Nie rozumiem tych wszystkich opinii, w których DAniel jest "potworem pychy i egoizmu", "demonem" (vide pan Sobolewski)i tak dalej, blablabla.
Robił róże średnio etyczne rzeczy, ale naprawdę kochał swego syna (i to widać przez prawie cały film!) co go w moich oczach zupełnie uczłowieczało. Tym bardziej czyni go to ludzkim, jeśli nie był to jego własny syn.
Poza tym co niby zrobił takiego złego, oprócz zabicia pastorka (nie mówcie, że mu się nie należało) i fałszywego brata (tu może trochę przegiął:P)? Normalnie robił interesy jak każdy, nie był wcale bardziej bezwzględny niż inni.