zapewne nie pierwszy raz wykorzystany w kinie, ale za to film ogląda się szybko i bez
znużenia tak jak na porządne sensacyjne kino akcji przystało. A błędy logiczne i
niedorzeczności mimo wszystko nie psują rozrywki z seansu.
Fakt, pomysł z wielostronną perspektywą fajny, dobre kino sensacyjne, ale dla mnie nie do zniesienia są te amerykańskie zakończenia typu: pół miasta ginie, ale najważniejsze, że prezydent US i jego wierny i dzielny ochroniarz wychodzą z zadymy z zaledwie kilkoma zadraśnięciami. Ah "you're welcome Sir!" :/
Drugi aspekt zakończenia, moim zdaniem z niższych półek, to postać grana przez Whitakera (którego b. lubię), ale to bieganie z kamerą po mieście, i ostatni tekst: "powiedz mamie, że tata wraca". W amerykańskim kinie sensacyjnym, katastrofy narodowe, klęski żywiołowe itp. zjednoczyły nie jedną rodzinę i związały niejedno rozbite małżeństwo.
Kilka wątpliwości: 1) dlaczego drugi ochroniarz przystojniak (Lostowy Jack) przeszedł na stronę "złych chłopców"? Co przegapiłam? 2) Dlaczego źli chłopcy chcieli prezydenta żywego? Oglądałam film w wersji oryginalnej bez napisów, a ponieważ nie znam hiszpańskiego, więc może w hiszpańskich dialogach złych chłopców była jakaś istotna informacja.
Ponadto: zachowanie Anny - moim zdaniem dziewczynka w jej wieku, nawet przestraszona, nie biegnie na oślep przez ulicę pełną rozpędzonych samochodów. Rozpędzoną karetkę można było zatrzymać na kilka innych sposobów.
Ciężko odpowiedzieć na Twoje pytania.
1. Hmm, przeszedł? Wydaje mi się, że już był po tej złej stronie tak jak np. ten gość z obsługi hotelu. Podczas pościgu mówił, że "ma już dość podwójnego życia".
2. Chcieli żywego, bo później mogli by żądać okupu czy coś w tym stylu. Ale jaki byłby sens filmu gdyby zabili prezydenta..
Co do dziewczynki to fakt. Jednak gdy kierowca zauważył dziewczynkę film był w zwolnieniu, w rzeczywistości nie wyhamowałby, więc manewr w bok był najlepszym rozwiązaniem, w konsekwencji karetka dachowała.
Ogólnie film w porządku, z początku ciężko się trochę ogląda kilka razy to samo, ale od połowy filmu wciąga. Pozdrawiam.
1) Przecież on od początku był po złej stronie . Myślisz że dlaczego kazał zostać Barnesowi przy tym kamerzyście granym przez Whitakera? Żeby móc spokojnie kontynuować plan. Zresztą jak sobie wyobrażasz sytuację, że co, on w trakcie akcji przechodzi na drugą stronę i nagle doskonale zna plan terrorystów i w dodatku ma z nimi kontakt? ;)
Dość dawno oglądałam ten film, więc nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się, że chodziło mi o to dlaczego w ogóle znalazł się po "złej stronie mocy" (nie o przejście w trakcie akcji) i myślałam, że może przegapiłam coś z powodu "nieznania" hiszpańskiego :) ale może się czepiam :)