Poscigi smieszne, brzuch boli ze smiechu. Samochod uderzoby w bok przez inna osobowke obraca sie i jedzie dalej, po czym wjezdza w niego ciezarowka i przygniata go do muru, na to amerykanski super bohater wychodzi bez szwanku. Prawda jest taka, że jak film w Polsce zostaje reklamowany to musi byc shit. Pozdro.
niestety muszę się pod tym postem podpisać...
Po intrygującym zaczątku, który jednak po niby wieloperspektywicznym ukazaniu ze cztery razy już taki nie
był, był uderzeniowy środek i banalny Amerikanische" koniec z happy endem. Szkoda mi aktorów bo quaid
zagrał świetnie, ale pozostali niestety dostali niefajne role...
Czepiacie się, pościgi były zajebiste! Moim zdaniem są to jedne z najlepszych ujęć pościgowych jakie widziałem w filmach sensacyjnych, nie ujmując nic Roninowi :)
To chyba widziales ich bardzo niewiele ;/
Bylem na tym filmie dzisiaj po poludniu i musze przyznac, ze nie jest to film zapadajacy w pamiec.
Zdjecia i gra co poniektórych aktorów byly wyborne, ale fabula momentami nuzylai to potwornie, szczegolnie ze emocjonujace w tym filmie sa: poczatek i koniec, a reszta filmu poswiecona jest "punktowi widzenia" co do zasady ludzi o marginalnym znaczeniu lub takich, ktorzy po chwili gina.
Amerykanie, ktorzy wprawdzie nie prowadza "wojen", bo przeciez na to potrzeba zgody amerykanskiego parlamentu, ale ktorzy od czasow wietnamu z powodzeniem posluguja sie kruczkiem prawnym- tzw. "interwencja zbrojna", o ktorej decyduje prezydent, przegrywaja wszystkie konflikty i wiecej niszcza, niz przynosza pozytku. Jak widac jednak ich przemysl filmowy jest lekiem na kompleksy, to tuba propagandowa i trzeba to przyznac- jest ZNAKOMITA w tym co robi.
Ciezko, aby jakikolwiek terrorysta po tym seansie nie wyszedl cokolwiek zmieszany, z mysla, ze jezeli takich jak ten tego z filmu w amerykanskich sluzbach jest wiecej, to ....po co on wlasciwie to robi co robi, przeciez jest bez szans:)
Tyle, ze to bzdura i na koniec tylko zabraklo amerykanskiej flagi jako wisienki na torcie tego obrzydliwego patosu z happy endem.
Sam poscig byl zenujacy. U mnie w kinie, w centrum Warszawy przy sali wypelnionej do polowy, scena ktora co do zasady powinna wciskac w fotel, kiedy dzielny agent przemierza Madryt w niebieskim Oplu Astrze nie gorzej niz ostatnimi czasu Kubica tory wyscigowe, wszyscy wybuchneli smiechem.
Ktos spyta dlaczego ktos sie zasmial? Bo na duzym ekranie, w XXIw jezeli ktos probuje oszukac widza tak ordynarnie jak to tutaj zrobiono- to moze sie to nie udac. Mam na mysli cos co pewnie wiele osob spostrzeglo. Niebieski Opel w poscigu po Madrycie tuz po kolizji z kilkutonowa przeszkoda, w postaci zderzenia czolowego z DWOMA STOJACYMI AUTAMI, przez 5 minut pozniej robi rozkosznie slalom pomiedzy innymi autami w stanie "prosto wyjechalem z fabryki" i prosto z myjni. Kiedy akcja zwalnia, dopiero widzimy na samochodzie zbite swiatla i wgniecona maske, ktore to przed chwila jeszcze byly calkiem nowe;] "Fata morgana", ale jak ktos w kinie rzuci - "agentom to sie nawet samochody naprawiaja podczas poscigu" to faktycznie mozna sie nawet na tak slabym zarcie tylko usmiechnac, bo takie "oszczedzanie na ekranie", mnie sie nie podoba.
Polecam ten filmy na zabicie nudy, ale jakiegos wyjatkowego kina to bym sie po nim nie spodziewal. Napewno lepszy to film niz "Krolowie nocy", ale do dobrych produkcji to mu daleko.
Solidne 6/10 bo film jest niezly, ale to wszystko.
Fakt faktem, ze ten poscig był bardzo przegiety, a pan brener po zderzeniu z tirem biegał sobie dalej jak polna rusałka. Ale tak jest teraz w kazdym amerykanskim kinie akcji. Bez takich akcji w stylu jazyd nowym autem po rozjechaniu miliona przeszkod i aut film bylby nudny. Nikt by sie nie smiał ;D
Generalnie dla mnie film emecjonujący. Gdyby jeszcze koncowke pozostawić niedopowiedzianą (otwarte zakończenie)byłoby duzo ciekawiej.
7/10 dla mnie
Calkowicie sie zgadzam, bo zakonczenie nie dosc, ze bylo bardzo "nagle", to jeszcze nalezy pamietac, ze pelni role lacznika wszystkich watkow w filmie i samo w sobie... nie zaskakuje.
Przez caly seans liczylem na to, ze koniec mnie zaskoczy, przeliczylem sie jednak srogo.
Fajerwerk i niezle kino na zabicie nudy, jednak niektore niedorbki psuja koncowa przyjemnosc z ogladania. To oczywiscie wylacznie moje subiektywne zdanie.
Nie ma to jak pobawić się w krytyka i popisać trochę bzdur. To nie było żadne czołowe zderzenie, samochód wjechał w lukę pomiędzy dwoma stojącymi autami, po tym zdarzeniu jechał już z mocno rozwaloną po bokach maską i trwało to dosłownie kilka ujęć. Może w kinie mieli źle zmontowaną wersję?;)
Jakkolwiek się zderzył, jedno rzuciło mi się w oczy - samochody w Hiszpanii pozbawione są poduszek powietrznych :D
dokładnie na ta sama scene zwrociłam uwage, jak zgnieciony przesz ciezarowke wyszeł bez zadrapania. to samo tyczy sie sceny gdzie wypadek miala karetka w ktorej był prezydent, jemu oczywiscie tez nic sie nie stało, clay i zdrowy. ogolnie sceny poscigow emi sie podobały. film był niezły ale troche spaprany.