Gra aktorów rzeczywiście sztuczna a dialogi sztywne i chwilami naprawdę dziwaczne ale dokładnie takie było zamierzenie.To jest aktorskie anime o świecie w którym wszystko jest rozmyte i odrealnione,wszystko poza człowiekiem i jego samotnością.Wizja rzeczywistości "Avalon" kojarzy mi się z labiryntowymi opowieściami Borgesa i jeszcze silniej z metafizyczną koncepcją Plotyna w której Bóstwo wyemanowało z siebie świat idei który emanując dalej utworzył szereg światów z których każdy kolejny jest coraz mniej doskonałym cieniem poprzedniego.Gra z filmu Oshiiego byłaby rodzajem metafizycznej furtki pozwalającej na przejście do wyższych emanacji w których przejawy idei stają się coraz doskonalsze i coraz bliższe samym ideom.Poza tym 'Avalon' bardzo dobrze komponuje się z poglądami filozoficznymi samego Mamoru Oshiiego,zgodnie z którymi w dzisiejszym świecie w którym nic nie jest pewne a postrzegany świat staje się wielowarstwową iluzją ludzkość musi przedefiniować takie pojęcia jak 'realność' czy 'cielesność' i pogodzić się z tym że straciły one znaczenie.Nie wiem czy postacią która najotwarciej werbalizuje poglądy samego reżysera nie jest Murphy,kiedy mowi że "świat jest taki jaki nam się wydaje że jest,realne jest to co chcę za takie uważać".