Rzadko coś takiego można obejrzeć w jednym miejscu i czasie! Gromada napuchniętych od dragów, alkoholu, amatorsko wstrzykiwanego po pijaku i na haju botoksu i tatuaży, rozczochranych, mruczących pod nosem i bełkoczących "aktorów", których fizjonomie, ruchy i wypowiadane "kwestie" kojarzą się z tanim (bardzo tanim) burdelem i najgorszej jakości filmami porno - to właśnie "obsada" aktorska w tym "filmie". To po prostu trzeba zobaczyć!!! I absolutnie nie po to, aby prześledzić fabułę tego arcygniota, lecz właśnie po to, by przyjrzeć się dokładnie tej aktorskiej "grze". To co zobaczycie z pewnością nigdzie nie da się w takim, natężeniu ujrzeć. Dodajcie do tego porażające swoją śmiesznością i nieporadnością stworki, które udają krwiożerczych kosmitów oraz biegających nerwowo po opustoszałych piętrach jakiegoś przeznaczonego do wyburzenia gmaszyska "aktorów". "Aktorom" tym ciągle właściwie wydaje się, że właśnie tu i teraz osiągnęli szczyt aktorskiej ekspresji, co najwyraźniej objawia się jedynie w trakcie wypowiadania (a właściwie wykrzykiwania) słowa "f..k", które zastępuje conajmniej kilkadziesiąt innych słów o różnym znaczeniu! Słowo to jest przy tym wypowiadane i wykrzykiwane gęsto i przy każdej okazji. A nawet bez niej...Jestem pełen podziwu dla inwencji całej tej zgrai, a jeszcze więcej mam go dla tych, którzy zdołali upowszechnić to wiekopomne "dzieło". Z pewnością przejdzie ono do historii. Może nie do historii kina, ale na pewno do dziejów światowej socjologii i psychopatologii. Okazuje się, że nawet dziwki, alfonsi i śmierdzące obszczymurki potrafią uprawiać sztukę! I za to właśnie należą im się słowa podziwu i może nawet jakieś uznanie.