PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=349210}

007 Quantum of Solace

Quantum of Solace
2008
6,7 166 tys. ocen
6,7 10 1 165574
5,7 58 krytyków
007 Quantum of Solace
powrót do forum filmu 007 Quantum of Solace

Muszę przyznać, że jestem fanem całej serii Bondów, ale zupełnie nie pojmuję jak można fascynować się takim tanim aktorem jak Daniel Craig – najgorszym odtwórcą tej szpiegowskiej roli ever!

Oczywiście wiem, że wszyscy dostrzegają miernotę, jaką reprezentuje Craig i wiedzą, że padli ofiarą dennych Hollywoodzkich gierek, do których wyniku widzowie zawsze muszą się dostosować. Nie rozumiem jednak, dlaczego nikt się nie przyzna do tej animozji. Ja nie mam zamiaru siedzieć cicho i udawać, że wszystko jest ok. Nie przeczę, może Quantum of Solace będzie dobrym filmem, ale wydaje mi się, że obecność Craiga jest dobrym powodem by ten film zbojkotować i zrezygnować z seansu w kinie.

Dosyć zniewieściałych drewnianych Bondów typu Craig! Fanom Bonda należy się coś więcej. Zasługujemy na prawdziwego szpiega, a nie tego niesubtelnego świńskiego blondyna.

ocenił(a) film na 7
The_Original_Dark

Czego chcesz od Craiga? Casino Royale to jeden z lepszych Bondów.Najgorszym odtwórcą szpiega byli Lazenby i Dalton.Najlepszymi Roger Moore i Pirce Brosnan.Craiga stawiam zaraz za nimi.

jacekg9

Lazenby nie miał okazji żeby się wykazać.
Gdyby Craiga zdięli po Quantum of Solace, też by potem niewdzięczni zdrajcy mówili, że kiepski aktor bo zagrał tylko w dwóch Bondach...
A to przecież nieprawda. Każdy musi mieć przynajmniej 5 filmów o Bondzie żeby się wykazać.

użytkownik usunięty
jacekg9

Sean Connery to byl Bond co sie zowie. Inni do piet mu nie dorasataja ale obecny Bond ma sznase zapisac sie na dluzej w pamieci widzow jako agent 007.

Connery, Moore, Brosnan to metroseksualni lalusie... Bond musi być twardy, unikatowy. To trudna sztuka, tylko dwóch podłało. Lazenby i Craig (tu nie rozumiem nienawiści autora tematu). Tylko oni dwaj, jeden twardy drugi unikatowy... Reszta dla mnie jest milczeniem.

Craig na pewno wpisze się na bardzo długo w naszej pamięci jako 007 ponieważ nikt tak jak on nie spieprzył tej postaci.

Q_bass

Według mnie Craig jest bardzo dobrym aktorem...

ocenił(a) film na 5
Znawca_

Ja nie twierdze, że jest złym aktorem. Ale do Bonda pasuje jak świnia do karety. CR to już nie Bond tylko jakiś tam film akcji, zobaczymy jaki będzie ten. Choć już po zapowiedziach widać, że kontynuacja pseuda 007 z poprzedniej części.

Qrchac

"Bond musi być twardy, unikatowy" - bzdura,Bond ma być Bondem, a Tobie chyba się pomylił z DIE HARD i Willisem. Bonda charakteryzowało to,że był dżentelmenem i uroczym draniem w jednym o uwodzącym spojrzeniu i manierach.Fascynacja Bondem polega na charakterystycznych,stałych elementach występujących w całej serii, na które z przyjemnością czekaliśmy.A to obecne to kolejny (niezły) film sensacyjny z fajerwerkami, w którym występuje kolejny twardziel o spojrzeniu niewyspanego buldoga.Film jako hollywoodzka produkcja jest niezły,ale nie powinien mieć 007 w tytule.

jacekg9

Niestety to tylko dowodzi temu jak bardzo kampania reklamowa potrafi mydlić ludziom oczy.

Dla mnie George Lazenby zawsze pozostanie najlepszym bondem. W Bondach Lazenbiego nie liczy się ilość i popularność, liczy się jakość.

To był Bond z duszą.

The_Original_Dark

Oczywiście nie w Bondach tylko w Bondzie. Z Lazenbim mógł powstać tylko jeden Bond - twórcy wiedzieli, że filmu takiej jakości nie da się przebić sequelem z jakimkolwiek innym aktorem.

Stąd film z Lazenbim jest absolutnie unikatowy i wyjątkowy.

The_Original_Dark

Pytanie, co wolimy? Jeden unikatowy film, czy całą komercyjną serię?

The_Original_Dark

co Ty za głupoty opowiadasz? Lazenbi był zawodowym modelem i swojego czasu bardzo popularny. Wielu producentów miało na niego chętkę. Producenci Broccoli chcieli podpisać z nim kontrakt na całą serię od zaraz, ale to on zadecydował, że zagra tylko w jednym Bondzie.

ocenił(a) film na 7
The_Original_Dark

kolo byl tak sztywny i nienaturalny ze szok, aktorstwo na poziomie pierwotniaka...

jacekg9

Mi Casino Royale akurat spodobało się. Niebawem udam się do kina na "007 QoS" i zobaczymy.

The_Original_Dark

Właśnie Craig przedstawia tego prawdziwego szpiega, twardego, lubiącego sobie coś wypic czasem i walącego po ryju każdego a także czasem sam obrywa BO NIE JEST NIEZNISZCZALNY!! Jest prawdziwy. Najlepsze Bondy były z :
1)Roger Moore
2)Daniel Craig(przejdzie na I miejsce jak dobrze mu pójdzie w nowym filmie)
3)Pierce Brosnan
4)Sean Connery
Reszty nie klasyfikuje.

ocenił(a) film na 5
Toma1910

Bond ma być nie zniszczalny i nadludzki. Jeśli nie jest, to po prostu marna podróba prawdziwego agenta 007. A jak się ma do tego Craig płaczący pod prysznicem?!

sobie

właśnie zajebiście się ma. Niezniszczalny Bond jest dobry dla kina lat 70-tych... teraz w dobie filmów w których 50 % bohaterów jest niezniszczalna, właśnie Ci "zniszczalni" nabieraja charakteru.

ocenił(a) film na 1
imperial90

Bond Craiga jest tak samo niezniszczalny.
Różnica polega na tym, że kiedyś Bond był wyjątkowy, a teraz jest typem kolesia jakich często można znaleźć
na siłowni...

ocenił(a) film na 6
Toma1910

Mam prawie identyczne zdanie tylko Sean przed Pierce'em :)

ocenił(a) film na 7
The_Original_Dark

Popieram autora tematu. Tylko Craig na Bonda!

GodFella

Chyba nie do końca o to mu chodziło ;)

użytkownik usunięty
The_Original_Dark

"ale wydaje mi się, że obecność Craiga jest dobrym powodem by ten film zbojkotować i zrezygnować z seansu w kinie."

Wydaje ci się. Jak dotąd sam do kina na Bonda wybrałem się tylko raz (Casino Royale) i dopóki agenta 007 będzie grał Craig będę się wybierał nadal, a jak pojawi się ktos nowy to się będę musiał zastanowić :P

The_Original_Dark

Nieźle Dark, ale chyba głupszego avatara nie mogłeś sobie wybrać. Myślałam, że założysz kolejne ET...

Kassandra_

Witaj Kass, o co ci chodzi?
Trzeba walczyć z tłumem pochłoniętym przez komercyjną machinę Bonda... Trzeba im pokazać że są pewne ideały. A tymi ideałami na pewno nie mogą być Brosnan, Connery ani Moore... Unikat jest tylko jeden: Lazenby.
Trzeba przywrócić pamięć o tym zapomnianym, świetnym odtwórcy roli Bonda.

Znawca_

No dobrze bawcie się w grupę wsparcia trolli pokroju bzykanta. Teraz z pewnością uzna was za geniuszy skoro uważacie, że Craig nie nadaje się na Bonda.

ocenił(a) film na 7
Kassandra_

Lazenby zagrał tylko raz ponieważ się nie nadawał.Brzydki jak Plastuś.

A Craig jest kapitalny.

Wojtek_dpo

Racja, Craig wymiata wszystkich Moorów, Connerych i Brosnanów...
A Lazenby to unikat...

Wojtek_dpo

Nie zapomnę rankingu na najprzystojniejszego Bonda w magazynie Empire, w którym Brytyjczycy wybrali na pierwszym miejscu Connerego a na drugim Lazenby.

Ranking prawdę Ci powie.

P. S. Gula lata?

The_Original_Dark

A z którego był roku?

Kassandra_

Kassandro, to musiało być w 2007 chyba. Pamiętam, że to było jakoś po premierze Casino Royale.

The_Original_Dark

Co to za ranking skoro ten laluś Connery był na pierwszym miejscu?

ocenił(a) film na 5
Znawca_

ale chrzanicie ludzie. Bond od zawsze był mega skomrecjalizowany, odbajerzony, zawsze było mnóstwo reklam produktów w filmie ( a to zegarek, a to auto, a to garniak). Connery był nieźle zblazowany, Moore ironiczny i stylowy, Dalton jakiś skwaśniały, a Lazenby ciotowoaty i maminsynkowaty. Craig jest takim Bournem z garniturze. I wszystko się cały czas zmienia.
A ja tęsknie jednak za starym lekkim, przyjemnym i bardzo humorystycznym klimatem jaki był z Connerym i Moorem. Bo taki klimat miały książki przynajmniej te co udało mi się znaleźć i przeczytać:)

Redgard

"Lazenby ciotowoaty i maminsynkowaty"

Dla mnie był po prostu subtelny... i z duszą. Teraz niestety nastały takie czasie, gdzie wielbi się przemoc i ludzi skaczących jak roboty.

Bond a la Lazenby to był zupełnie inny styl.

The_Original_Dark

I tak wszystko jest lepsze niz Moore, Connery i Brosnan... Bond nie ma być śmieszny, od tego są komedie.

ocenił(a) film na 5
Znawca_

"Bond nie ma być śmieszny, od tego są komedie." bo ty tak mówisz? BUahahaha bardzo śmieszne. Bondy zarówno filmowe jak i książkowe odpowiedniki (nie wiem czy wszystkie, bo wszystkich nie czytałem) zawsze miały humor. Czy to w dialogach, czy to z wynikłej jakiejś sytuacji. Cała historia podana była w lekki dla siebie sposób.

I nic nie jest lepsze od marki, która przez tyle lat zapracowała sobie już na uznanie.

Redgard

No właśnie... tyle lat, tyle odcinków... Nie uważasz, że to w końcu zrobi się nudne. Czas na zmianę.

ocenił(a) film na 5
Znawca_

no dlatego Cambell po raz drugi uratował serie o Bondzie:)

ocenił(a) film na 5
Redgard

I dodam, że Craig dopiero spełnił moje oczekiwania, jeśli chodzi o wygląd i charakter.

ocenił(a) film na 5
Redgard

Kazdy z odtworcow wniosl cos innego do swojej kreacji Bonda! kazdy jest niepowtarzalny jednemu pasuje bardziej kreacja Georga drugiemy Craiga! a wy jesli nazywacie sie prawdziwymi fanami Bonda powiniscie akceptowac każdego aktora. LUdzie przeciez to jedna z najwspanialszych serii filmow ever! ktora postac wystepuje w ponad 20stu filmach. Ktos tam rzuca slowa ze Bondy z craigiem to nie prawdziwy BOND ! Byc moze jest prawdziwszy niz swoich poprzednikow to po prostu nowa forma wizerunku Bonda . Na prawde udana wedlug Mnie ! Nie mam nic przeciwko swietnemu Humorowi Moore Badz bardziej szpiegowskiemu klimatowi Connerego! WSZYSTKIe BONDY sa Genialne! wiec nie psujcie mi dnia! i idzcie jak ja:D za pare dni Na Quantum of Solace jak przystalo na kazdego fana Bonda:D Idzcie w ten czwartek o godzinie 0.07 na film aby zobaczyc jak dalej rozwija sie Bond Craiga! i moze nawet autor posta zmieni zdanie .Oby

Beatle

A ja niestety z bondów tak naprawdę lubię tylko Craiga, poprzednia konwencja zupełnie mi się nie podobała.

Znawca_

Fascynacja tym świeżym, wyciosanym z kamienia Bondem jest dżumą przenoszoną drogą słowną, chorobą zaraźliwą, zaaplikowaną nam przez czwartą władzę. Daniel Craig (aktor ze spalonego teatru) interpretuje postać mojego ulubionego bohatera jako nieokrzesanego wojownika ulicy, plebejskiego boksera, sprowadzającego lotność i błyskotliwość do wiedzy, którego końca kija użyć do skatowania nieprzyjaciela. Umyślnie nie wspominam już o takich cechach jak urok osobisty, szarmanckość, nienachalny dowcip i elegancja w ubiorze bez względu na okoliczności, co stanowi swoisty kontrast dla wykonywanego zawodu. Muszę się przyznać, że skrycie bardzo ubolewam nad tą "craigowską gorączką" i jestem w stanie obwołać jego rolę profanacją, dlatego propozycja bojkotu - nie będącego wyrazem niechęci do pierwszorzędnych przygód brytyjskiego agenta spod znaku 007, lecz jawnym i śmiałym protestem przeciw malowaniu "Forze di una strada” Boccioniego ręką Johna Constable'a - jest pomysłem wartym rozpatrzenia.

Po stokroć wolę puścić na steranym video przeżycia lwa salonowego, jakim jest niezawodny George Lazenby, niźli śledzić podniebne akrobacje Craiga, wyzutego z dobrych manier.

Future_

Future, zabawne że wspomniałeś o spalonym teatrze...
Bo właśnie ja mam tu mowę w czterach aktach: Wstęp, Do Autora, Do Towarzyszy, O Nim. Bo czwórka to magiczna liczba oznaczająca dwie pary, liczba szczęśliwa dla Bonda (Daniel Craig), który wygrał dzięki niej partię pokera w Casino Royale.

Znawca_

Wstęp

Dobra, koniec tej iście bondowskiej uprzejmości w stylu lalusiowatego Moore'a. Koniec z tą pokazówą, która przypomina mi metroseksualnego Brosnana. Nigdy więcej sztucznej uprzejmności i wyfraczonych, pożal się boże dżentelmenów (tu na myśl od razu przychodzi Connery)...
Nie czas na to. Żyjemy w ciężkich czasch. Zbliża się rowolucja. Trzeba zmienić swoje zachowanie (adaptacja do warunków otoczenia jest kluczem do przetrwania). To właśnie teraz nadszedł ten czas (Który już raz powtarzam to słowo? xD)...
Do czego piję? Trzba zerwać ze sztuczną uprzejmością. Nawet w imię przyjaźni, nie można wybaczyć najgorszej zbrodni, która bezlitośnie i prefidnie godzi w nasz światopogląd. Trzeba skończyć z postępowaniem na wzór starych bondów (Connery, Moore, Brosnan). Dość słodkiej, obleśnie groteskowej obłudy. Trzeba być szczerym.

Znawca_

Do Autora

No więc odpowiadam szczerze:
Dark, rozumiem, że masz sentyment do świetnego i niestety zapomnianego odtwórcy roli Bonda jakim był George Lazenby. Tak, tego aktora nie można zapomnieć. Zwłaszcza, że grał w tej kultowej (choć niekoniecznie genialnej) serii tak krótko. Ale jednego nie moge pijąć. Dark, czy ty nie widzisz aktorskiego geniuszu Craiga?
Możesz i nawet powinieneś przypomnieć ludziom o znakomitej roli Lazenbiego, ale odczep się do Craiga. Daniel Craig to najlepszy do tej pory odtwórca roli Bonda. Zostawia daleko w tyle tych wszystkich Brosnanów, Connerych, Moore"ów... Oni wszyscy byli na jedno kopyto. Onie wszyscy byli tacy sami, metroseksualni, lalusiowaci i (niestety) groteskowi. Z całym szacunkiem, to nie Batman Burtona, gdzie Joker (do którego groteska znakomicie pasuje) tańczył na ekranie bawiąc widzów. To nie ten klimat. Bond potrzebuje czegoś nowego. Jesteśmy już znużeni starą konwencją. Niech to wreszcie będzie film szpiegowski z prawdziwego zdarzenia. Czas na realizm, czas na brutalność, czas na Daniela Craiga.

Znawca_

Do Towarzyszy

Nie martwice się... Choć żyjemy w trudnych czasach, koniec już blisko. Długo oczekiwane przez nas zmiany, wreszcie nadejdą. Ja już czuję w powietrzy ten chłodny, świeży powiew, powiew zbliżającej się wielkimi krokami rewolucji. Ten wiatr historii, wiatr przemian owiewa moją twarz, drażniąc moje nozdrza słodkim zapachem nadchodzących przemian. Powiew słodkiej rewolucji rozwiewa mi włosy, a ja rozpościeram szeroko ręce, otwieram spracowane dłonie i klękam. Czuję jak moje kolana dotykają świeżej, pachnącej, delikatnej, zielonej trawy, która w tym roku bujnie wzeszła posilona chłodnym, wiosennym deszczem i letnim słońcem. Podnoszę głowę i patrzę w górę... I co widzę?
Widzę jego... Tak, to On!
Wysoko na lazurowym niebie, rozświetlonym blaskiem południowego słońca szybuje najjaśniejszy punkt, tego zepsutego groteską świata...
Biały Jastrząb nadlatuje. Jego rozpostarte skrzydła machają w karzącym geście na trolli, na epigonów starej epoki, na bondowskich konserwatystów. Oni jeszczę będą się kulić ze strachu słysząc jego krzyk, dla nas rewolucjonistów będący ukojeniem.

Znawca_

O Nim

On, już jest... Jeszcze nie w naszym kraju, ale wkrótce do niego dotrze. Już 7 listopada zjawi się w naszych kinach, by przejąć pałeczkę po genialnym Mrocznym Rycerzu i kontynuować realistyczną rewolucję. Biały Jastrząb wciąż szybuje, coraz niżej i niżej, by w końcu 7 listopada zstąpić na ziemię. On ofiaruje nam długo oczekiwany spokój, ten Kwant Przyjemności, Skrawek Pociechy, tę Odrobinę Ukojenia (Quantum of Solace). Czas na gwałtowne zmiany.
Jastrząb Rewolucji, Jastrząb Sukcesu, Biały Jastrząb... Przynosi kres trawjącej od przeszło 20 odcinków stagnacji. Kończy z kiepskim humorem, wnosząc akcję i realizm. Wnosząc prawdę, która przecież nie zawsze jest słodka jak dowcipy poprzednich Bondów. Wnosi aktorski kunszt i brutalność, która jest charakterystyczną cechą każdej rewolucji. Także tej która nieuchronnie nadchodzi.
Wy już to zauważyliście, wy już wiecie, wy już się boicie. Drżycie ze strachu przed Jastrzębiem, przez zmianami. Ale są to zmiany na lepsze. Możecie to nazywać kultem Craiga, możecie nas nazywać chorymi, zaślepionymi wyznawcami. Ale ja znam prawdę... On odmieni tę serię, to zwiastun rewolucji zapoczątkowanej przez Nolana. Nie powstrzymacie tego, to się już zaczęło.
Jeśli więc mam zostać nazwany chorym wyznawcą, zaślepionym człowiekiem, to, przysięgam na aktorski geniusz Craiga, nie ugnę się... Ja wierzę w nowe idee, to nie mnie zaślepia groteskowa mgła poprzednich Bondów.
Chodźmy 7 listopada do kina, przyłączmy się do Jastrzębia, pokażmy trollom ilu nas jest.

Redgard

Muszę przyznać, że kiedy dowiedziałam się, że to właśnie Craig ma zagrać Bonda powiedziałam sobie "Nie!!!! To jakaś pomyłka. On się nie nadaje.". A po obejżeniu CR przeżyłam jak najbardziej pozytywne zaskoczenie. W wydaniu Craiga Bond po raz pierwszy jest człowiekiem...

ocenił(a) film na 3
Kassandra_

>>W wydaniu Craiga Bond po raz pierwszy jest człowiekiem...<<

I dlatego właśnie jest takim słabiutkim, żenującym Bondem ...

Kassandra_

Mam podobne odczucia. Poza tym moja opinia o aktorach którzy grali 007 wygląda następująco:

Sean Connery - arogancki cwaniaczek ze szklanym tyłkiem. Suchopar.

George Lazenby - Twarzowiec. Plastuś. Czasem się zastanawiałem skąd on się wziął w filmie z Bondem. Mega-szkieletor.

Roger Moore - Człowiek z innej bajki. Już w 1 zagranym przez siebie Bondzie był starym dziadygą. 0 kondycji ani siły. Gruba melepeta.

Timothy Dalton - Agent z jajem. Film z nim przyjemny.

Pierce Brosnan - Laluś nr 1. Nieporozumienie totalne. Nie znoszę go jako aktora, a jego rola jako 007 to obraza majestatu. Boże. Dziękuję że zdjąłeś go z planu filmowego! Aktor, przy którym Bond dotknął dna. . . i zachłysnął się mułem. Żal.

Daniel Craig - Ostatni i najlepszy. Prawdziwy agent z krwi i kości. Wiele było mowy w filmach wcześniejszych o tym że agenci z 2x0 krótko żyją. Wcale im się nie dziwię skoro byli wyszkoleni jak Moore albo Brosnan ("The Muppet Show").Craig to człowiek który krwawi i który jest podatny na otrucie. Który ma na sobie widoczne ślady walki. Który po wypadku samochodowym sam z niego nie wychodzi z uśmiechem na twarzy. Nareszcie zerwał z jak dla mnie kretyńskim wizerunkiem Bonda jako "supermana" czy "nieśmiertelnego" pajaca i erotomana, myślącego tylko o gorących laskach. DC jako bond przynajmniej wygląda jak agent - dobrze zbudowany, umiejący się bić. DC jako bond przynajmniej zachowuje się jak agent - przedstawia swoje ideały. I co najważniejsze ludzie którzy wcześniej nie przepadali za 007 przekonali się do niego. Moze dlatego że przestal być mega-sucharowatym pajacem.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
The_Original_Dark

Najlepszym Bondem był , jest i będzie Sean Connery.