Film nie ma cech typowego dramatu - wszystko jest wiadome od początku, wszystko kręci się wokół jednej (wszak pięknej) tezy i jest delikatnie mówiąc nieskomplikowane. ta prostota właśnie nie jest atutem filmu bo doprowadziła u mnie do nudy, przesytu próbami budowania nastroju, kolejnymi metaforami w dialogach i finalnie wielkiego zawodu. Jestem muzykiem i na stronie muzycznej filmu też się zawiodłem - są może 2 dobre momenty. Film, w aspiracjach, o muzyce i uczuciach, jednak jako dramat i muzyczny otrzymuje ode mnie 5 (choć to i tak dużo)... jako bajka dla dzieci - familijny dostałby więcej bo cechuje go kompletny brak realizmu, ale też jestem w stanie wymienić dziesiątki bardziej porywających filmów w tej kategorii ;)