A mi się ten film podobał wbrew temu co tutaj czytam w komentarzach. Wartka akcja, wiele punktów widzenia, zaskakujące zwroty akcji (_______UWAGA SPOILERY___________ prezydent sobowtór, automatyczny snajper i inne), wciągające pościgi. Tylko te wybuchy były za ciche to jeden minus. A realizm? A o czym my mówimy, przecież to jest film akcji, a nie poradnik dla przyszłych terrorystów pt. "jak przygotować zamach na prezydenta stanów zjednoczonych". Nie rozumiem tych, którzy oglądając filmy zamiast cieszyć się filmem, to bawią się w wychwytywanie nieścisłości w fabule (których ja np. nie zauważyłem w ogóle/lub zignorowałem uznając że to częsć konwencji). A jeśli chodzi o realizm, to jedyne co mnie zmartwiło, to to że film nie był kręcony w Hiszpanii tylko w Am. Płd. o czym się dowiedziałem, dopiero po obejrzeniu filmu.

Moim ulubionym bohaterem natomiast był czarnoskóry turysta. Może dlatego, że to był taki zwykły człowiek, który znalazł się przez przypadek w samym środku wiru, mógł nakręcić materiał wideo, który pewnie potem sprzeda telewizji, no i na koniec miał okazję stać się Bohaterem (a może sympatia do serialu Heroes teraz przeze mnie przemawia :P)