oglądajac wydawało mi się jakby to był mój własny koszmar ....... tak straszyć w ciągu zaledwie 4 min umie tylko Lynch ...... a teraz boję się obejrzeć jeszcze raz
zgadzam się całkowicie. stosunkowo późno (tzn. po obejrzeniu reszty filmografii Lyncha) dotarłem do tego 'filmiku' i żałuje, że tak późno. Niesamowity klimat, forma, realizacja.
No a ja z kolei obejrzałam go zaledwie po dwóch pełnometrażowych filmach ("Blue Velvet" które było dobre, ale nie zachwyciło mnie oraz "Dzikości serca" której znieść nie mogłam i wyłączyłam po pierwszej połowie ) i wróciła mi ochota na filmy tego reżysera, jeśli jest nadzieja, ze znajdę w jego twórczości coś równie psychodelicznego jak "Alfabet". na prawdę świetna krótkometrażówka, jestem pod wrażeniem :>
Spróbuj Mulholland Drive oraz Eraserhead ... są w podobnym klimacie, jednak już pełnometrażowe i już nie są animowane... Trochę możliwości przez to twórca traci, lecz klimat wydaje się bardziej realistyczny w swym surrealizmie...
prawa, Eraserhead juz objerzalam i to było to czego szukałam w Lynchu :) Mulholland Drive owszem, nadrobić postaram się przy najbliższej sposobności. dziękiu za rekomendacje, to się chwali ^^