niestety bardzo mało jest rzeczy dobrych w tym do bólu wtórnym filmiku.
po genialnej Little Odessa taki spadek formy jest naprawdę iście wielkim wyczynem.
szkoda, że ten naprawdę zdolny reżyser wmówił sobie, iż pomysł na wielkie kino, fantastyczne tkwi w kopiowaniu wielkiego kina fantastycznego, w tym przypadku...
Przereklamowany ! Nic ciekawego - nuda ! Synuś i ojczulek spotykają się w kosmosie ;) Ogólnie to takie ble,ble,ble ... Szkoda czasu na to !
Mam wrażenie (co już pisałem w innym miejscu), że film był niedofinansowany, lub goniły terminy i posklejano co było.
Podobnie było np. z batman vs superman, gdzie dopiero wersja reżyserska była w miarę zjadliwa i wszystko "sie kleiło".
Dodatkowo same błędy "techniczne" podroży w kosmosie przesalają ten rosół czyniąc...
Jak dla mnie jest na rowni z Interstellar i Odyseja kosmiczna!.Od dzisiaj Ad Astra jest w mojej top 3 filmow Sfiction ever.
Klimat wylewa sie z ekranu a sama gra aktorska Brada Pitta to poezja.Daje do myslenia.Polecam.
Ten film formą, powolną akcją, pseudofilozofią czającą się w tle, udaje coś, czym nie jest. Do tego scenarzyści nie odrobili pracy domowej już nie tylko z zakresu fizyki czy wiedzy ogólnej, ale przede wszystkim z logiki. Tu się nic kupy nie trzyma.
Nawet dzieci w podstawówce wiedzą, że na Księżycu grawitacja jest...
Mam nadzieję że w zalewie gówna typu avengers, star wars i star trek (ten przynajmniej bywa zabawny) to będzie kolejne dzieło na miarę Interstellar albo Marsjanina.
Bardzo potrzebujemy "poważnego" SF!
Brad Pitt z tępą miną przez cały film tęskni za tatusiem, wspomina oraz rozmyśla i mówi sam do siebie, bada się psychologicznie co chwilę, przechodzi ze śluzy do śluzy, i ze statku do statku, przez 5 minut nawet walczy ze wściekłymi kosmicznymi małpami, a na koniec ciąga po linie jak na smyczy swojego ześwirowanego...
Warsztatowo i aktorsko poprawny, ale reszta dramat. Brak pomysłu, brak przekazu, brak puenty, zwyczajnie brak jaja. NUDA. Nie umywa się ani do Interstellar, ani tym bardziej do Marsjanina. Szkoda. 5/10
Krytycy filmowi są przekrytykowani cały czas tropią oryginalność i pomstują na szablonowość. Na film nie idzie się dla warsztatu ale dla emocji, opowiedzianej i zagranej historii..
Wszyscy oczekiwaliśmy czegoś interesującego, a tu jakieś kolejne egzystencjalne męczydło w kosmosie...
zresztą jeżeli porównania są...