Nawet przegrać trzeba umieć z klasą - nazwanie Artysty - cytat z Onetu "...jakąś idiotyczną
wydmuszką..."- zakrawa na zawiść i zwykły brak wychowania. Rozumiem że film ten może być
trudny w odbiorze dla pokolenia Transformers 3D ale tego typu wypowiedzi Pani Reżyser są
żałosne. Nie udał się plan wkupienia się w łaski żydowskiego lobby kolejnym filmem o
holocauście ? Artysta - genialny, magiczny - nie oglądałem podobnego filmu od czasów
słynnego Cinema Paradiso Giuseppe Torrnatorre - wszystkim których urzekł Artysta
polecam ten film.
O matko, bo to poniekąd jest prawda. Tzn nie sam fakt, że film uzyskał nominację bo opowiadał o żydach, ale nie zakładajmy klapek na oczy - wiemy że to ma duże znaczenie. Faktem jest iż większość Hollywood to żydzi, a bardzo często werdykty akademii były powiązane z taką tematyką , o czym mówili sami krytycy.
Bardzo często? Ledwie kilka razy. Tematyka oczywiście trochę pomogła (już za samą jej uniwersalność), ale pomogło też: znane nazwisko Holland w USA, duża i dobra promocja (m.in. zaangażowanie studia Sony Pictures Classics jako dystrybutora), dobre przyjęcie na kilku festiwalach (m.in. Toronto), Złota Żaba tez pewnie zrobiła swoje... Zwracanie uwagi tylko na tematykę to ignorancja.
Zresztą, nawiązując do wypowiedzi kolegi nephilim_718 - " W ciemności" jest naszym trzecim filmem o tej tematyce, poprzednie dwa (wiesz, waść, jakie) nawet nominacji się nie dochrapały. Tak więc przystopujcie z gadaniem o tej tematyce, prosim was.
Myśl trochę czasem, owszem, Hollywood to Żydzi, ale 98% filmów amerykańskich opiera się na kulturze WASP (białych anglo-saskich protestantów), amerykańskich filmów o Żydach jest tyle co kot napłakał, a na 84 rozdania Oscarów ile było tych nominacji filmów o Żydach? cztery, pięć?
nie wiem czy wiesz też, ale w USA ludzie po seansie chcieli zwrot pieniędzy za bilet
No tak - bo nie miał efektów specjalnych CGI rodem z Transformers, nie trzeba było oglądać go w okularach, nie był wyświetlany na szerokim ekranie był o zgrozo czarno biały i aktorzy nie mówili...
nie - bo żeby zarobić - nie było o tym nigdzie wzmianki że jest niemy
ale widzę że głodnemu chleb na myśli - Transformers
Transformers jest dla mnie synonimem filmowej głupoty, kiczowatej papki CGI i wyznacznikiem postępującego upadku kina SF, dlatego zawsze wymieniam ten tytuł w określonym kontekście. Jedyna nadzieja w sir Ridleyu i Prometeuszu. Choć po nijakim Robin Hoodzie odnotowuję u Niego postępujący spadek formy i arcydzieła w stylu Alien czy Blade runner raczej się nie spodziewam.
teraz złapie cię za słowo, i dlaczego ubliżasz innym którzy ten film lubią? mogłeś powiedzieć że za nim nie przepadasz :)
Nie jestem osobą publiczną, wyrażam swoje prywatne zdanie na stronie innego filmu. Obiektywnie rzecz ujmując - zachwyty Transformers są możliwe jedynie w wydaniu bardzo młodej publiczności, która nie miała okazji zapoznać się z kamieniami milowymi gatunku.
Bardzo młody już nie jestem (niestety), kamienie milowe gatunku znam (jak np. wspomniane "Alien" i "Blade runner"), a pierwsza część "Transformers" bardzo mi się spodobała. Ot, porządny odmóżdżacz. Co innego kiepskie następne części... Ale wiesz co? Jakoś nie poczułem się obrażony ;-)
Tak, bo nie wiedzieli, że to film niemy. To akurat za przejaw głupoty z ich strony uważam. Wydaje mi się jednak, że to Wielka Brytania była, nie USA.
A co ty rozumiesz pod pojęciem "wolnomyslicielką" ?
Ja bardziej miałem na myśli brak klasy i chamstwo, ona już podobno wcześniej wypowaidała się krytycznie i nie elegancko o innych z branży filmowej.
Takim wolnomyślicielem każdy może być, bo każdy coś myśli, ja myślę że zawiść swoją pokazała pani Holland, ale niech jej będzie to jej odczucia i myśli.
sfrustrowana jest, ze nie dostała Oskara i psy na wszystkich wiesza.... Słuchaliscie dzisiaj radia i TV jak wszyscy plują na oskarowe superprodukcje? A co oni sami zrobili fantastycznego???????????????
Troche samokrytycyzmu. To takie polskie zjechać wszystkich a samamu nic wartosciowego nie zrobic.
z tego co czytałem to tylko Artysta jej się nie podobał, chwaliła bardzo Rozstanie.
z tego co ja słyszę dookoła to głównie o Artystę się rozchodzi.
btw TV kłamie ;)
do pewnych filmów trzeba dojrzeć , może po prostu go nie zrozumiała i stąd te fochy. dla mnie szczur pozostanie szczurem :)
Warto poczytać ile filmów o Żydach lub przez Żydów jest nominowanych jest to około 50-70%. Najlepszym dowodem było danie oskara w 2011 za piosenkę. Kto się interesuje ten wie że to kpina była;) Najazd kamerą na ludzi w czasie "śpiewu" bezcenny. Ale po grze ofc wieelkie brawa.
Nie rozumiem o co ci chodzi z tą piosenką, możesz rozwinąć? Zaś owa statystyka - bzdura. Przez 66 rozdań, licząc od końca wojny, ledwie 6 filmów "o Żydach" dostało Oscary (w jakiejkolwiek kategorii). A ile takich filmów powstało?
Chodzi o filmy zrobione też przez Żydów - patrz w tym roku nominacja m.in. Warhorse. Gniot jakich mało. Jeżli ktoś inny by to zrobił byłoby 0 nominacji. A piosenka to randy żyd newman (Toy Story 3). Nie powiem zrobił wiele fajnych piosenek ale ta.. tragedia. Byłem na 99% pewny że dostanie oskara przed wysłuchaniem jej ale jak już usłyszałem - pomyślałem, no nie nie ma szans aby takie g... mogło dostać oskara jednak to że ludzi uszy zatykali się nie liczyło.
Doprawdy nie dziwi mnie dzisiejsza wypowiedź i zachowanie Pani Holland. Każdemu z nas puściłyby nerwy gdyby przez tyle lat swojej "kariery" dostał jedną jedyną nagrodę, do tego na polskim podwórku. Przecież po tylu latach to już naprawdę można się wkur....
No nie tylko - już za swój pierwszy film pełnometrażowy dostała prestiżową dość nagrodę FIPRESCI w Cannes.
Bezczelność to jest przyznanie tylu Oscarów takiemu filmowi jak Artysta zamiast Arcydziełom jak Drive, Dziewczyna z tatuażem czy Wstyd. Wielka mi rzecz zrobić w dzisiejszych czasach czarno-biały niemy film o miłości w Hollywood, takich filmów był setki w latach 30, ale pewnie dla tępych amerykańców to jakaś niesamowita oryginalność. Żenada, Oscar przestał dla mnie istnieć.
Dziewczyna z tatuażem, niczym nie zaskoczył(a), po świetnej szwedzkiej wersji wszyscy spodziewali się czegoś wielkiego, a wyszedł odgrzewany kotlet.
Drive był dobrym filmem, nominację bym mu dał, ale napewno nie był najlepszym filmem tego roku.
Artysta bije na głowę oba ww filmy, choiciażby właśnie przez ten powrót do korzeni kina; coś co od prawie wieku leżało odłogiem(film niemy), zostało przyjęte jako powiew świeżości. Nie można się temu dziwić.
Wstydu jeszcze nie widziałem.
Z tym, że korzenie kina to był okres niezwykle nudny, a powrót do nich to powrót do kiczu i żenady. Drive nie był najlepszym filmem roku, ale co najmniej ostatniej dekady. Agnieszka Holland ma 100% racji.
Oscary to nagrody pod publikę och ach, dla mnie wyznacznikiem jest Festiwal w Cannes, no i mój gust ;)
Czy musisz się wypowiadać 100 razy w temacie filmu, który Ci się nie podoba i jak sam uważasz - niesłusznie został nagrodzony?
Co do festiwalu w Canes to akurat w tym roku jury się nie popisało - zignorowali Von Triera, najgrodzili bardzo słabe i do bólu pretensjonalne Drzewo życia, które Terrence'owi Mallicowi po prostu nie wyszło, pomimo że "wielkim reżyserem jest" a Jego Cienka czerwona linia to jeden z najwspanialszych filmów wojennych jakie w ogóle nakręcono. Przyznać jednak trzeba że zauważono i doceniono genialny i klimatyczny Drive - choć podobnie jak Artysta nie jest to film dla wszystkich.
A ja uważam, że ma 100% racji. Artysta to film zrobiony totalnie pod Akademię, w której zasiadają ludzie dość wiekowi i takie kino wspominają z łezką w oku. Dla mnie ten film zupełnie nie zasłużył na Oscara, gdyby nie był niemy nie byłoby w nim niczego godnego uwagi, może za wyjątkiem psa. Przedstawiał prostą historię z banalnym morałem. Inna sprawa, że w tym roku konkurencja była żadna, wszystkie filmy były co najmniej przeciętne i nie godne tytułu "najlepszy film". Dużo lepsze filmy były właśnie w kategorii w której startowała Holland.
Drive, Wstyd, Dziewczyna z tatuażem. Pierwszy to jeden z najlepszych w historii kina, pozostałe dwa to filmy genialne.
Ogólnie same nominacje w kategorii najlepszy film to wielka kpina, same błahe, lekkie, przeciętne filmy, które nie pozostawiają żadnego wrażenia po obejrzeniu. Połowa z nich pozostawia jedynie poczucie straconego czasu, w tym "Artysta" inne totalny niesmak np: Drzewo życia, Niesamowicie głośno etc, a Czas Wojny - zupełne zdziwienie, bo jak familijny film o koniu mógł się znaleźć wśród najlepszych. Chociaż przyznam szczerze, że w tym roku rzeczywiście nie widziałam naprawdę dobrego filmu, o którym bym myślała przynajmniej dzień po, nie mówiąc już o tygodniu. Drive i Wstydu jeszcze nie zdążyłam obejrzeć, więc nie mam zdania. Dziewczyna z tatuażem rzeczywiście bardzo dobra, ale to ekranizacja czyli w zasadzie film jest trochę odtwórczy, ale za scenariusz adaptowany dałabym Oscara bez zastanowienia. Dlatego uważam, że Holland miała pełne prawo powiedzieć wydmuszka nie tylko o Artyście, ale i o reszcie tych produkcji.
'Drive, Wstyd, Dziewczyna z tatuażem. Pierwszy to jeden z najlepszych w historii kina, pozostałe dwa to filmy genialne.'
Ja bym tu jeszcze dorzuciła 'Szpiega', 'Dziewczyny' amerykańskiej nie widziałam, ale właśnie przez brak wyżej wymienionych filmów taka byłam wściekła na srakademię, choć własciwie można było się spodziewać.
Co do Artysty, tez sobie myślałam, że to takie.. nieprawdziwe, zaplanowane, ale później po prostu zaczęłam się tym bawić i pozwoliłam, żeby sobie był uroczy;p (tak, kiczowaty też;). Ale oskar... oskara powinien dostać jeden z wielkich filmów ubiegłego roku, które nawet nie były nominowane. Choć to chyba głupie z mojej strony, bo oskary już od lat nie trafiają tam, gdzie powinny. W przyszłym roku chyba wezmę przykład z Allena. ;)
Skończ się już kompromitować tą "Dziewczyną z tatuażem" - ze świetnej książki Amerykanie zrobili banalny thrillerek.
Ty się skończ kompromitować, najbardziej klimatyczny, najlepszy thriller od czasu Siedem. W dodatku z genialną muzyką, świetnie zagrany, z pięknymi zdjęciami.
Prosta i tyle. Nakrecila "Kopię Mistrza" jedno z najbardziej żenujących filmideł jakie widzialam i smie się wypowiadać na temat tak pięknego filmu jak "Artysta". Jak sie nie umie zachowywać, niech nie jeździ na zachod bo robi wstyd.
Ona naprawdę to powiedziała?
Niezależnie od tego, czy się z jej zdaniem zgadzamy czy też nie, faktem jest, że tak się nie robi, choćby ze względu na etykę zawodową. Jak najbardziej ma prawo do wyrażenia swojego zdania, jak najbardziej ma prawo przekazać, że film jej się nie podobał, ale nazywanie go idiotycznym ubliża sympatykom z całego świata wliczając w to choćby kapitułę z Cannes. Osoba z klasą pogratulowałaby Francuzom - kolegom po fachu, dodając jednak, że absolutnie wyboru nie pochwala. Średnio zresztą daję wiarę, że to naprawdę cytat z niej. C'mon.