

ocenił(a) film na 10
Evil_Ash

Ups czyżby, Jimmy został doceniony przez Moderatorów?

Evil_Ash

'Casablanca' to nie noir.

ocenił(a) film na 10
eon_blue

A Star Wars to nie sci-fi...

Evil_Ash

Fakt, że film jest czarno-biały i występuje w nim Bogart, nie zalicza go od razu do tej konwencji.

użytkownik usunięty
eon_blue

Ja też nie nazwałabym Casablanki filmem noir. To przecież klasyczny melodramat, tyle, że w historycznym sztafażu, z modnymi gwiazdami (w tym ikoną noiru - Bogartem) oraz ironicznymi tekstami, jakie wtedy pisano. Niemniej nie jest to noir, czyli z założenia film o tematyce kryminalnej, z femme fatale, półświatkiem przestępczym, itp. elementami

ocenił(a) film na 10

Ale zawiera inne elementy kina noir:
- wspomniane kolory
- dużo gry cieniem i światłem - więcej niż w "zwykłych" czarnobiałych filmach
- dużo dymu papierosowego (i alkoholu)
- typowe dla noir dialogi (przepełnione ironią z całą dozą ciętych ripost)
- retrospekcja
- swoisty fatalizm - jak w greckiej tragedii nad głównym bohaterem wisi coś w stylu klątwy - film nie może (i nie kończy) się dla niego o końca dobrze
- prześwity w montażu (np. przy retrospekcji)
- wątki kryminalne (jednak)
- wspomniany Bogie :)

Mylicie się myśląc, że każdy noir kręci się wokół historii kryminalnej i w każdym musi występowac femme fatale. Noir to przede wszystkim styl, tonacja, epoka (lata 40 i 50 w przypadku klasycznego nurtu noir), sposób prowadzenia narracji itd., itp.
Noir to nie do końca gatunek ile raczej nurt w kinie. Stąd mamy kryminały noir, melodramaty noir, czy komedie noir (np. The Big Steal - to nawet komedia romantyczna). Utarło się twierdzenie, że noir to "czarne kryminały", ale nie do końca tak jest.
Jako przykład noir bez tematyki kryminalnej mogę podac chiciażby Mildred Pierce.
Poza tym większośc znawców tematyki kategoryzuje Casablanca jako właśnie noir (chociażby James Ursini czy Alain Silver).

użytkownik usunięty
Evil_Ash

Nie za bardzo trafiają do mnie te argumenty, bo sztafaż czy technika to jedno - tak było modnie wtedy - a cechy gatunkowe - drugie. Mildred Pierce to w zasadzie dramat psychologiczny, a że w głębokiej czerni i bieli i z tamtych lat... no cóż, taka była moda, to samo można powiedzieć o piciu i paleniu. Każda dekada ma swoją. Wątki kryminalne nie były istotą filmu bo miłość w trakcie wojny była w Casablance najważniejsza. To właśnie ośrodek ciężkości tego filmu.
A Bogie nie czynił każdego filmu noirem, bo co powiesz o jego westernach? Też noir? ;)

ocenił(a) film na 10

Treasure of Sierra Madre nie tak daleko od noir.
Poza tym nie chodzi o Bogiego ani o żaden inny pojedynczy element, który wymieniłem, tylko o wszystkie na raz. Za dużo tego.
Mildred Pierce to zdecydowanie noir. Nie będę już argumentował, po prostu odsyłam do Silvera czy Ursiniego, którzy znają się na tej ta,atyce niż ktokolwiek kto był zalogowany na tym portalu (i Casablanca też zaliczają do noir).
Ale niech Ci będzie - jeżeli nie Mildred Pierce to na pewno Clash by Night. Zero wątków kryminalnych, nawet nie ma półświatka, który jednak pojawia się w Casablanca, a jest to sztandarowy przykład kina noir.
Poza tym nie przesadzaj z tym "modnym wtedy". To wszystko SĄ wyznaczniki kina noir. I jak już wspomniałem - nor to nie gatunek (chyba, że potocznie), a piszesz ciągle o "cechach gatunkowych".
A co do samego picia i palenia - zawsze były w modzie i są do dzisiaj :)

ocenił(a) film na 10
Evil_Ash

Rozbroiłeś mnie ripostą: 'A Star Wars to nie sci-fi... '

I zgadzam się: Casablanca oraz Sierra madre, są takie No(i)rowate.

użytkownik usunięty
Evil_Ash

Argument TO SĄ jest bezdyskusyjny :D:D:D

ocenił(a) film na 10

Odsyłam do lektury:
James Ursini i Alain Silver "The Noir Style" i cała masa innych książek tych autorów na ten temat. A SĄ tak samo jak miecz świetlny ze Star Wars jest wyznacznikiem kina sci-fi. Poprzez nagromadzenie tego typu elementów definiuje się ten nurt.
Niektórzy po prostu nie potrafią przyznac się do błędu...

użytkownik usunięty
Evil_Ash

Ale o jaki błąd Ci chodzi? Wybacz, ale każdy ma prawo, naoglądawszy się filmów danego nurtu, wyrobić sobie własną opinię na dany temat, bez podpierania się publikacjami, które również zawierają prywatne analizy danych osób. To może się nieco rozmijać. Nie twierdzę, że stwierdzenia obu autorów są złe, ale wg mnie Casablanca nigdy nie będzie prawdziwym filmem noir. Będzie dla mnie melodramatem w historycznym sztafażu, zrobionym w zewnętrznej formie modnej w latach 40., którą wyznaczył nurt noir. A to lekka różnica. To już prędzej zgodzę się do Mildred Pierce, choć z zastrzeżeniem w kierunku dramatu, ale nie Casablanca.

ocenił(a) film na 10

OK. Widzę, że nikt Ci nie wmówi, że białe jest białe, a czarne jest czarne :P

użytkownik usunięty
Evil_Ash

Widzisz, mnie nikt nic nie wmówi. Mam zasadę, że kieruję się własnym gustem i nie powtarzam czegoś po innych, chyba, że się z nimi zgadzam.

ocenił(a) film na 10

Gust dotyczy odczuć wobec filmu - możesz powiedzieć, że jest wg Ciebie dobry lub nie.
Kategoryzacja/systematyzacja to już inna sprawa i tym zajmują się ludzie, którzy się na tym znają dużo lepiej od Ciebie czy ode mnie. Możesz mówić, że delfin to dla Ciebie ryba, bo i jak ryba wygląda, nie zmienia to jednak faktu, że każdy biolog powie Ci, że to ssak.
Swoją drogą dziwne, że nie widzisz, że ten film jest bardzo "noirish".

użytkownik usunięty
Evil_Ash

Ależ ja nie twierdzę, że film nie zawiera cech pokrewnych noirowi. Przecież napisałam, że pewne rzeczy zawdzięcza modzie na noir. Jednak chodzi mi o ośrodek ciężkości, tj. w Casablance najważniejszy jest wątek niespełnionej miłości, więc film jest przede wszystkim melodramatem. A że ma pewne cechy, które kojarzą się z noirem... to kwestia mody i powszechności pewnego wzorca, który narzucał pewien zewnętrzny wygląd filmom kręconym w owym czasie, również np. filmom produkcji takiego Vala Lewtona, który współtworzył psychologiczne horrory - nie pokazywał potworów, jak w poprzedniej dekadzie wytwórnia Universal, bowiem w dobie filmów pokroju Sokoła Maltańskiego byłaby to anachroniczna niedorzeczność. Poza tym filmy te kręcili reżyserzy odpowiedzialni za hity noir, jak np. Jacques Tourneur. Nie zapominajmy, że noir to czarny, więc musi kryć w sobie mrok. Casablanca, mimo pozornego noiryzmu, o który łatwo ją posądzić, patrząc na warstwę wizualną, jest jednak klasyczną historią miłosną z historią w tle. Zmień dekoracje, a historia miłosna będzie ta sama, niezależnie od wszystkiego. Klasycznego noiru się nie da w ten sposób wykorzystać :P

użytkownik usunięty

A przykład z delfinem to z Twojej strony strzał w stopę, bo to Ty mówisz, że Casablanca to "ryba", podczas, gdy jest "ssakiem", choć na "rybę" wygląda ;) ale to tak na marginesie...

użytkownik usunięty

A wątek rozwinął się w dyskusję na temat noiryzmu Casablanki, podczas, gdy założony został o filmie Żegnaj, laleczko ;)
Na szczęście pod spodem napisałam już swoje zdanie na temat właściwego filmu :)

ocenił(a) film na 5
eon_blue

Jeśli brać pod uwagę ujęcie europejskie definiujące NOIR jako "nurt w historii kina" Casablanca się do tego nurtu zalicza. Jest to zatem film-noir. Charakterystyczne jego elementy wymieniono powyżej. Trzeba pamiętać, że potocznie łączone pojęcia "kryminał" i "noir" nie są tu tożsame. Mamy dramaty noir jak Casablanca, thrillery noir jak Kręte Schody czy westerny noir jak Ścigany. W centrum nurtu będzie zawsze tematyka "przygody kryminalnej", "dramatu kryminalnego", "psychologii zbrodni" ale nurt ten ma też inne, mniej uczęszczane ścieżki.

Jeśli skłaniać się do definicji przeważającej wśród krytyków i filmoznawców amerykańskich o noir jako "gatunku filmowym" sprawa staje się bardziej dyskusyjna. Jednak spora ilość znawców amerykańskich umieszcza Casablankę także w obrębie tego gatunku. (Problem komplikuje się tu tym bardziej, że Casablanka mieści w sobie wiele gatunków filmowych i wiele odniesień - mamy elementy kina wojennego, romansu, dramatu, melodramatu, kryminału, noir, nawet westernu itd. Polecam na ten temat znakomity esej Umberto Eco).

Ja osobiście nie mam nic przeciwko definiowaniu Casablanki jako film-noir. Znakomicie mieści się ona w tym nurcie zarówno w zakresie fabuły, sylwetek bohaterów jak i środków realizacyjnych.

użytkownik usunięty
janko_bzykant_

Film niezły, ale są lepsze noiry, bardziej sugestywne i mniej w nich natłoku szczegółów, w których, jak nigdy przedtem, zaczęłam się gubić - być może to wina reżyserii. Plus za solidne aktorstwo i celne teksty.

ocenił(a) film na 10

Aha.

janko_bzykant_

Sokół maltański to też nie jest noir. Prywatny detektyw, kobieta fatalna, morderstwo, ludzie o dwóch twarzach.. cóż - taka była moda.

użytkownik usunięty
Filmnoir

I tylko szkoda, że co niektórzy mają problemy ze zrozumieniem napisanego tekstu, ech.

ocenił(a) film na 10

Proponuję opanować emocję i sięgnąć po rozsądek. Inaczej, sięgnąć po definicję Filmu Noir i porównać z założeniami 'Sokoła Maltańskiego'.

Czy jest mroczny? Jest.
Czy są przestępcy? Są.
Czy zachwiane są wartości moralne? Są
Czy widz zostaje potraktowany 'smutkiem' w końcowych scenach? Tak.
Czy jest specyficzna gra cieniem? Jest.
Czy jest Femme Fatal? Jest.


A te fotki mówią chyba za siebie...

http://blogs.warwick.ac.uk/images/dambrose/2007/01/30/bogart.jpg

http://www.realclearsports.com/blog/MalteseFalcon.jpg

http://www.filmsquish.com/guts/files/images/Annex%20-%20Bogart,%20Humphrey%20(Ma ltese%20Falcon,%20The)_02.jpg

http://www.dvdtalk.com/reviews/images/reviews/190/1177896283_1.jpg

http://jonathankiefer.files.wordpress.com/2008/11/maltese-falcon_l.jpg

janko_bzykant_

Chyba nie wyczułeś ironii;)

ocenił(a) film na 10
Filmnoir

Chyba tak. Hehehe! Ale prawdą jest, że wtedy była moda na detektywów itd. Dlatego myślałem… ale jak widać myliłem się. Hehehehehehehehe

janko_bzykant_

Ale te fotki mi się podobały:-)
<może i za krótki, do jasnej cholery, ale przynajmniej mam coś do powiedzinia!>

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones