Powiedzcie mi skad Barnes wiedzial ze skradzono prawdziwego prezydenta skoro on chronił "podróbe" i nikt mu nie powiedzial że prawdziwy prezydent jest w hotelu... a pozniej ściga przestępców bo wie że ukradli prezydenta z hotelu mimo iż nikt mu o tym nie powiedział.....
A jak Ty doszedles do wniosku, ze scigal przestepcow wlasnie z tego powodu, ze wiedzial, ze ukradli prezydenta z hotelu ? :)
Tak w ogóle z tego co pamiętam, to ścigał innych przestępców niż ci, którzy wieźli prezydenta w karetce. Tamtych zauważył, bo w wyniku zbiegu okoliczności :) ich karetka rozbiła się na jego oczach.
Dokładnie, Barnes ścigał Taylora
Gdyby nie dziewczynka to prawdopodobnie wszyscy dowiedzieli się o porwaniu prezydenta dopiero gdy terroryści by go zabili lub zarządali okupu
Barnes otwierając karetkę, był wielce zdziwiony, że zobaczył prezydenta. Przez cały czas ścigał swojego wspólnika - kierowała nim złość i chciał go koniecznie złapać. Dziwi mnie tylko, że ta dziewczynka znalazła się na środku tej drogi, a żadne ujęcie tego nie wytłumaczyło. Jakby matka była po jednej stronie, a córka do niej biegnie i wpada pod auto to rozumiem, ale ona po prostu wlazła na ulice i nakrzykiwała, a matka nagle się znalazła. Rozumiem szok itd., ale operator mógł tę scenę bardziej sprecyzować.
Odnośnie tej sceny to się pomyliłem. Rzeczywiście jest to wytłumaczone ok, tyle, że akcja jest bardzo wartka i nie zauważyłem, tego w kinie.
Nie dowiedzial sie o tym, ze prezydent mial dublera. Scigal kumpla ochroniarza i przy okazji dowiedzial sie, ze dubler byl ustawiony. Typowy amerykanski twist na poziomie! :)