po 2 latach od obejrzenia go kompletnie nic już nie pamiętam,
wiele jest takich filmów których już nie pamiętam - były słabe.
5/10.
dla mnie również słaby, ale pomyliłeś się o 2 gwiazdki - 5/10 ma film przeciętny. słaby to jest 3/10.
ten miał jednak jakieś tam plusy, więc dałem 5 żeby nie było że film tak samo nędzny jak jakieś transformersy czy inne komiksowe badziewie.
no i co mu poradzisz. chłop niby sensownie filmy ocenia, ale tego, że ma do czynienia z jednym z największych arcydzieł kina w historii (możliwe, ze największym) nie zauważył. wyluzuj.
nie wzrusza mnie to planktonie.
podtrzymuję to co pisałem - wszystko w tym filmie jest super, poza tym że jest cholernie nudny. Wszystko w filmach zniosę, ale nie to, że mnie nudzą i zapinam je po tygodniu.
Braveheart - film prawie bez skazy więc czemu miałbym dać coś mniej?
Beka polega na tym, że dla mnie Braveheart jest nudny.
No nic, widocznie kwestia gustu.
a tak z ciekawości: Kurosawę i Kobayashiego lubisz? Czy też nudni?
Wiele też zależy od tematyki filmu, jak nas kompletnie nie interesuje to ciężko aby taki film wciągnął.
Szczerze przyznam, że jeszcze nie zaznajomiłem się z ich dziełami.
Jeśli chodzi o reżyserów to szczególnie cenię sobie filmy Kubricka i Scorsese.
Ja też lubię Scorsese, ale Kubricka faktycznie najbardziej. Widziałem też Twoje oceny i zasadniczo pokrywają się z moimi (poza Walecznym sercem - ja mu tylko 6 daję) , nie chwytam dlaczego mamy taki dysonans w ocenie There will be blood. Szkoda mi po prostu bo uważam, że ten film jest mocno niedoceniony.
A o tych Japończyków pytałem bo ich kino jest specyficzne, też może wydawać się nudne, ale jest naładowane emocjami, pięknymi kadrami, symbilicznymi scenami, ponadczasowymi konfliktami, blablabla i obrazoburczością. Podobnie jak "Aż poleje się krew".
P.S. jak coś to polecam "Harakiri" i "Bunt" Kobayashiego oraz "Tron we Krwi" i "Siedmiu Samurajów" Kurosawy, chyba najlepsze, żeby sprawdzić czy się lubi. Oczywiście to moja opinia.
peace & pozdro
Może muszę go jeszcze odświeżyć, widziałem go ze 4 lata temu i oceniłem na podstawie tego że mi nie podszedł, wtedy też byłem młodszy, moje oceny wyglądały trochę inaczej niż obecnie. Wiem tylko, że mnie nie porwał wtedy i poza tym że był tam temat ropy i tarzania się po podłodze przez Lewisa to nic nie pamiętam. Dodałem opcję, że chcę obejrzeć ponownie film.
W sumie z drugiej strony ja nie rozumiem twojej oceny Walecznego serca ;) (choć znowu z kolejnej strony nie jest jakoś miażdżąco niska), ja ogólnie lubię filmy widowiskowe, nakręcone z rozmachem, może stąd ciut wysokie moje oceny odnośnie takich filmow jak LOTR, Titanic, Breavehart, Terminator 2 - i głównie cenię takie filmy które nie mają sztucznych efektów komputerowych a efekty specjalne przy których reżyserzy naprawdę musieli się nagłówkować (Terminator 2).
To dla mnie zaszczyt, że ktoś po szkole filmowej ma sporo zbieżnych ocen, to oznacza że mój gust nie jest aż taki zły;)
pozdrawiam.
sam już nie wiem kiedy go widziałem, chyba było tak - widziałem 4 lata temu, a oceniłem 2 lata temu ;)
o przytoczonych pozycjach już słyszałem, jak będzie okazja to zobaczę. Szczerze mówiąc w starszych filmach przeszkadza mi gdy są one czarno-białe (nie oceniam ich za to niżej, ale po prostu mam mniejszą ochotę na oglądanie takich filmów), stąd tak mało starszych produkcji które oceniłem - znacznie częściej jak zasiadam do oglądania to wybieram film kolorowy.
Ale ja też nie lubię filmów prawie w całości z komputera (ostatni Hobbit), a Władcy Pierścieni daję trzy dziesiętki z serduszkami - nie wiem czy można jeszcze bardziej zawyżyć. :D (chociaż w sumie czemu "zawyżyć" - filmy są genialnie zrobione). Titanic ma u mnie 9 i też ulubione. :)
Zresztą tak naprawdę żadną tam alfą i omegą nie jestem - papier to papier, wcale nie musi świadczyc o dobrym guście i sensownych ocenach. Tym bardziej, ze u mnie tylko filmoznawstwo na Jagiellońskim, nie Filmówka, niestety. Zresztą z tym gustem to wiadomo, że bez jaj - to tylko głupia netowa spinka była.
A czy filmy starsze czy nowsze, czarno białe czy kolorowe to kompletnie bez znaczenia - ważne żeby były dobre.
P.S. fajnie, że Nightcrawlerowi 9 dajesz - bo brak chociaż nominacji dla Gyllenhaala (za którym zresztą nie przepadałem) w momencie w którym powinien być pewniakiem do nagrody to jakiś słaby żart.
pozdrawiam i udanej soboty życzę. :)
Mnie najbardziej się podobała 1 częśc LOTR, czyli drużyna pierścienia. Później już zaczynali przesadzać w 3 częsci z komputerowymi efektami, ale nadal wyglądało to przyzwoicie (dobrze stylizowane orki, świetna scenografia)
Hobbit jest dla mnie tak sztuczny i dziecinny że daję mu niskie oceny.
no ja już tymi nominacjami się nie przejmuję zbytnio.
nie widzę u Ciebie ocen tych starszych filmów - tron we krwi, itd nie wystawiałeś ich czy jak?
dzięki, wzajemnie.
Ja sie nomicjami przejmuję o tyle, że chłop się stara, pracuje na to, jest rzeczywiście zajebisty, robi rolę życia, a tu wał. A aktorem nie jest wybitnym (wątpie, żeby to się zmieniło), i to co po nim zostanie żeby widzowie za pól wieku mogli go namierzyć to właśnie nagrody. Bo w wielkich filmach raczej nie grał. Może zagra. Zobaczymy.
Wszystkie oceny mam wystawione, ale Filweb, żeby załapać naszą "znajomość" i pokazać "gustopodobność", potrzebuje dwóch, trzech dni.
"Harakiri" - 10 <3
"Bunt" - 10 <3
"Siedmiu Samurajów" - 10 <3
"Tron we Krwi" - 9 <3
aa, żeby nie było, że same dychy wystawiam - mam ich tylko 55 na 1760 pozycji. ;)
czy ci filmwebowi prowokatorzy mają taki zestaw filmów najwyżej ocenianych, które sa takie obiektywnie - dobre , żeby nie można było się do takiego prowokatora przyczepić? :D ( Lot na kukułczym gniazdem, Skazani na Shawshank, Trainspotting itd? :D
no bo jak to jest, wybitne filmy oceniają na 9-10/10 a potem na kolejnym wybitnym filmie jakim jest właśnie There Will Be Blood stawiają ocenę <5/10 - jak to jest? :D