Rozumiem twój punkt widzenia, nie każdego mogą bawić ich żarty. To dosyć specyficzny humor i właśnie absurd jest jego największą zaletą. Jednak ocena 2 to chyba lekka przesada, takie noty wystawia kompletnemu gniotowi który z filmem ma nie wiele wspólnego.

Cóż. Stawianie skeczy Monty Pythona obok amerykańskich parodii uważam za absurdalne same w sobie. Szczerze mówiąc to nie ta liga. To tak jakby zestawić Micka Jaggera i Justina Biebera, przecież obaj są twórcami muzyki popularnej. Z tym, że jeden jest stary, a drugi nowy. Że ktoś mówi, że nieśmieszne? Jestem w stanie to zrozumieć, ale porównywanie MP do komedio-parodii typu Wielkie kino, to już nadużycie i prowokacja.

po prostu nie dorosłeś do tego rodzaju humoru

Po prostu nie każdemu taki humor odpowiada i nie ma w tym nic złego. Sam jestem wielkim fanem Monty Pythona :D

Miałem 13 lat gdy umierałem ze śmiechu z Świętego Grala ... muaaaaa ależ byłem dorosły ;-}

To nie jest żaden argument. Jak dla mnie MP jest po nad większością amerykańskich parodii ,ponieważ ukazane w nim absurdalne sceny odnoszą się do czegoś konkretnego. W filmach typu wielkie kino nie ma nic więcej po za prymitywnym wyśmiewaniem filmów z ostatnich lat, w taki sposób nawet i obrady sejmu można sparodiować. No, ale mimo wszystko uważanie MP za wielkie dzieło komediowe to zdecydowanie przesada. Nie rozumiem jak tu można ''dorosnąć do tego''. Przeciętny nastolatek powinien to wszystko ogarniać, bo nie ma tu jakiś zawiłych gagów tylko prosty brytyjski humor.

Śmieszne jest jedynie to, że argumenty typu: "nie dorosłeś do tego", "nie znasz się", "nie zrozumiałeś tego filmu", to sztandarowe sentencje tych najbardziej niedojrzałych. Czysty paradoks.
Mi tego typu humor również zupełnie "nie leży". Może to ta angielska flegma...sam nie wiem.

Ja nigdy MP nie oglądałem. Teraz postanowiłem braki nadrobić i powiem szczerze, że w ogóle mnie nie śmieszy serial (6 odcinków obejrzałem) oraz ten film (a teraz coś...). Film to zbiór skeczy więc można powiedzieć, że też jest takim serialowym odcinkiem.
No nie wiem, nic a nic mnie to nie śmieszy. Dla mnie to taki poziom humoru jak ten w starych filmach gdzie nagrali gościa jak się przewrócił i wszystkich to śmieszyło. Jest chyba nawet taki film z początków kinematografii gdzie gościu oblewa się szlauchem przez przypadek, chce go złapać i nie umie i ciągle się oblewa (chyba coś w ten deseń, nie wiem czy dobrze zapamiętałem). I to niby takie śmieszne kiedyś było. I tu podobnie, taki absurd i głupoty, że aż w ogóle mnie nie śmieszą.
Ale ja już chyba tak mam. Nieraz się śmieje na jedynie typowo głupich komediach i na skeczach kabaretów (też najlepiej głupich :P) a tak to raczej w sumie komedie mnie nie śmieszą. Wolę żarty na żywo, sytuacyjne. Także jeśli chodzi o moją ocenę tomoże to mój "problem" a nie MP