Jest to krótkometrażowy, debiut reżyserski Jaumea Balagueró'a z 1994 roku. Późniejszy twórca,
bardzo udanych horrorów ("Ciemność", "Rec"), zaczynał od czegoś takiego. Całość przypomina
chory sen schizofrenika, jest mrocznie, nierealnie i perwersyjnie. Brrr...
Podpisuje się pod tym co napisał vince25xx. Bardzo podoba mi się klimat filmu trzyma w napięciu jest niezrozumiały i odrzucający. Jedynie trapi mnie fakt, że film trwa 8 minut, bo można byłoby wycisnąć z takiego cudeńka naprawdę dobry pełnometrażowy film. Osobiście, szukam takich dreszczowców. Jeżeli jest jakaś osoba znająca filmy właśnie w takim klimacie (oczywiście mówimy tutaj o pełnometrażowych filmach) to prosiłbym o zostawienie tutaj lub bezpośrednio na pw. kilku tytułów wartych uwagi. Byłbym dozgonnie wdzięczny. Pozdrawiam
Z pełnometrażowych to np. Begotten, Eraserhead, Tetsuo, natomiast krótkometrażowy to np: Comb (1990), Bunkier ostatniego strzału...
Serdeczne dzięki, na pewno sprawdzę i podzielę się wrażeniami o ile mój mózg będzie dalej świadomy rzeczywistości po tych filmach :)
Raczej nie zostanę fanką surrealizmu :) Jeszcze na obrazach jest to intrygujące, ale takie filmy robią mi papkę z mózgu.