Ogólnie, oglądam wszystkie filmy z kategorii 'horror', które ujrzały światło dzienne na przestrzeni ostatnich 15 lat. I muszę powiedzieć jedno - ten film to gniot niskich lotów.
Po pierwsze, jest tu tak masę do bólu głupich sytuacji, że aż człowieka może rozboleć głowa. A kwintesencją głupoty jest ta Murzynka która skacze z lalką na chodnik.
Ogólnie, film mówi nam o lalce, która ciska ludźmi (bądź siła za nią stojąca), niczym szmatami (przypadek księdza), magicznie popier*ala po mieście (no jakoś spod kościoła wróciła do domu, zakładam, że nie taksówką), i Bogowie wiedzą co jeszcze.
Zakładając, że za wszystkim siedzi ten demon, który został wywołany i zamknięty w lalce - dysponuje on siłą rzucania ludźmi przez pół pokoju, potrafi sprawić, że lalka lewituje, podpala dom. Mimo wszystko, nikogo nie zabija. Pojawia się pytanie i wniosek - Czy demon potrzebuje 'dobrowolnej' ofiary? No na to wychodzi, inaczej zabiłby wszystkich ciskając nimi z okna. Więc jeżeli demon potrzebuje dobrowolnej ofiary, to przecież NIC nie mógł zrobić dziecku. Tym samym, wiedząc, że problemem jest lalka, nie lepiej było zamknąć ją do sejfu, kufra i wywieźć na pustynie, albo rytualnie spalić? No nie, mądrzejsze jest, że Murzynka, która jest tak upierdliwą postacią w tym filmie, i zna rodzinę dziecka od tygodnia/dwóch, bierze lalkę na klatę i skacze na główkę z okna. Tym samym karmiąc niejako tego demona (jak potem widzimy, demon nie podziękował za duszę, i nie odszedł radośnie z powrotem do piekła, tylko poszedł szukać dalej żarcia.) Tym samym, wychodzi na to, że Bóg, nie ma żadnej władzy nad demonami/szatanem, czy cokolwiek to było - no przecież nawet przed kościołem lalka miała moc Hulka. Ksiądz nawet nie postarał się nad nią pomodlić - PO CO? wrzucę ją do auta xD Tak robi się z przedmiotami potencjalnie opętanymi?
Od filmu wieje debilizmem, naiwniactwem, często nudą, i brakiem jakiegokolwiek klimatu. I tak jak ktoś tutaj powiedział wcześniej - jedyną sceną, która trzyma poziom, jest piwnica i winda.
3/10
Zgadzam się w 100% bro, ten film to jedna wielka porażka, a szkoda bo wiązałem z tym filmem duże nadzieje... Już sam początek "Obecności" z Annabelle w roli głównej bije na głowę cały film o niej. Btw - to byłem ja który powiedział o tej scenie w windzie.