PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=239166}

Aż poleje się krew

There Will Be Blood
7,7 91 022
oceny
7,7 10 1 91022
8,7 43
oceny krytyków
Aż poleje się krew
powrót do forum filmu Aż poleje się krew

Arcydzieło

ocenił(a) film na 10

Na rzadko, który obraz czekałem ostatnio tak jak na 'Aż poleje się krew'. 'Magnolia' Paula Thomasa Andersona okazała się dla mnie przed laty jednym z tych kilku ekranowych cudów, po obejrzeniu których, każdy kolejny film ogląda się już zupełnie inaczej; filmem, który w moim osobistym filmowym słowniku służy za wzór dla terminów w rodzaju: ideał.
Między 'Magnolią' a 'Aż poleje się krew' zrobił Anderson 'Punch Drunk Love'- niezobowiązującą zabawę konwencją romantycznej komedii, zabawę udaną i inteligentną, ale nie było to te uderzenie, którego wolno się było spodziewać po kimś, kto kilka lat wcześniej objawił się jako młody, 30-letni zaledwie mistrz. Na kolejny znakomity film Andersona przyszło czekać osiem lat. Ale warto było choćby i osiemnaście.

Co tu dużo mówić - ten film mnie zmiażdżył. Było mi dobrze, źle mi było, byłem poruszony i wstrząśnięty. W tej mniej więcej kolejności, bo na pewno wstrząśnięty wypełzałem z kina. Przed seansem unikałem wszelkich zwiastunów, recenzji, i bardzo... zaskakująco było przeczytać wszystkie te opinie, w których najczęściej powracającym zarzutem jest zarzut o bezduszność, brak emocji. Jeśli tu nie ma emocji, to ja nie wiem gdzie ich szukać. Albo nie wiem, co to znaczy emocja. Na pewno nie jest to film, o którym łatwo pisać. W jakimś sensie przytłacza, jest zbyt duży, zbyt dobry i złożony. Obejrzeć go raz to dopiero zacząć poznawać, a nie poznać. 'Aż poleje się krew' to film chłodny, bezwzględny i surowy jak starotestamentowa opowieść. Skojarzenie z starotestamentową poetyką uderzyły mnie gdzieś w połowie, a potem już tylko rosły. Zresztą, już sam tytuł brzmi tu tak, że nie pozostawia większych wątpliwości, co do swojego źródła. Kolejne silne skojarzenie to Dostojewski. Sposób, w jaki Anderson opowiada o wierze, o Bogu, a może powinienem napisać - 'o śmierci Boga', cechuje ta sama bezwzględność, siła, z jaką wcześniej spotkałem się chyba tylko przy okazji lektury Dostojewskiego. I właśnie na tym swoim podstawowym poziomie jest dla mnie 'Aż poleje się krew' opowieścią o walce z sobą dwóch przeciwstawnych sił, tej jasnej związanej z Bogiem, i tej drugiej. Ta walka pozornie znajduje na ekranie swoich dwóch przedstawicieli, ale w najistotniejszym stopniu rozgrywa się w jednym z nich. Daniel Plainview - w wybitnej, rozsadzającej ekran kreacji Daniela Day-Lewisa - to postać skażona, nawet nie tyle skażona złem, co odczuciem zła, jego obecności. Daniel to taki syn marnotrawny rodu ludzkiego, nienawidzący ludzi, niezdolny do współodczuwania, miłości, ale też do jakkolwiek rozumianego szczęścia, jest postacią głęboko tragiczną. Równolegle do jego walki z ludźmi toczy się w nim walka o własna duszę. Od początku wiadomo, że jej finał, zapowiedziany już niejako w tytule, może być tylko jeden. Ale i tak porazi.
Paul Thomas Anderson nakręcił film skrajnie pesymistyczny, będący swoistym zaprzeczeniem tego, co swego czasu pokazał w 'Magnolii'. Tam w zaskakującym, nierealnym, aczkolwiek pięknym, kojącym zakończeniu Bóg zsyłał na ludzi oczyszczenie. W zakończeniu 'Aż poleje się krew' nie ma mowy o ukojeniu. Jest rozpacz, groteska, zło. Dawno już nie przeszły mnie takie ciary po plecach jak w ostatniej scenie tego filmu, w ostatnim wykrzyczanym - I'm finished! - bo naprawdę te zło poczułem.

Z czym się bodaj wszyscy zgadzają, jest to obraz zachwycający pod względem formalnym. To wielkie widowisko, ale zrealizowane w sposób, do jakiego widowiska nie przyzwyczajają - to bardzo kameralne widowisko, w którym kamera z tą samą uwagą skupia się na przestrzeniach co na najmniejszych detalach. W każdej z scen 'Aż poleje się krew' znać perfekcję, twórczy wysiłek i inteligencję, tyle że nie wystarczy tego rozpoznać. 'Aż poleje się krew' daje ale i wymaga. A więc maksimum skupienia i minimum rozluźnienia, a pewnie i tak wyjdzie się po seansie skołowanym. Ale co to za skołowanie! Nie używam zbyt często określenia 'arcydzieło', nawet przy bardzo dużych zachwytach czuję jakiś tam respekt co do tego słowa, no ale w tym przypadku, jest to po prostu słowo najwłaściwsze.

ocenił(a) film na 10
caterpillar

podpisuje sie pod tym obiema rękami...ten film to epickie arcydzieło, kino nie pasujące to dzisiejszych produkcji, świetnie nakręcony, wyśmienity klimat i muzyka do tego doskonały, genialny DDL w parze z równie dobrym Paulem Dano...ten film się doświadcza, po wyjściu z kina ma się niedosyt...obraz pochłania a główny bohater działa wręcz hipnotycznie...co tu dużo pisać w piątek idę po raz drugi do kina:P

ocenił(a) film na 9
Sammy_Jankis

Zgadzam się z przedmówcami, swoje o filmie już napisałem, też jestem zachwycony ARCYDZIEŁO jakiego dawno kino nie widziało.

caterpillar

zgadzam sie również jest to naprawde niezwykły film a Daniel Day-Lewis jest naprawde wspaniały poprostu nic dodać nic ująć:)))

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones