Przecież jak wynika z książki oboje rodzice Ani zginęli (nie tylko matka). Poza tym po co Gilbert przeżył we wcześniejszej części skoro w tej go uśmiercili i do tego też na na wojnie. Wolałabym gdyby Ania to jemu opowiadała o swoich przeżyciach. Nie uznaję tego filmu za kontynuacje wcześniejszych filmów. Dla mnie historia kończy się w trzecim filmie.
Dla mnie kończy się wręcz w 1. części filmu, bo tylko ona jest wierna książkowemu oryginałowi. Reszta to nieporozumienie, a na "Nowy początek" nawet nie mam ochoty patrzeć - wystarczy, że przeczytałam szczerze opinie na filmwebie ;)
Ekranizacje filmowe nie muszą ściśle trzymać się książki. Pierwsza część trzymała się książki bardzo, ale trzeba zwrócić uwagę na to, że kolejne części nie mają tego samego tytułu co książki więc mogą potoczyć się całkiem inaczej.
Pierwsza część była bardzo dobra, druga niewiele gorsza. Co do trzeciej - pierwsza wojna światowa, Ania i Gilbert na froncie... średnio mi się to podobało, chociaż nie było aż takie złe. Można było zamiast tego sfilmować "Rillę..." Ale "Nowy początek" bije wszelkie rekordy - Co to w ogóle ma być!? Na co to było filmować? Nawet "Ania" z tej części z charakteru nie przypomina mi prawdziwej Ani. A o fabule nie wspomnę.
Pierwsze trzy filmy były moim zdaniem bardzo fajne, bo górnolotnym kinem tego nie nazwę.
ale Nowy początek to porażka.
Zgadzam się ;) h*joza totalna, w ogóle nie dziwię się, że Megan Follows czy Crombie nie chcieli zagrać w tej części. I pomyśleć że reżyserem tego filmu jest ten sam gość co reżyserował pierwszą i najlepszą część :P