parafrazując klasyka: w ogóle co tu się, do disnejowskiej kxxwy nędzy.. a, no tak, kolejny tydzień ferii w kinie z dziećmi - one biorą czitosy, takosy, żelki, gumożelki, gumożelkotakosy, gumożelkoczitosy, popkorn, ciągutki, kaszki, deserki, musy, przecierki, łakocie i witaminy - ten od galaretki stojącej twardo jak nasi pod kirholmem telepatycznie rozbudził ochoty na słone i słodkie - ja biorę poduszki..