Czytam wypowiedzi i nie rozumiem do końca jak można jeździć po tym filmie. Oglądałam go dawno temu (ach byłam nawet w kinie) i przypadkiem wczoraj włączyłam tv i akurat leciał Avalon. Zakochałam się w nim ponownie. Każda scena przesiąknięta ciężkim japońskim cyber punkiem (przecież reżyserował to Mamoru Oshii), przy każdej scenie czułam się jakbym oglądała anime i nie mogłam wyjść z podziwu jak bardzo udało się przenieść animowy klimat do filmu aktorskiego. Uważam Avalon za jeden z chlubniejszych przykładów polskiej kinematografii. No... może polsko-japoński :)