PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=3741}
6,6 3 766
ocen
6,6 10 1 3766
7,4 19
ocen krytyków
Aktorzy prowincjonalni
powrót do forum filmu Aktorzy prowincjonalni

i się cieszyć z tego co ma a nie jakiegoś mega focha odstawiać. No i cały czas występuje na cisnącej.
Przypomina mi tę zafochaną żoneczkę z "Amatora", tamta zdawała się ciągnąć w drugą stronę -- ku większej
dolinie i podkulaniu ogona. Ech, te baby, wszystkie mają z deklem. No ale film nienajgorszy nawet.

Cpt_Spaulding

Dobry komentarz;) Wydaje mi się że babka chciała, aby jej mąż był mniejszym idealistą i zaczął przez znajomości robić większą karierę.

użytkownik usunięty
bandolier

"Aktorzy prowincjonalni" "Bez znieczulenia" "Amator".
Te filmy łączy to, że główni bohaterowie [Huk,Zapasiewicz,Stuhr] mają za żony zołzy i to , że w tych wszystkich trzech filmach gra wspomniany wyżej Jerzy.

użytkownik usunięty

Stuhr, oczywiście...

ocenił(a) film na 8
bandolier

Przede wszystkim była niezaspokojna seksualnie i właśnie z tej przyczyny zaczęła nienawidzieć idealizmu męża i jego ciężkiej pracy aktorskiej, która musiała wyczerpywać siły, powodować stres, a przez to tłumić popęd seksualny. Na początku na pewno jego idealizm i zawód aktora ją pociągały (jej samej nie powiodło się w szkole aktorskiej pomimo pewnych predyzpozycji do zawodu). Potem, w miarę jak mąż ignorował jej znaki (rozłożenie łóżka polowego, seksowna koszulka), rozstrajała się coraz bardziej,co rozkręcało spiralę wzajemnej nienawiści. W końcu do tego stopnia, że zdecydowała się odejść.

Cpt_Spaulding

Anka jest niezaspokojona życiowo. Pozostaje jej grać...wronę, miała aspiracje aktorskie na pewno większe, mówi w pewnym momencie, że została wywalona ze studiów przez "brak predyspozycji do zawodu", wiadomo że chodzi o marcowe wydarzenia '68

ocenił(a) film na 8
Cpt_Spaulding

Moim zdaniem najlepsza rola w tym filmie. Przyćmiła wszystkich. No ewentualnie Stuhr zaznaczył swoją obecność- epizod-ale dał po oczach;p
Co do Anki to podoba mi się, ze jako jedyna pozostała obiektywna względem roli Krzyśka w "Wyzwoleniu". On widział, że to beznadzieja i jak sam stwierdził: "oni też tak myśłą, ale nikt mnie nie poparł" ( cytaty niedokładny;p), ale po premierze... pokadzili mu troszkę i zmiękł. Dumny jak paw spytał Ankę, a ona go sprowadziła na ziemię, że spektakl słaby, kilka scen spoko, jakby je pociągnął coś by z tego było, ale bez szału.
Nie widziałam "Bez znieczulenia", ale z tego co kojarze, to charakterystyczne dla Kina Moralnego Niepokoju jest to, że gdy protagonista zaczyna przechodzić tą swoją przemianę, traci rodzinę i generalnie życie mu się pieprzy, więc chociaż pod tym względem "fochy" zony uznaje za uzasadnione;p

użytkownik usunięty
Cpt_Spaulding

Hah, a jak ją traktował Krzysztof? Wyśmiewał i drwił sobie z tego, że czyta Heideggera, bo przecież 'powinna zająć się lalkami', a nie poważną lekturą. W ogóle widać jego pogardliwy stosunek, traktuje ją gorzej tylko dlatego, że w jego mniemaniu jej praca stoi niżej niż jego pożal-się-boże aktorstwo (które jak się okazuje nie ma wcale żadnej misji), a tak naprawdę poza ciągłym mówieniem cytatami ze sztuki (nie swoimi), nie stać go na żaden większy bunt, który niósłby ze sobą coś więcej niż zwykłę stękanie i marudzenie jak to jest źle i niedobrze.
Trochę szersze spojrzenie proponuję, a nie nazywanie żony zołzą, bo nie popiera każdej durnoty swojego męża i ma odwage jako jedna z nielicznych powiedzieć mu wprost, że to co robi nie ma sensu, reszta przyklaskuje tylko, chociaż sami widzą, że nic się nie trzyma całości.

ocenił(a) film na 8

Ja nie stwierdziłem, że ta nieatrakcyjna żoneczka nie ma podstaw do bycia zołzą. Napisałem, że zołzą jest. Natomiasy jej akcja z nożem jest idiotyczna -- skoro zależy jej na karierze poza prowincją, to niech ją robi sama. Ktoś jej bronił?

Cpt_Spaulding

Yyy... Co do filmu "Amator" nie wiem czy wiesz co oznacza słowo "zołza". Żona Mosza była pokrzywdzona i zaniedbywana, przez to żałosna. Ona, zołzą? Prędzej on egoistycznym dupkiem.

ocenił(a) film na 8
Bris

przeklejam z wpisu powyżej: "Skoro zależy jej na karierze poza prowincją, to niech ją robi sama. Ktoś jej bronił?" Takie uwieszenie na mężu to XIX-wieczna postawa. Określenie "zołza" faktycznie zbyt eleganckie, ten obleśny wiecznie nadęty brzydki babsztyl zasługuje na gorsze określenie, ale chciałem iść z duchem czasu i nie nazywać jej po imieniu. Brrr, wyjątkowo irytująca kreatura z niej. (To, że miała podstawy do bycia niezadowoloną z męża to inny temat.)

Cpt_Spaulding

Była zołzowata? Dla mnie raczej nieszczęśliwa. Była zafochana? Faceci wszystko sprowadzają do "focha". Kobieta zrozpaczona i załamana, facet do niej "nie rób fochów". Heh.

To zachowanie Mosza jest podłe i naganne.

Bris

Cpt. Spaulding nie krytykuje postaci tylko aktorkę, Halinę Łabonarską, do której musi mieć widocznie jakieś prywatne uprzedzenia, co udowodnił juz wpisami pod jej nazwiskiem... Do tego w każdym poście musi podkreślić, że nieatrakcyjna,itp. Przykre. A to przecież najlepsza rola w filmie, jak to już ktoś tu napisał. A jeśli do tego twierdzi, że postać Anki to zołza, to chyba nie oglądał tego filmu.

ocenił(a) film na 8
wielki_hadron

To wyłącznie Twoja - błędna - egzegeza mojego wpisu. Postać żony jest wybitnie irytująca, cały czas występuje na mocno cisnącej, zamiast robić samemu co chce, jęczy i męczy męża jakby ona sama była jego garbem, który nią całkowicie steruje. Dopiero jej odejście jest jedynym normalnym zachowaniem z jej strony. Natomiast p. Łabonarska do tej roli idealnie pasuje. To nie jest źle zagrana postać, jednak nie zmienia to faktu, że w sferze fabularnej jest to postać wyjątkowo irytująca.

ocenił(a) film na 8
Cpt_Spaulding

Uważam, że Anna jest przedstawiona z perspektywy Krzysztofa. On jest nie mnie sfrustrowany od swojej żony, mijają jego najlepsze lata a wielka kariera nie nadchodzi. Nie bez znaczenia jest przeszłość Anny: zdolna, ale słaba psychicznie, kiedyś pewna siebie (tak wspomina ją koleżanka grana przez E.Dałkowską), dziś zupełnie zagubiona, rozczarowana. Anna się poddała w walce o marzenia bycia aktorką, Krzysztof wciąż walczy, ale sztuka pochłania go tak bardzo, że poddaje się z kolei w walce o ratowanie związku. Anna nie miała złudzeń, że nie zostanie drugą Modrzejewską, więc przez chwilę chciała powalczyć o małżeństwo. Największa tragedia tych dwoje to zupełny brak wspólnego celu.
Agnieszka Holland przedstawiła bardzo trudny związek dwóch niespełnionych artystów. Prawdopodobnie gdyby film był o Annie, to dowiedzielibyśmy się więcej "złego" o Krzysztofie. Kwestia tego, co i kto z postaci bardziej irytuje, jest oczywiście względna.
A problemów "z deklem" nie sprowadzałabym do tylko jednej z płci.

ocenił(a) film na 7
Cpt_Spaulding

W życiu bym nie porównywał żony Stuhra z "Amatora" z bohaterką "Aktorów...". Tamta to faktycznie zła kobieta była, a tu życie u boku szanownego małżonka wpędziło ją w zaburzenia psychiczne. Przelało się jej i tyle

Cpt_Spaulding

tylko przeczytałam nagłówek twojej wypowiedzi, a zwróciłam posiłek. bardzo mnie to ucieszyło, bo coś zaczął boleć mnie brzuch... dziękuję :) ilekroć będę chciała się wyrzygać, poszukam twoich złotych myśli, leczniczy odpadzie :)

ocenił(a) film na 8
schschfikation

Twój komentarz bez wątpienia zdradza Twoje ewidentne zaburzenia emocjonalno-psychiczne, to na prawdę nie jest śmieszne i nie będę do tego ripostował. Jeśli masz kogoś bliskiego, poproś go o pomoc w otrzymaniu pomocy medycznej. Spróbuj u lekarza rodzinnego, dalej otrzymasz niezbędne skierowania. To nie jest ani riposta, ani nic prześmiewczego, zwyczajnie należy Ci się profesjonalna pomoc medyczna, co do tego nie ma wątpliwości. Życzę zdrowia i gorąco pozdrawiam. Trzymaj się, hej!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones