Duży plus za efekty 3D i podążanie za trendami nowoczesnego kina. Świetne zdjęcie, muzyka,
montaż, scenariusz też na wysokim poziomie. Wielki szacunek dla Hofmana za to, że potrafił
wydobyć z polskich aktorów to, co najlepsze. Aktorstwo naprawdę na najwyższym europejskim
poziomie. Oby tak dalej. Niestety daje tylko 7/10, bo brakuje mi ukrytego głębszego przesłania.
fajny żart, uśmiałem się po pachy szczególnie ze scenariusza i aktorstwa (jeśli w przypadku Urbańskiej można to tak nazwać)
Opinia opinią, stulti zawsze będą wyśmiewać. Ja także uważam, że film dobry, a opinie o jego "beznadziejności" przesadzone.
porównaj sobie z "Trylogią" czy "generałem Nilem", o "80 milionach" nie mówię, bo to inny typ kina. Potem zastanów się i odpowiedz mi, co jest dobrym filmem...
Każdy dobry film porównany z filmem wybitnym czy genialnym okaże się być miernym. Trylogia lub Generał Nil to najwyższa klasa filmowa, Bitwa Warszawska z tak kiepskim scenariuszem i błędem w obsadzie głównej roli żeńskiej nie ma szans.
Każdy kadr z tego filmu można oprawić w ramy, świetne (jak zawsze u Hoffmana) sceny potyczek i starć, poza nieco rozczarowującą szarżą decydującą, genialny Ferency, Bończak i kilku innych i ogólnie pozytywne wrażenie. Uważam, iż Urbańska nie kompromituje całej produkcji, biorę go z dobrodziejstwem inwentarza.
właśnie aktorsko tylko Ferency dał radę, potyczki są słabo zrobione- w "Potopie" były o wiele lepsze, a to film sprzed ilu lat ! Urbańska to tylko jeden z dziesiątek słabości tego filmu
Choćby starcie harcerzy w mieście z bolszewikami, albo pomniejsze starcia na froncie na pewno są zrobione solidnie pod względem filmowym, a swoją można poczuć atmosferę wojny i zastanowić się, co by się poczęło gdyby przyszło żyć w takich czasach. Natomiast - uważasz, iż Bończak kiepsko zagrał? Linda, mimo,że epizodycznie? Pomijając juz kilka sympatycznych pomniejszych rólek typu ta solarzowa bądź domogarovska Insomma, uważam, iż film był w 2011 skrytykowany przez maluczkich pseudo-krytyków i, wskutek tego, a priori oceniany negatywnie. Niestety jest to tak charakterystyczne dla naszego kraju - scheda po komunie.
no lekko przegiąłeś-jeśli 90 % recenzji jest negatywnych to coś jest na rzeczy. A Bończaka stać na wile więcej, Linda mnie rozczarował,ale największym zawodem był Olbrychski, który niemal sparodiował Marszałka
Słabe ujęcia, zdjęcia również. Słaba akcja. Sama bitwa pod Warszawą pokazana tak sobie (nie porywa, nie budzi większych emocji). Aktorstwo nie najgorsze, ale bez rewelacji. To oczywiście wyszło dużo lepiej niż film Bitwa pod Wiedniem z Bachledą-Curuś, ale i tak spodziewałem się znacznie więcej po tym filmie. Czekam z niecierpliwością na Miasto 44, bo zwiastun pokazuje, że to może być naprawdę polska super-produkacja i bardzo porywający film.
Już nie udawaj takiego wielkiego krytyka. Bitwy wyglądały bardzo dobrze, film mnie w ogóle wciągnął i nie wiem po co tak po nim cisnąć. Dowartościować można się na ine sposoby.
Fanie disneya, dla kogoś, kto swoją wiedzę nt. przedstawiania bitew opiera głównie na starciach myszki Miki z Kaczorem Donaldem, batalia przedstawiona w tym filmie z pewnością jest 'fascynująca' i na 'wysokim poziomie'. Polecam ci więc przy okazji Olimp w Ogniu, z pewnością będzie to dla ciebie 'mega' widowisko.
PS. Tak na marginesie - zaimki osobowe w moich zdaniach nie przypadkiem pisze z małej litery. Żebyś za bardzo nie popadł w samozachwyt, trolu internetowy.
No właśnie scenariusz strasznie słaby. Zero ładu i składu, pełno przeskoków i zero napięcia, wydumana historia postępowego oficera nudna jak flaki z olejem. Już najciekawsze były fragmenty z Nataszą, bo przynajmniej ładnie śpiewa i tańczy to można oglądać, ale na superprodukcje to za mało, najwyżej na kabaret. No i tragiczny wątek polityczny- jakieś frazesy rzucane patetycznym tonem przez Piłsudzkiego oderwane od fabuły.
Wydaje mi się, że celem tego filmu było pokazanie całości tej wojny, zaangażowania ludzi, duchownych, polityków wgl wszystkich warstw społecznych, pokazanie całości tamtych wydarzeń, ale niestety wyszła seria oderwanych historii, nudnych i niezbyt zrozumiałych.