Jest mnóstwo niedociągnięć, niedopowiedzeń, scenariusz jest niedopracowany. Główny bohater jest zbyt dziadkowy - tej roli nie powinien odgrywać K.Stroiński. Podobnie niedopasowany do roli (choć to znowu wina scenariusza i postaci jaką ma grać) P.Głowacki. M.Kowalczyk momentami błyszczy, ale ogólnie (przez scenariusz) jest zbyt zniewieściały.
To co widzimy na ekranie jedynie z pozoru wciąga nas w wyrafinowaną intrygę, jej po prostu nie ma. Film wydaje się przeniesiony do lat 80-tych, a to za sprawą...właśnie scenariusza. Dziwne sceny, politykierstwo, brak intrygi i zwrotów akcji. Szkoda.