Film niby jest świetny. Mamy zwroty akcji, zaburzenie fabuły, które zmusza nas do uważnego ogladania i świetna obsadę. Co więć poszlo źłe ? A no właśnie... Zakończenie kompletnie zniszczyło ten film. Gdyby prezydent zginął wymowa filmu byłaby zupełnie inna (lepsza). A tak mamy bohaterskiego agenta ratującego prezydenta przed złymi zamachowcami. Ci oczywście sami sie pozabijali, ale dobrego prezydenta scenarzyści nie odważyli sie usmiercić. Pomimo, że go postrzelili i miał poważny wypadek, przezył pomimo, tego że dwojka zdrowych NIE POSTRZELONYCH zamachowców nie przezyła.
Nie wspomne jeszcze poprawnuych politycznie scenach, w których prezydent odmawia ataku na sprzymierzony kraj.
Żenada i banał.
A szkoda bo gdyby nie to, byłby to przyzwoity thriller z elementami kina akcji... Za zakończenie tylko 7/10.