PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10014264}
5,2 27 972
oceny
5,2 10 1 27972
4,2 23
oceny krytyków
Akademia pana Kleksa
powrót do forum filmu Akademia pana Kleksa

Byłem na filmie w kinie i widząc wylew niezadowolenia wszędzie, dla odmiany napisze coś pozytywnego o tym filmie.

Przede wszystkim, ciesze się, że nasza kinematografia zmienia kierunek i chce dać coś też polskiemu młodemu pokoleniu. Bo jak na razie nasze rodzime kino, od lat, to filmy historyczne, komedie romantyczne i filmy o mafiach/alkoholikach. Obecnie dostaliśmy nowego Pana Samochodzika, Psa, który jeździł koleją i teraz Kleksa. W drodze do kin jest również pierwszy film animowany wykonany w pełni w CGI.

Film nakręcony jest bardzo dobrze. Nie jest to typowa polska szkoła filmowa. Montaż również na wysokim poziomie. Jak ktoś uważa, że film jest chaotyczny, to chyba nie oglądał wersji z 1984 roku, gdzie mamy zlepek tak randomowych scen, że gdyby nie narracja Adasia, to by się można było pogubić.

Na pochwałę zasługuje również udźwiękowienie. To jest chyba jeden z nielicznych polskich filmów, ostatnich lat, gdzie faktycznie słychać dialogi i nie są one zagłuszone przez muzykę czy odgłosy otoczenia.

Co do samych postaci w filmie, to mam kilka uwag. Przede wszystkim Ada. Nie wiem, czy zamiarem twórców było, żeby była denerwująca, czy nie, ale jakoś nie potrafiłem jej polubić.
Również postać Kleksa trochę była dziwna. W pierwotnej wersji, Kleks coś jednak potrafił, np. powstrzymując golarza Filipa. Tutaj, oprócz pokazów na zajęciach, nie pokazał nic. No chyba, że tak miało być od początku i była to postać "mentora, który wie wszystko i dlatego nie interweniuje, bo to od młodszych zależeć będzie finał".
Szpak (ptak) Mateusz. Nie wiem, czy to kwestia kosztów CGI, czy co, ale w wersji komputerowej wyglądał o wiele lepiej, niż w wersji półludzkiej. Gra aktorska Pana Stankiewicza była, krótko mówiąc, denerwująca.
Wilkory, jak dla mnie super. Wygląd, specjalnie wymyślony język, w który wplatane było warczenie. Nie wiem czy to było zamierzone, ale pozostawienie ich człekokształtnych, z maskami wilków, uznałem jako ukłon w kierunku oryginalnych wilków z wersji z 84' roku.
I najważniejsze, gra dziecięcych aktorów, nie była drewniana, jak to w przypadku takich filmów bywa. Zwłaszcza aktorka, która grała Serdla, niby 13-to latka, ale jednak obyta ze sceną i od razu to widać. Bardzo dobrze też zagrana scena nad wodą między Adą a Albertem.

Wizualnie świat akademii Pana Kleksa, był piękny, chociaż jak na mój gust, trochę pusty. Ale czuć było, że to nie jest nasz świat.

Co do samej fabuły, to zmieniono ją, względem oryginału, zachowując przy tym niektóre elementy, jak np. historia Mateusza. Jest też trochę piosenek, wykonywanych przez piosenkarkę młodszego pokolenia, ale są to głównie piosenki znane ze starszej wersji.

Ogółem, poleciłbym ten film, bo to porządnie zrobiony, polski, film. Druga część, w której pewnie złoczyńcą będzie golarz Filip, również może być ciekawa. I nie ma się co czepiać, że "to nie to, co w książce", czy "że niszczą Brzechwę". Bo nikt niczego nie niszczy. Książki nadal są w bibliotekach czy nawet e-bookach. To po prostu luźna adaptacja. Tak jak mamy mnóstwo adaptacji takich dzieł jak "Romeo i Julia", czy "Opowieści wigilijnej", które często z oryginałem mają niewiele wspólnego i nikt nie krzyczy, że niszczą Szekspira czy Dickensa.

Z takich smaczków, to podoba mi się, nawiązanie do oryginału, że robot nazywa się Alojzy, tak jak w książce. I jeszcze to, że mama wie o istnieniu Akademii i wyrażają zgodę na pójście tam Ady. Coś co było w książce, gdzie to rodzice wysłali Adasia, bo był niezdarny, a nie jak w filmie, gdzie od tak poszedł za Mateuszem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones