Źle dobrani aktorzy, Keira stuczna, bez emocji a Wronski jeszcze gorszy. Nudny film nie poruszający w żaden sposób widza.
Nie zauważyłam między nimi tej iskry w oczach, żadnej namiętności, nic, po prostu twarze bez emocji - tak to widziałam.
Zgadzam się całkowicie aktorzy pierwszoplanowi fatalnie fatalnie dobrani. Ten Wroński no nie no nie , gdy czytałam książkę to sama prawie się w nim zakochałam a tutaj ... "maślany" jakiś taki bez wyrazu i charakteru.
Tez miałam takie wrażenie. Keira w ogóle nawet fizycznie mi nie pasowała. Za chuda... Choć nie jest to może dostateczny argument. Jakoś chciałabym w Kareninie widzieć więcej kobiecości, a wychudzone ciało Keiry wydaje mi się mało kobiece.
Poza tym denerwuje mnie jakaś maniera w mimice Keiry. Coś dziwnego robi z ustami, jakby wciąż się wydurniała przed kamerą.
Wroński wyglądał jak taki.. fircyk. Śliczny chłopaczek z loczkiem na czołem. Jak dla mnie za mało męski, za mało poważny.
Sposób w jaki zakochał się w Annie dowodzi, że de facto Wroński fircykiem, playboyem był. Niekoniecznie musiał emanować męskością.
Popieram .jestem bardzo rozczarowana .Uwielbiam filmy kostiumowe .Ten film jest nieudany .