Rzadko zdarza się, żebym uznała film za zbyt krótki... A z tym obrazem właśnie tak było. Stanowczo - za krótki. Miło mi się go oglądało, bardzo podobała mi się kreacja aktorsa młodej Suzanne, tej niezwykłej blond dziewczynki.
Plusem są na pewno bardzo dobre role Nasstasji Kinski (uważam, że była lepsza niż Johansson, o dziwo) i młodziutkiej Scarlett. Ale historia nie za dobrze poprowadzona przez reżysera.
Też się zgadzam, że za krótki. Kapitalnie się oglądało! Reżyseria dobra. Ukazanie realiów (tak Węgier jak i Stanów lat 50) po prostu doskonałe. Szczerze polecam - wzruszająca (i prawdziwa!) historia.