007 Quantum of Solace
Quantum of Solace
2008
Bond jak maszyna do zabijania.
Fabuła Filmu jest prostolinijna, po seansie odnoszę wrażenie, że tą część przygód 007 zrobiono tylko po to aby zbić kasę, jest jak reklamówka gadżetów.
Obronił się jedynie efektami na wysokim poziomie i świetnymi zdjęciami.
Chociaż do samych "walk" można się przyczepić co do...
Najnowszy film o agencie 007, to kolejna ciekawa akcji podróż, w sił zła, wiekich pieniędzy i pięknych kobiet. Efektowne momenty w filmie były ciekawe... Lecz ciągle zadaję sobie pytanie... Czy BOND kiedyś poniesie klęskę... Obawiam się że na przebiegu kilku lat powstanie jeszcze nie jeden Bond. Czyżby mogła to być...
Jest rok 2008, do kin wchodzi najnowszy film o agencie 007. James Bond ma tylko broń, siłę i gniew. W "Casino Royal" miał chociaż swój defibrylator schowany w samochodzie - teraz nie ma nic. Nie chcę oglądać Bonda, w którym nie ma składanych helikopterów, strzelających spinek do mankietów i wyrzutni rakietowych w...
więcej
fajny fajny, nie powiem, że nie.. ale.. gdzie są te śmieszne irracjonalne gadżety? pościgi, groteskowe bijatyki, podwodne miasta? Bond staje się zbyt rzeczywisty, a nie o to w tej postaci chodzi. Gdzie są źli psychopaci chcący zniszczyć świat? gdzie jest dr. no!? eh.. ograniczanie się do tematów politycznych i...
To nie to samo co kiedys ale zabawki i gadzety ma coraz lepsze.ogolnie film za bardzo odruznia sie od innych czesci
pojawił się motyw osobisty - i Bond powinien być trochę bardziej bezwzględny!! I gdzie jego zabawki?
Nie przesadzajmy, nie tragizujmy... ten Bond nie jest wcale taki najgorszy. Podejrzewam, że gdyby nie postrzegać go jako kontynuację "Casino Royale" i nie porównywać z nim, a spojrzeć jako na odrębne dzieło, to calkiem inne opinie by były na jego temat. Po prostu David Craig tak wszystkich zaskoczył w "Casino..."...
Twardy, bezwzględny i bez przeróżnych zabawek ułatwiających życie oto nowy bond, który podoba mi się bardziej niż jego poprzednicy. Dużo akcji niestety niekiedy troche przesadzonej (skok z samolotu) mimo niektórych niedociągłości film naprawde dobry jak na dzisiejsze "dzieła" hollywoodzkie. 8/10
w porównaniu do casino royale to Quantum of Solace jest przeciętne. Chcieli zrobić mocny film akcji to im się udało. Niestety fabuła jest zagmatwana a po obejrzeniu szybko sie zapomina o co chodziło. Ze względu na to że lubię Craig'a 6/10
Zauważyłem ze dużo ludzi skarży się na nowego bonda, chodź pewnie drugie tyle go wychwala:) Dla mnie nowe oblicze bonda jest jak najbardziej zjawiskiem na plus, ludzki, wartka akcja, po części nawiązanie do starszych bondów itp. czego mi brakuje?? hmm... na obecna chwile co sobie przypominam (może ktoś jeszcze coś...
Są osoby, które uważają, że w tym Bondzie był najlepszy pościg porównując z wszystkimi częściami-ja się z tym nie zgadzam. To już nie jest ten Bond, co kiedyś!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kto, kogo, dlaczego? Fi-bździ! Tutaj jakaś teczka, tutaj zabójca skryty w mieszkaniu, tutaj niespodziewanie podjeżdża jakas kobieta w aucie, zaraz potem w teczce jej zdjęcie, strzelają do siebie, uciekają, ten ma ją zabić, tu zabiera motor murzynowi, który jednak okazuje się być jego przyjacielem. "zabili go uciekł",...
więcej
chociaż momentami niektóre akcje wyglądały jak wyjęte z Matrixa i przerobione na film akcji. Craig wyglądał dobrze, grał dobrze, Judi była wspaniała... Ale co to za Bond, który się nie przedstawia ? To nie jest Bond, to film akcji po prostu.
Jedyną rzeczą, która nawiązuje do Bondów ostatnich - wszystkie panienki 007...
Film został strasznie zekranizowany.
Przez większość filmu nie wiadomo co się dzieje: kto kogo goni, kto do kogo strzela - zamieszanie w którym nawet nie widać nawet twarzy.
Gdzieś coś leci, gdzieś coś spada, jakieś kawałki szkła, jakiś wybuch.... ale nic nie widać ... to tak jakby kamerzysta biegał w środku akcji i...
Presja producentów serii, aby jak najbardziej uwspółcześnić tę postać i zbliżyć ją do gustów nastoletniej widowni, ostatecznie zarżnęła nieśmiertelnego – wydawałoby się – agenta 007.
Jestem świeżo po obejrzeniu „Quantum of solace” (swoją drogą, „kwant ulgi” – co za kuriozalny tytuł...) i muszę przyznać, że jako...
