:)
I z tego co wiadomo z programu tv będzie to wersja reżyserska trwająca prawie 3 godziny :)
A nie jakaś zwykła (pocięta) wersja 2 godzinna puszczona kiedyś w TV o której przeczytałem tu na forum.
Dziś widziałem "Amadeusza" - nie jestem bywalcem teatrów ale zbiór oper i zabawna postać "Wolfiego" oraz przewrotna fabuła mnie wciągnęła i śmiało mogę zaliczyć ten film do arcydzieła gatunku. Wspaniała oprawa, stroje, wykonanie.
Również 10/10 i do ulubionych!
Dobrze że puścili wersje reżyserską bo zawsze się zastnawiałam, dlaczego żona Mozarta nie lubi Salieriego - przeciez nie miala powodów a okazalo się, że jednak miała :)
Nie patrzałam na to pod tym kontem :D Chodziło mi raczej, że Salieri chciał zatriumfować choć raz nad Mozartem i pognębić jego żonę :)
A zapomniałem jeszcze o jednym fakcie, zapewne w wersji skróconej nie było sceny w której Constanza rozbiera się przed Salierim i to miałas na myśli :)
@Kacper_1984 dzięki za wypowiedź i pozytywną recenzjo-zachętę do obejrzenia filmu! Z pewnością dzisiaj obejrzę na ale kino :)
Co bardzo dobrze o Tobie świadczy:) A wzruszyło Cię coś konkretnego, czy tak ogólnie cały film...
mnie zawsze wzrusza scena kiedy Mozart dyktuje "Requiem" Salieriemu. Dla mnie osobiście "Amadeusz" to najlepszy film na świecie!
Dla mnie jeden z najlepszych, bo mam jeszcze parę innych ulubionych. Musze przyznać, że wersja rezysareska choc dluższa o godzine nic nowego do filmu nie wnosi. Nie ma w niej jakiś szczegolne waznych wątkow pominiętych ze wzgledu na czas trwani filmu. Jesli mam wybierać wole wersję krutszą.
Chyb, że Forman chciał pokazac dłuższe sekwencje muzyczne w filmie...
Ogólnie cały film jest genialny, zauroczył mnie Wolfii, a wzruszyłam się na tym całym pogrzebie Amadeusza i to jak po tej niby spowiedzi Salierii na tym wózku jedzie i tak krzyczy:Bądźcie pozdrowione miernoty tego świata, błogosławię was!
Bardzo też spodobało mi się też te jego modlitwy do boga o ześlenie talentu....
A najlepsze jest to że cały czas w głowie słyszę ten zabójczy śmiech Mozarta
Śmiech jedyny w swym rodzaju... Ciekawe czy prawdziwy Mozart taki miał czy to tylko wymysł Formana...
podobno na prawdę Mozart miał irytujący śmiech.Chociaż ten filmowy śmiech mnie nie irytował,tylko bawił.A co do wersji reżyserskiej,to tam wyjaśnione jest chociaż to dlaczego żona Woolfiego nie lubiła Salieriego.Ja tam jestem zwolenniczką wersji reżyserskiej:)