Zdecydowałem się na ten film tylko ze względu na muzykę w wykonaniu Tangerine Dream i tylko dlatego daję 4*. Kiepski film, w wersji z lektorem czary goryczy przepełniło "tłumaczenie" Austrii na Australię.
W takich filmach podoba mi się zabieg twórców, gdzie Klaus Kinski, grający raptem 3 minuty zostaje przedstawiony na plakacie jakoby to on miał grać główną rolę.