Gość budzi się po co najmniej miesięcznej śpiączce. Jakieś 2 dni później zamienia się w maszynkę do zabijania i pozbywa się oddziału zawodowych żołnierzy.
Po tak długim leżeniu w bezruchu, bez opieki, jego kondycja powinna być w opłakanym stanie, a tymczasem nasz rambo wygrywa chociażby walkę 1 na 1 przeciwko wytrenowanemu żołnierzowi...
Albo jednego wieczoru widzimy, jak dzielni wojacy sprawnie chronią swojej siedziby, a następnego (kiedy nasz kurier, aka Conan Barbarzyńca wbija do twierdzy) już biegają spanikowani jak banda przedszkolaków, bez ładu, bez składu... Serio?!
Autorów chyba za bardzo poniosła fantazja.
Ale sie zdziwisz jak odpowiem na komentarz po tylu latach, ale bede bronic tego filmu do konca zycia. Nie wiem ile lezal w spiaczce, ale motyw z tym,ze podrzucili Mu klucz pod szpitalne drzwi jest spoko. W tym filmie przemiana glownego bohatera jest najwazniejsza. Jest oferma sam chce umrzec lezac wyrzucony przez zolnierzy i nagle widzi samolot! Nadzieja! A jak wiemy wszystko mozna zabic oprocz niej. I wtedy zmienia sie w bestie ma powod zeby walczyc. Uwielbiam ten film!!!!
dokładnie, brawo. Też bronie filmu rękami nogami, bo na tym opiera sie wlasnie istota scenariusza, że główny bohater zmienia się, głównie przez aktywację męskich hormonów, które dążą do ochrony płci żeńskiej, w celu zachowania potomstwa.
Najlepsze jest to że każdy oczekuje prawdziwości w filmie fikcyjnym o Zombie... nóż kurde xd co za ludzie. Jakim trzeba być .... brak słów xd
a ja oceniłem ten film 17 lat temu na Filmwebie na 9/10 a dziś po powtórnym seansie, pozostrawiłem taką samą. świetny film. nic bym nie zmienił
Zabił aż dwóch żołnierzy. Kucharz sam się nadział na bagnet, a drugiego w przyplywie adrenaliny, który chciał go zabić i zgwałcic dziewczyny. Faktycznie cały oddział
Abstrahuję już od tego, czy Jim jest maszyną do zabijania, czy nie, ale zachowanie żołnierzy jest zbyt dalekie od realiów by przymknąć na to oko. Rozumiem że w większości filmów lansuje się tryb automatyczny zamiast strzału pojedynczego i samo to jeszcze nie jest jakimś wielkim problemem, ale fakt że z taką łatwością przy pomocy raptem jednego lub dwóch oszalałych pada cały posterunek a jednemu z żołnierzy w kluczowym momencie zacina się karabin - na tym etapie jest to już zbyt naciągane by potraktować to poważnie. Film ma rewelacyjny klimat i lubię go, ale nie uważam go już za tak wspaniałe widowisko jak dawniej.
Zobacz 28 lat później to zobaczysz nową definicję słowa „naciągane”… wydaje mi się, że tak miało, Naciągane to wszystko z każdym z filmów serii, ale w part 3 to już momentami nie wiadomo co się ogląda i czemu idą w takim kierunku w jakim idą.