Nawet przegrać trzeba umieć z klasą - nazwanie Artysty - cytat z Onetu "...jakąś idiotyczną
wydmuszką..."- zakrawa na zawiść i zwykły brak wychowania. Rozumiem że film ten może być
trudny w odbiorze dla pokolenia Transformers 3D ale tego typu wypowiedzi Pani Reżyser są
żałosne. Nie udał się plan wkupienia się w łaski żydowskiego lobby kolejnym filmem o
holocauście ? Artysta - genialny, magiczny - nie oglądałem podobnego filmu od czasów
słynnego Cinema Paradiso Giuseppe Torrnatorre - wszystkim których urzekł Artysta
polecam ten film.
"a tak naprawdę wiele z tych filmów zwyczajnie się już nie da oglądać, są naiwne, nudne i tandetne, choć na pewno kilka ma dużą wartość do dziś."
To jest całkowita prawda, tych filmów oglądać się nie da.
Powiem szczerze że mnie ciśnienie skoczyło jak widziałam w telewizji wypowiedź tej Pani. Rozumiem że "Artysta" mógł jej się nie podobać, że potrzebowała się wyżyć ale przynajmnei j mogła to zrobić z klasą i inteligentnie, a nie w taki sposób...ta pyszałkowatość i zarozumialstwo aż wylewało się z ekranu.Ciekawe czemu nie wyładowała swojej złości na swoim rywalu - "Rozstaniu"?
No ale cóż, najłatwiej skrytykować lekki, przyjemny, uroczy film, bo dzisiaj takie filmy uznawane są za ckliwe i przesłodzone.
Możecie mnie zjechać,ale prawda jest taka że amerykańce mają gdzieś jakiś Żydków ukrywających się w Polskich kanałach ( żeby nie było - piszę to z perspektywy USA). Myślę że Polacy również wolą obejrzeć przyjemny, optymistyczny film jak "Artysta" niż oglądać n-ty film o wojnie, holokauście i cierpieniu. Pani Holand pokazała Światu swoim filmem że Polacy to społeczność o mentalności "ofiary", która cały czas się rozpamiętuję w swojej przeszłości zamiast iść do przodu. Ale, przede wszystkim ( i to jest znacznie gorsze) kierując swoją frustrację na "Artystę" potwierdziła że Polaczki to zawistny naród. Wstyd.
>No ale cóż, najłatwiej skrytykować lekki, przyjemny, uroczy film, bo dzisiaj takie filmy uznawane są za ckliwe i przesłodzone.
>Pani Holand pokazała Światu swoim filmem że Polacy to społeczność o mentalności "ofiary", która cały czas się rozpamiętuję w swojej przeszłości zamiast iść do przodu. Ale, przede wszystkim ( i to jest znacznie gorsze) kierując swoją frustrację na "Artystę" potwierdziła że Polaczki to zawistny naród. Wstyd.
Nic dodać, nic ująć.
Najlepiej się czepiać słówek, nie?
Sprostuję żeby nie było:
Chodziło mi o to że my mamy tendencje do użalania się nad sobą, rozpamiętywania naszej niezbyt wesołej przeszłości.
To teraz wychodzi, że jest zawistną Polką? Bo jeszcze wcześniej ludzie pisali, że jest zawistną żydówką. To jak wreszcie?
Po pierwsze, nie przekładaj mniej lub bardziej szczęśliwej wypowiedzi Holland na zdanie wszystkich Polaków, bo ani nie jest ona niczyim ambasadorem ani też nikt jej nie dał mandatu do sprawowania opieki na polskimi gustami. Sam nie lubię jej filmów, uważam, że są pozbawione charakteru, zadziorności i tak naprawdę brak u niej indywidualnego reżyserkiego stylu. Jej filmy mógł nakręcić każdy, ale jeżeli rzeczywiście nazwała "Artystę" wydmuszką to miała świetą rację. Bo co to jest wydmuszka? Sam nazwałeś (aś) "Artystę" lekkim, przyjemnym i uroczym. Czy wydmuszki nie są takie? Często odpowiednio pomalowane służą ozdobie, są niewątpliwie lekkie i bywają urocze, chociażby z tego powodu, że nie mogę się zepsuć. Zachwytów nad Irańskim "Rozstaniem" też nie rozumiem. Ot, kolejny z filmowych obrazków kraju Allacha gdzie mąż znęca się nad żoną a ona jest biedna bo sponiewierana ale też wielka bo dzienie to znosi. Banał za banałem, ale każdy cmoka, "O jakie to prawdziwe, o jakie to nieszczęsne, przejmujmy się tym. To jest prawdziwy głos o wolność, dajmy temu głosowi wolności nagrodę, itd" A gdyby coś takiego nakręcić w Polsce z identyczną fabułą albo w jakimś innym europejskim kraju, nikt by na ten film nie zwrócił uwagi. Generalnie szału z tegorocznymi Oscarami nie było. Nagroda dla filmu Scorsese? to jakiś żart. Oscar dla najlepszego filmu animowanego, czyli dla "Rango". Może być, ale też kiepsko, bo i ten film bazuje na wytartej jak masło filmowej konwencji z tą różnicą, że zamiast kowboja w kapieluszu występuje gadający... kameleon
Dla mnie "wydmuszka" to coś pustego. To że "Artysta" jest lekki, nie znaczy że jest pusty i bez żadnego przesłania.
Prawda jest taka, że Agnieszka Holland okazała w tym momencie brak klasy. Ok, są różne gusta (ja osobiście jestem zakochany w Artyście) i oczywiście film nie każdemu musiał się spodobać, ale ujęcie tego w ten sposób to troche nie na jej poziomie, tak myślałem do tej pory... Bo ja odczułem w jej wypowiedzi zazdrość. Tylko skąd, skoro jej film i Michela nie konkurowały ze sobą ? Liczyła na Oscara dla Najlepszego Filmu ? Coś tu jest nie tak. Nie winię jej w tym momencie za to, że nie podobał jej się film (no cóż, może brakuje jej tego sentymentalizmu) ale za to, jak go publicznie skrytykowała , pośrednio obrażając twórców i wielbicieli obrazu. I co jeszcze powiem? Domyślałem się, że "W Ciemności" nie odbierze złota, ale do końca miałem małą nadzieję - choć osobiście nie lubię tematu wojny, uważam że wszystko co można było o niej pokazać zostało już pokazane (tak, jestem chwilami zbyt wrażliwy na takie ostre fakty historyczne) i w tym tkwi powód przegranej. Dziś, usłyszawszy wypowiedź szanownej Pani Reżyser, cieszę się że wraca do domu z pustymi rękoma ;) Trzeba wiedzieć, kiedy ugryźć się w język. Pozdrawiam wszystkich wypowiadających się tutaj ;)
Miałam takie same odczucia. Kiedy przeczytałam tę jej wypowiedź w necie, pomyślałam, że może to dziennikarze przekręcili tę wypowiedź - ale potem zobaczyłam i usłyszałam to w telewizji i aż nie mogłam uwierzyć. Myślałam, że pani Holland ma więcej klasy... Rozumiem, że na gorąco trawiła gorycz porażki, a w takich sytuacjach różne nierozsądne słowa wypływają z ust, ale mimo wszystko nie spodziewałam się czegoś takiego po niej. Po prostu rozczarowała mnie swoim zachowaniem. Oglądać "W ciemności" też mi się oczywiście odechciało.
Dodatkowo rozbawił mnie fragment, że współczuje reżyserowi "Drzewa życia", że przegrał z "Artystą" - heh, "Drzewa życia", filmu, który w opinii wielu jest jednym z najgorszych i najnudniejszych filmów minionego roku.
No ja tu akurat się zgadzam z panią Holland chociaż jej nie lubię. No ludzie wybaczcie ale nie widzicie że ten film jest zrobiony wybitnie pod publiczność pod Oskary i dla Oscarów ?
o czym wy piszecie......? o jakiej kompromitacji...? po prostu wyraziła swoje zdanie i uważam ze miała całkowitą rację. Rozstanie w porównaniu do Artysty jest filmem wybitnym jak na możliwości filmowe krajów muzułmańskich. Prawda jest taka że ten cały Artysta jest filmem mocno przereklamowanym, nie wspominając już o panu Lucky Lucke, który potrafi stroić przez cały film głupie minki, które niby miały powodować na mojej twarzy uśmiech..... Sukces tego filmiku wziął się z tego, że w tym roku była bardzo słaba obsada - chyba nikt mi nie będzie chciał wmówic, że gdyby powstał on w zeszłym roku to pokonałby Jak zostać królem albo Czarnego Łabędzia... Warto również zauważyć, ze poziom był słaby bo Akademia celowo odrzuciła lepsze filmy, jak chociaży Dziewczynę z tatuazem ( gdzie nominacja dla Finchera???) chyba tylko po to, żeby ten niemy filmik nie maiła konkurencji juz na starcie. O poziomie tegorocznej gali niech świadczy również fakt, że Hugo Scorsese zdobył 5 statuetek, mimo iż jest to przeciętny film w dorobku wielkiego mistrza... Ale cóż Akademia wolała w zeszłym roku odrzucic genialną Wyspę Tajemnic, tlyko dlatego ze nie była filmem komercyjnym tak jak Hugo. Na zakończenie dodam tylko istotny powód dlaczego wygrał Artysta - średnia wieku jury to 62 lata a najstarszy z nich ma 102 lata - jak widać zrobili sobie wycieczkę do swoich lat młodości, gdy kino było tylko nieme, i ulegli tej pseudomagii jaką dało nam to filmidło......
Artysta Czarnego łabędzia pokonałby w cuglach, z Jak zostać królem musiałby podzielić się statuetkami. Dziewczyny z tatuażem jeszcze nie obejrzałem ale jest adaptacją i remake'em niestarego filmu. Scorsese zdobył niezasłużone, moim zdaniem Oscary za Infiltrację - nomen omen remake słabszy od koreańskiego oryginału. Co do wieku jury - no cóż każdy ma prawo do bycia sentymentalnym/ Ty też nie zawsze będziesz młody.
Nie no jeżeli uważasz że ten smieszny artysta pokonałby Czarnego Łabędzia w cuglach to chyba masz kolego nie pokolei w głowie. Black Swan udowodnił, że Darren Aronofsky należy do grona najwybitniejszych reżyserów w historii kinematografii, a nie jakiś Hazanavicius czy jak mu tam, który potrafił kręcić tylko jakieś załosne filmiki o Lucky Luke czy też o pseudo tajnych agentach, dodam tylko ze z "wielkim" Dujardinem w rolach głownych.....
Po pierwsze nie jestem Twoim kolegą, po drugie Czarny łabędź to najsłabszy film Aronoffskyego - kalka goni kalkę: Wstręt, Fight club, Moulin rouge, Show girls - posklejane jako tako "do kupy" i okraszone efektami rodem z Muchy Cronemberga, do tego na okrasę wątek lesbijski. Jedyne co w tym filmie zasługiwało na odwagę i zostało zresztą docenione to rewelacyjna rola Natalki.
Widzę ze kolega nie zrozumiałtego filmu... Aronofsky wszystkie filmy miał genialne i zaden nie odstaje od pozostałych tak jak to przedstawiłes..... A jesli chodzi o kalkę to chyba masz na mysli artyste i wzorowanie się na legendach kina niemego zwłąszcza na Chaplinie.....
bardzo smiale porownianie...Gala Oscarow jest najwiekszym przedsiewzieciem, realizowanym przez Hollywood dla wlasnych potrzeb..''Artysta'' jest filmem, ktory celebruje to srodowisko - proznosc, slawe, powierzchownosc..Nic dziwnego, ze w mijajacej dobie filmow 3D i IMAX, gdzie wszystko co wieksze, glosniejsze i bardziej dopracowane uwazane bylo za lepsze, tlum opowiada sie za czyms na pozor nowym, co wydaje sie byc kontrowersyjne.. unikalnosc - nawet ta cienko podrobiona nierzadko jest wyznacznikiem gustow. Dlaczego zdecydowano sie przyznac laury obrazowi, ktory propaguje proznosc, powierzchownosc i
bogactwo?? W dodatku jest to niemy film o niemych filmach, ktorego tworcy nie maja zielonego pojecia co tak naprawde nadawalo temu gatunkowi magii. Wzgledem Holland - kolejna ekstrawertyczka, ktora mowi co mysli i tym samym prowokuje ludzi popierajacych chore standardy..
Co jest chorego w filmach niemych, jakie chore standarty wyznaczała "fabryka snów" przed laty - ludzie zawsze chcieli "gwiazd" "idoli" itp. chcieli oderwania od szarej rzeczywistości, ucieczki do nibylandii od codziennych problemów - po to właśnie chodzuli do kina. Twórcy Artysty udowodnili że bez tego czym większość (przynajmniej starszych widzów) wymiotuje od jakiegoś czasu - patrz CGI i 3D - co więcej cofając się 0 100 lat w dostępnych środkach - można stworzyć piękny, świetnie opowiedziany, wzruszający film. A holland niech się zaplije w swojej nienawiści i zawiści że jej historyjki o Żydach nikt nie kupił. Może Janosik 2 ???
doslownie Uwazam przekaz 'Artysty' za chory, . Piekny?? Powiem raczej plytki do cna, wykreowany na sile, bez polotu. Dla mnie wazniejsze jest to, co autor ma mi do powiedzenia, nie to czy bedzie staral sie przyciagnac moja uwage poprzez nowatorki styl filmu.
Ładnie... Nazwanie "Artysty" "idiotyczną wydmuszką" ( z czym, przypominam, absolutnie się nie zgadzam) to już nienawiść? Zaraz ktoś napisze o żądzy mordu w jej oczach gdy to mówiła.
dziwią mnie takie słowa od reżyserki jej pokroju, ok może jej się nie podobać film, ma takie prawo, ale ona to użyła w kontekście niby przegranej Scorsese z tą jak to ona ujęła wydmuszką w postaci Artysty.
Jej słowa:
- Jestem w lepszej sytuacji niż Martin Scorsese. Przegrałam z naprawdę dobrym filmem, a nie jakąś idiotyczną wydmuszką (filmem "Artysta" ). Akademia popełniła dziś harakiri, bo następny show (transmisja z ceremonii ) będzie miał o 20 procent mniejszą oglądalność
czym w takim wypadku jest film Hugo???
poza tym jakj ludzie pokroju Holland mogą gadać zeby Oscary robić pod publiczność która je ogląda i należy rozdawać Oscary pod ich oczekiwania !!!!! niedługo Oscary staną sie takimi samymi nagrodami jak MTV, bravo po prostu gratulacje dla p. Holland za jej tok myślenia!!!!
Na oglądalności tego "show" w przyszłym roku raczej się to nie odbije, ale zgodzę się, że przeciętny widz (nie tylko amerykański) raczej nie zgodzi się z tym werdyktem... Co oczywiście nie znaczy że jest on błędny.
A ja uważam, że Holland ma rację, widziałem artystę, to jest świetnie zrobiony film, który niewiele tak naprawdę wnosi. Daleko mu do rzezi, wstydu czy rozstania właśnie: http://niekulturalni.wordpress.com/2012/02/27/artysta-czyli-asghar-farhadi/
Masz rację, to zupełnie zmienia postać rzeczy. Przez dwa "l" to faktycznie Ciemość przegrała z Artystą. :)
A więc "W ciemności" przegrało z "Artystą" ? Widzę, że musisz popracować nie tylko nad pisownią ;) Pozdrawiam.
Oczywiście. Choć w tym wypadku prawidłowo będzie napisać, iż wygrała ciemność. Pozdrawiam również mocno.
a co takiego chciała powiedzieć Holland, że jej nikt nie zrozumiał??
przecież jasno się wyraziła co myśli o Artyście, a znaczenie słowa wydmuszka znam
nie rozumiem po co ona to powiedziała, żeby wywołać fale oburzenia ze strony zwolenników, reżyserka jej pokroju ucieka się do takich sztuczek aby zostać zauważoną?! poza tym jakich ona argumentów używa: że niby "Hugo .." Scorsese jest lepszym filmem niż "Artysta"?? A przypadkiem to nie właśnie Hugo jest ładnie sfilmowaną historyjką na rodzinny wypad do kina
gdyby to jakoś sensownie wytłumaczyła to może by nie to tak nie wkurzało, ale to ze Scorsese ma wyrobione nazwisko w Hollywood nie znaczy ze każdy jego film jest genialny i że ujmą jest dla niego przegrać z europejskim, skromnym filmem takim jak Artysta
Holland zapytana, odpowiedziała jednym zdaniem, a Ty chciałbyś żeby wyjaśniła dlaczego tak bardzo różnie ocenia te dwa filmy? To po pierwsze. A po drugie odniosłem się do nagminnej tutaj, bzdurnej interpretacji tej wypowiedzi. To tak, jakby na Olimpiadzie skoczek wzwyż powiedział, że przegrał, bo w podnoszeniu ciężarów ktoś oszukiwał. Nadinterpretacja, głupota i ta nasza polska cecha. Jak ktoś się wychyli to trzeba go zbluzgać. Nawet jeśli ujęła to nie najładniej, to i tak jest tylko i wyłącznie jej zdanie na temat dwóch jakichś tam filmów. Jeden jej się podobał, a drugi absolutnie nie. Jej sprawa. Ja go jeszcze nie oglądałem, ale już zaczynam mieć wątpliwości czy aby to nie jest kolejny zachwyt nad samą formą.
wszyscy zachwycają się filmem, który jest w gruncie rzeczy strasznie sztuczny. Moim zdaniem to Hugo i jego wynalazek oddaje prawdziwy hołd kinu niememu
w 100 % zgadzam sie z autorem!Ludziom na poziomie takiej reżyserki nie przystoi zwyczajnie udzielać takich wypowiedzi.Brak szacunku do filmu!Przegrywać też trzeba umieć...
Brawa dla tej Pani. Powiedziała, co myśli, bez owijania w bawełnę i bez politycznej sztucznej poprawności. Nie każdemu może podobać się ten film i ma prawo go ocenić, nawet osoba nominowana w innej kategorii. O ile nasze życie byłoby ciekawsze, gdyby każdy mówił, co tak naprawdę myśli.
Coś w tym jest... Jakoś tak czuję, że co najmniej połowa święcie oburzonych na co dzień biadoli nad "f***ng political correctness" i nad tym jak to wolność słowa ona ogranicza.
No nie do końca - jeśli ktoś Cię zaprosi "na salony" i wyróżni Twój film - powiedzieć mu wprost że jest idiotą i ma zły gust, nie należy raczej do dobrego smaku. Na polityczną poprawność związaną z zagadnieniem holocaustu to z premedytacją liczyła raczej ta pani - dobrze że nie oskarżyła jury o antysemityzm.
Czy krytykując jakiś film automatycznie twierdzisz, że każdy kto go lubi jest idiotą i ma zły gust? Jeśli tak to gratuluję tolerancji...
Chodzi mi o formę wypowiedzi i tzw. okoliczności przyrody. Pani Holland była gościem gali organizowanej przez członków Akademiii Filmowej, przez którą została zresztą doceniona dostająca nominację. Można nie zgadzać się z werdyktem jury, ale wyrazić to w parlamentarny sposób i uzasadnić swoje jednoznacznie negatywne zdanie na temat filmu nagrodzonego w tym roku we wszystkich najważniejszych kategoriach. Publiczna wypowiedź pt."idiotyczna wydmuszka" stawia automatycznie jurorów w pozycji durniów, którzy nie znają się na kinie. Miałem zastrzeżenia co filmu The hurt locker - decyzję uważałem za polityczną, sam film zaś roił się od błędów militarnych i logicznych, nie piałem też z zachwytu nad Titanikiem bo nie podszedł mi zupełnie sam wąrek romantyczny, choć film cenię za odwzorowanie realiów epoki i sposób sfilmowania samej katastrofy. Ale primo - nie jestem laureatem oscarowych nominacji, nikt nie zaprasza mnie na gale, secundo nie wypowiadam się publicznie przed kamerami, jedynie anonimowo na portalach poświęcanych filmowi. Swoje negatywne nastawienie zawsze staram się UZASADNIĆ. W swojej wypowiedzi Pani Holland zeszła do poziomu niektórych filmwebowych nastolatków, potocznie zwanych trollami, których komentarze zamieszczane często na stronach klasyków kinematografii (które oczywiście też można krytykować, pod warunkiem że robi się to merytorycznie) brzmiących zwykle tak: GNIOT, KIŁA/MOGIŁA, NUUUDA, BADZIEW, FILM STARY I GUUPI, KASZANA, ŻENADA itp. Idiotyczna wydmuszka brzmi dla mnie podobnie.
Zgadzam się.
Wy co tak bronicie Holland - założę się że jakby wyszedł taki Allen czy Scorsese i nazwał by film Hollandowej jako idiotyczny, to pewnie byście tutaj pisali jaki to burak i prostak.
Dlaczego ludzie, którzy brali udział w powstaniu "W Ciemności" potrafili zachować się z klasą i powiedzieć że mimo wszystko się cieszą bo sama nominacja jest już sukcesem.
Nie, nie zrobiłbym tak, potrafię uszanować cudze zdanie, nawet wyrażone dosadnie. No chyba że personalnie obraża jego twórców lub fanów, ale tak w tym przypadku (i w opisanej przez ciebie ewentualności) nie jest.
Może ty nie,ale inni nie wiadomo.
Dla mnie to było nietaktowne ze strony tej kobiety i uważam że jak się jest u kogoś i do tego chcący, nie chcący reprezentuje się nasz kraj to pasowało by się zachować trochę z klasą. Powiedzieć tak jak wypowiadała się reszta ekipy - że mimo wszystko cieszy się że dostała nominację, a "Artystę" wystarczyło by choćby skwitować prostym "nie podobał mi się/ wg mnie to słaby film", a nie zachowywać się jak dziecko i wypowiadać się na zasadzie "Jasiu namalował ładniejszy obrazek, więc Jasiu jest głupi". To jest moja opinia, ty masz swoją i widzę że nie ma sensu już się nad tym rozwodzić bo co się stało to się stało. I tak się wzajemnie nie przekonamy do swoich racji więc peace.
Peace, ale je też wyjadę z harazdem - założę się, że wielu z was, oburzonych, nie przejęłoby się tym w ogóle gdyby "Artysta" tak bardzo wam się nie podobał. Pzdr
"Artystę" pani Holland krytykowała już wcześniej, może tam poszukaj uzasadnienia.
"Publiczna wypowiedź pt."idiotyczna wydmuszka" stawia automatycznie jurorów w pozycji durniów, którzy nie znają się na kinie." - Nie, zupełnie nie rozumiem dlaczego ta wypowiedź ma czynić durniami ludzi, dla których ten film idiotyczny nie jest... Dla niej jest idiotyczny, dla jurorów najwyraźniej nie, i tyle. Miała podkreślić, że to wyłącznie jej zdanie? Czy to się nie rozumie samo przez się?
W całości swojej wypowiedzi stwierdziła również że Akademia "popełniła Harakiri a frekwencja w przyszłym roku spadenie o co najmniej 20 %" - w moim SUBIEKTYWNYM odczuciu jest to wyraz złości, zawiści i rozczarowania tym że nie nagrodzono jej tematycznego pewniaka - liczyła że będzie drugim Begninim - a tutaj WAŁA....
W moim, również subiektywnym, jest to zwykłe przewidywanie na przyszłość - nagrodzili film, który, jej zdaniem jest po pierwsze kiepski, po drugie (ważniejsze w tym przypadku) nie spodoba się masom, toteż za rok oglądalność w dół poleci. Sądzę, że rację ma w połowie: o ile rzeczywiście masy raczej filmu nie pokochają, o tyle na oglądalności się to nie odbije, przynajmniej nie aż w takim stopniu. I sądzę też, że gdyby naprawdę aż tak nie mogła przeboleć porażki, to jednak najeżdżałaby na "Rozstanie", nie na film, który nijak jej szansom zaszkodzić nie mógł. I który nie podobał się jej już wcześniej...