Ten film był dla mnie kolejnym dowodem potwierdzającym dobrze znaną tezę - tak jak żywi są
straszniejsi od umarłych, tak i demony nie są tak przerażający jak ludzie. Zdecydowanie większe
wrażenie zrobiła na mnie scena, kiedy napastnicy wtargnęli do domu niż - przyznam nie najgorzej
ukazany - demon. Nigdy nie wiemy, czy mijający nas na ulicy człowiek dziś wieczorem nie wkroczy do
domu sąsiadów, by zrobić im kuku... brrr...