7,4 824 tys. ocen
7,4 10 1 824093
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Film według mnie jest słaby, może na początku robił wrażenia ale po ponownym obejrzeniu zgadzam się z tym, że to wersja SF Pocachontas. Gra aktorska jest średnia, najlepiej zagrali S.Weaver i Stephen Lang natomiast reszta szkoda gadać Worthington i Salanda grali sztucznie. Aktorzy łażą sobie po zielonym tle i nic więcej. A jedyne co odróżnia ten film od Pocachontas i mi się podobało to to, że na końcu doszło do wielkiej bitwy. Jednak miałem nadzieje że zginie Jake albo Neytiri.

ocenił(a) film na 9
Demolishor2

"Worthington i Salanda grali sztucznie"

co ty nie powiesz? obejrzałeś jakieś inne filmy z ich udziałem?

ocenił(a) film na 6
plantum

Według mnie zagrali sztucznie w tym filmie, a jeśli cię to interesuje to z Worthington'em oglądałem "Terminator: Ocalenie" i "Starcie Tytanów", a z Salandą nie oglądałem oprócz "Avatar".

ocenił(a) film na 7
Demolishor2

"Terminator: Ocalenie" i "Starcie Tytanów" - to też arcydzieła, musiał się wykazać nie lada kunsztem aktorskim.

ocenił(a) film na 4
marscorpio

Fakt, niesamowity aktor. Nikt tak jak on nie potrafi zagrać betonu.

ocenił(a) film na 9
rock79

nie zrozumiałeś, eh.... szkoda gadać.

ocenił(a) film na 4
plantum

Ciebie nie da się zrozumieć.

ocenił(a) film na 9
rock79

"Starcie Tytanów arcydziełem? hahahahahahhaha"

@rock79
nie zrozumiałeś, eh.... szkoda gadać.

ocenił(a) film na 4
plantum

No i?

rock79

Orzech.

ocenił(a) film na 4
KapitanOrzech

Zgasiłeś ich :P

ocenił(a) film na 9
Demolishor2

może Worthington ma po prostu głupią gębę, i nie powinien się za dużo uśmiechać. z tym jestem wstanie się zgodzić widziałem go w "Faceci w Butach", tam też moim zdaniem wyglądał głupawo - bo się uśmiechał. w terminatorze miał trochę lepszą rolę.,

ale Saldana moim zdaniem przeszła samą siebie, tak wściekłą widziałem ją tylko w jednym filmie - Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły, zwykle gra miła uśmiechniętą dziewczynę (filmy takie jak: "Dobosz", "Crossroads - Dogonić marzenia", "Terminal")
a tu w avatarze wielokrotnie musiała pokazać z zupełnie innej strony. Doceniam tez również jej ruchy - w końcu była przecież baletnicą, jej kinowy debiut to "Center Stage"

ocenił(a) film na 6
Demolishor2

co do Worthingtona to niestety musze przyznać, że we wszystkich filmach gra na jedno kopyto.. non stop pałęta się ze spuszczoną miną w stylu 'zaraz oberwiesz po mordzie'.. miał być nju aktor filmów akcji, ale problem jest taki, że nawet Stallone czy Snipes mają charyzmę, a ten koleś, jedyne co w ogóle można o nim dobrego powiedzieć to to, że jest przystojny.. ale ładna buźka to za mało, nawet w Hollywood.

ocenił(a) film na 9
diana6echo

"non stop pałęta się ze spuszczoną miną w stylu 'zaraz oberwiesz po mordzie'."

bo tak wygląda najlepiej, uśmiechy kiepsko mu wychodzą

ocenił(a) film na 7
plantum

Bo to kiepski aktor. Innego wytłumaczenia nie ma.

ocenił(a) film na 9
marscorpio

skoro mówisz że kiepski aktor to ciekawe dlaczego go wszędzie biorą

ocenił(a) film na 7
plantum

Ale to przecież nie ma nic do rzeczy. Andrzej Seweryn to prawdziwy MISTRZ - zaprosił go nawet Peter Brook do swojej inscenizacji "Mahabharaty" itp. A przecież żaden hollywoodzki reżyser nie obsadziłby go w swoich popularnych widowiskach, takich jak na przykład "Starcie Tytanów".

ocenił(a) film na 9
marscorpio

widziałem go w 3 filmach łącznie, na jedno wychodzi - jego uśmiech w realu jest żałosny. lepiej mu wychodzi neutralny wyraz twarzy - za czym przemawia terminator oraz avatar

ocenił(a) film na 7
plantum

Mnie się wydaje, że wielu z Was ma dość ograniczone wyobrażenie o SZTUCE aktorskiej. Ci, którzy występują w komercyjnych widowiskach, rzadko są wybitnymi aktorami, najczęściej - popularnymi. Oddajmy im to, że zwracają uwagę większości (bo sylwetki, twarze prospektowe), ale nie przeceniajmy ich możliwości artystycznych. Bo o to przez cały czas chodzi - o pomieszanie wartości, ich degradację, banalizację za sprawą kultury masowej.

Prawdziwych aktorów wychowują i zrzeszają tym podobne instytucje jak np.: http://pl.wikipedia.org/wiki/Com%C3%A9die-Fran%C3%A7aise

ocenił(a) film na 9
marscorpio

"o pomieszanie wartości, ich degradację, banalizację za sprawą kultury masowej."

huh?? czekaj no.. bo straciłem wątek....
ale co że co? (nie chce cię obrażać)

ocenił(a) film na 7
plantum

Jeżeli według kogoś, na przykład według Ciebie, dowodem na to, że Worthington jest wybitnym aktorem, jest to, iż go "wszędzie biorą" - a konkretnie do widowisk komercyjnych, to znaczy, że doszło do pomieszania wartości, ich degradacji, banalizacji za sprawą kultury masowej.

ocenił(a) film na 9
marscorpio

serdecznie dziękuję za wyjaśnienie :]

po prostu sądziłem że skoro go biorą do wielu filmów, to dlatego że znają się na rzeczy - mylić się nie mogą, i biorą go bo jest dobry ;)
ale ty mi mówisz że w rzeczywistości się nie znają xD

mogę przyznać rację w jednej kwestii - nie powiedziałbym że Sam Worthington jest genialnym aktorem, bo to raczej ryzykowne stwierdzenie

ocenił(a) film na 4
plantum

"sądziłem że go biorą do wielu filmów (...) bo jest dobry"

Ania Mucha to też świetna aktorka ...

ocenił(a) film na 9
rock79

chyba miałeś na myśli jej nogi....

ocenił(a) film na 4
plantum

Nie, nogi Worthingtona.

ocenił(a) film na 9
rock79

<facepalm>

ocenił(a) film na 7
plantum

"po prostu sądziłem że skoro go biorą do wielu filmów, to dlatego że znają się na rzeczy - mylić się nie mogą, i biorą go bo jest dobry ;)
ale ty mi mówisz że w rzeczywistości się nie znają xD"

I o tym tu mowa. W takich widowiskach nie chodzi o zagadnienia artystyczne. To nie ma nic wspólnego ze sztuką. Gwarantuję Ci, że Peter Brook do swojej inscenizacji "Mahabharaty" by go nie wybrał, a wybrał Andrzeja Seweryna. I odwrotnie - ci, którzy według Ciebie się niby znają, nie zatrudniliby Seweryna zamiast Worthingtona.

To, iż zwolenników sztuki wysokoartystycznej jest mniej niż wielbicieli komercyjnej papki, nie znaczy, że rację mają ci drudzy. Gdbybyś tak utrzymywał, to właśnie dowodziłoby pomieszania wartości, ich degradacji, banalizacji za sprawą kultury masowej.

Póki co, miejsce Worthingtona jest w "działach" typu "Starcie tytanów", "Terminator - ocalenie", "Avatar". W środowiskach teatralnych nawet się na to nie zwraca uwagi. Wiem, że Wy filmem Camerona wręcz żyjecie, a już na pewno się pasjonujecie. Ja zaś o tyle, by sobie trochę tu pogadać. Film dla mnie bez znaczenia. Tak jak wszystkie tym podobne widowiska.

ocenił(a) film na 9
marscorpio

no to bardzo mi przykro że nie widzę kinematografii twoimi oczami, na pewno wiele bym zyskał. jestem szarym człowieczkiem który korzysta z kina wg. pierwotnego zastosowania - rozrywka.

czasem sobie urozmaicam dietę filmową, czasem

ocenił(a) film na 7
plantum

Na ten temat też się trochę sprostowań naczytałem. Niestety, błędem jest mniemać, iż pierwotna funkcja kina to funkcja rozrywkowa. Wielu twórców na początku XX wieku i później miało zupełnie inne aspiracje - uczynić z kina sztukę równie szanowaną i wartościową jak teatr czy literatura (oczywiście wysokoartystyczna). Poczytaj manifesty i programy reżyserów.

"no to bardzo mi przykro że nie widzę kinematografii twoimi oczami"

Ej, szyderco. Na szczęście nie jestem osamotniony. Z Wami fajnie się gada, bezstresowo, dorywczo, więc tu sobie hulam. Ale raczej na temat sztuki staram się dyskutować z ludźmi o podobnych co ja zainteresowaniach, przekonaniach, hierarchii wartości.

"czasem sobie urozmaicam dietę filmową, czasem"

To dobrze o Tobie świadczy.

ocenił(a) film na 9
marscorpio

"To dobrze o Tobie świadczy."

ale bardzo źle na mnie działa.
Nie przepadam np. za filmami Kubricka, a jednak cenię sobie OBRAZ który w filmach często wyraża więcej niż same dialogi,
nie zachwycam się żadnymi filmami w stylu "American Beauty" czy "Fight Club'u", i ta niechęć sprawia że nie jestem w stanie postawić im bardzo wysokiej noty :/
dziś widziałem mechaniczną pomarańczę, i jeszcze nadal jestem w lekkim szoku - ten film mnie.... hmmm zmiażdżył czaszkę? tak to mogę nazwać. kubrick zrobił niezwykły film, tak to mogę nazwać, ale z ocenianiem się wstrzymuję... - zadowolony nie jestem
-======================================================
avatar to nie arcydzieło, tego nie można tak nazwać.. to by zbyt raziło

ocenił(a) film na 7
plantum

Dlatego kiedyś stwierdziłem, czytając Twoje wpisy, iżeś rozsądnym człowiekiem. Cóż, smuci mnie jednak Twój stosunek do sztuki. Bo ja owszem, krytykuję "Avatara", ale oceniam go przyzwoicie - w swojej kategorii. W kategorii widowisk komercyjnych.

ocenił(a) film na 9
marscorpio

dziękuję za te miłe słowa.

"oceniam go przyzwoicie - w swojej kategorii. W kategorii widowisk komercyjnych."

no ja uważam to za jak najbardziej słuszny punkt widzenia xD
bo przypuszczam ze względem sztuki, avatar jest dla ciebie małym karaczanem pełznącym po ziemi. Na tym serwisie nie starczyło by skali aby oddać stosunek wartościowego kina do takich filmów jak hanah monatna (pewnie twoimi oczami 100:1).

ocenił(a) film na 6
marscorpio

na szczęście w Starciu Tytanów było też odpowiednio dużo Finnesa i odrobinę Mikkelsena więc jakoś dało się przebrnąć przez ten tragiczny remake..
btw
czy tylko ja ziewnęłam na scenie w której to Kraken wyłonił się z wody i zaczął ryczeć? :>

ocenił(a) film na 7
diana6echo

Nie powiem nic, bo programowo omijam takie widowiska. Wiem, czego się spodziewać. Po co przez tym podobną katorgę przechodzić?

Widziałem jedynie zwiastuny, to mi wystarcza.

ocenił(a) film na 6
marscorpio

Nie no, ja z pełną świadomością wybrałam się na seans Clash of The Titans i nastawiłam się na bezsensowny popis grafików komputerowych, ale żem naiwniaczka to miałam nadzieję, że coś wykrzesają z przykurzonego oryginału.. no i + bogowie greccy, których tak bardzo brakowało mi w Troi..
Niestety, to co dostałam było fatalne i przy recenzji wręcz stawałam na głowie by nie zjechać od góry do dołu tego czegoś. Cóż, poczekam aż puszczą ten film w tv bez przekłamanego 'efektu3D', który bardzo psuł odbiór filmu w kinie.

Ale film jest w sam raz dla dzieciaka, który zaczyna swą przygodę z klasycznym rpg, np Dungeon&Dragons :>

ocenił(a) film na 9
diana6echo

"poczekam aż puszczą ten film w tv bez przekłamanego 'efektu3D', który bardzo psuł odbiór filmu w kinie."

w domu może być tylko gorzej

ocenił(a) film na 4
plantum

Dobry aktor zagra wszystko.

rock79

Nawet orzecha?

ocenił(a) film na 4
KapitanOrzech

Nawet dwa.

ocenił(a) film na 9
rock79

true, true. Zoey ma krzywy uśmiech, gdy się szczerzy, to widać - tragicznie wygląda, a jednak muszę przyznać że sobie radzi w tych wszystkich filmach.

ocenił(a) film na 7
plantum

Bo to filmy prostackie. Połowa podobnie wyglądających mężczyzn by sobie poradziła.

marscorpio

Nie orzeszkuj. Avatar to fajny film, ale nie pobije filmu http://www.filmweb.pl/film/Betelowy+orzech-2006-457958

ocenił(a) film na 9
marscorpio

"Bo to filmy prostackie."

przesadzasz

ocenił(a) film na 7
plantum

Nie. Jest odwrotnie - wyraz 'prostackie' nie oddaje już rzeczywistego poziomu widowisk w stylu "Starcie tytanów". Na taki rodzaj "sztuki" brak właściwych określeń.

ocenił(a) film na 9
marscorpio

słuchaj ludzie mogą chodzić albo do cyrku, albo do teatru.

gdybym miał wybierać, to wolałbym do cyrku.
sztuka mnie nie interesuje.

ocenił(a) film na 7
plantum

Wiem. I wiem również, że ani Cię nie przekonam, ani nie pokonam. Gdyby los sztuki zależał - jak wiele w demokracji - od głosowania, to przestałaby istnieć. Zwłaszcza ta wysokoartystyczna, ku satysfakcji wielu, których ona nie interesuje.

Wiesz, jak to jest. W "Wykładzie noblowskim" wspominał o tym Gunter Grass. Twórcy totalitarnych państw zawsze pragnęli unicestwić sztukę wysoką. Natomiast popierali widowiska komercyjne. Niejeden wybitny artysta miał "przechlapane" w systemie nazistowskim czy komunistycznym. Z kolei takim twórcom, jak Cameron, żyłoby się dobrze. Dostarczaliby komercyjnej papki, która odwraca uwagę od istotnych zagadnień i problemów.

Widzisz, plantum, ja dobrze wiem - "idź dokąd poszli tamci po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę".

Zawsze będziesz górą. I inni, tacy jak Ty, wielbiciele "Avatara" i tym podobnych widowisk, którzy woleliby cyrk niż sztukę wysokoartystyczną. Tylko że póki co wciąż nie udało Wam się jej unicestwić. W środowiskach opiniotwórczych, uniwersyteckich itp., to ona jest szanowana, ceniona, nie avatary.

Tym niemniej fakt - odnosisz ciągłe zwycięstwo, acz nigdy nie zwyciężysz. Za kilka lat nowe pokolenie stwierdzi, że "Avatar" to nic w porównaniu z innym nowo powstałym badziewiem. A sztuki wysokoartystycznej to nie dotyczy. Jej wartość jest nieprzemijająca. Non omnis moriar.

ocenił(a) film na 9
marscorpio

"Wiem. I wiem również, że ani Cię nie przekonam, ani nie pokonam"

ahahah xD oke ale nie walcz ze mną, nie o to chodzi :]
ja mam jako taką świadomość że sztuka w kluczowych momentach historii odgrywała ważną rolę, tylko nie potrafię określić dlaczego jej nie trawię jak wielu, może to właśnie dlatego że często jej nie rozumiemy, może. Nie twierdzę że powinno się zburzyć teatry, ależ skąd. Sztuka może sobie żyć, na uboczu, jeśli ktoś nadal czuje potrzebę, wierzy w ideały. Być może jeszcze kiedyś przyjdzie nam z niej korzystać.

ocenił(a) film na 7
plantum

Bo Ty, kiedy rezygnujesz z roli "fana <Avatara>", masz sensowne podejście do tych spraw. Niestety, wielu, bardzo wielu chętnie zburzyłoby teatry i spaliło książki...

I proszę, przeczytaj jeszcze to. I nie zrażaj się, że to ze strony katolickiej, bo to nieistotne.

http://www.kosciol.pl/article.php/20040515133324362

ocenił(a) film na 9
marscorpio

no i przeczytałem o jakimś biedaku/geniuszu i jego książeczce.

ocenił(a) film na 7
plantum

Zadziwiasz mnie. Jednak przeczytałeś.

Takich ludzi jak Béla Hamvas było oczywiście więcej – ludzi, w przypadku których totalitarny systemy czyniły wiele, a nie raz wszystko, aby tylko zaprzestali twórczości i działalności intelektualnej w ogóle. Warłam Szałamow, Wasilij Grossman, Josef Škvorecký, Sándor Márai, i wielu, wielu innych; nie będę przesadzał i ich wymieniał.

O tym ostatnim możesz się dowiedzieć: „Wszystko przyszło za późno. I nagroda im. Kossutha – najpoważniejsza nagroda państwowa na Węgrzech, i przywrócenie członkostwa Akademii Nauka, liczne i piękne wydania powieści i dzienników, sympozja naukowe i wystawy, artykuły w prasie, audycje telewizyjne i tablice pamiątkowe. Na krótko przed tryumfalnym powrotem jego twórczości do ojczyzny sędziwy i schorowany pisarz postanowił rozstać się z życiem”.

Pisałeś wcześniej: „mam jako taką świadomość że sztuka w kluczowych momentach historii odgrywała ważną rolę”. To nie tak – w najtrudniejszych do wyobrażenia warunkach, bez 237 mln dolarów, bez „efektów specjalnych”, powstają dzieła ponadczasowe i wartościowe, których głębia jest wręcz niepojęta i które dziś tak zachwycają czytelników, i będą zachwycać przez dziesiątki, może nawet setki lat. Bo to właśnie jest SZTUKA. Nie zwyczajna komercja.

Hamvasa nazwałeś: „biedakiem/geniuszem”. Nawet jeżeli jest w tym jakaś ironia, to może Cię zainteresuje, iż podobnie określił go w swoim eseju János Mettheusz. Masz rację, rozrywka jest niezbędna, takie filmy jak „Avatar” potrzebne, ale dla mnie ważne jest, aby nie zapodziać, nie zaniedbać też tego innego, poważniejszego obszaru kultury. Dlatego od czasu do czasu dopisuję się tutaj i jakieś tam „memento” pozostawiam. Przypominam o tym, aby nie doszło do pomieszania wartości, ich degradacji, banalizacji za sprawą kultury masowej. Przypominam, że coś takiego istnieje, nawet jeżeli nie jest omawiane z pasją na forach FW.

A co do „książeczki” – czyli „Filozofii wina” Hamvasa – to autor artykułu niestety pomylił się. To nie jedyne dzieło owego „biedaka/geniusza”, jakie ukazało się w Polsce. Natomiast warto wiedzieć, iż „Karnawał” to dwa tomy, około 1200 stron tekstu, w którym nie znajdziesz nieistotnego fragmentu, tak przynajmniej uważam.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
marscorpio

Byćmoże kiedyś sięgnę po jego pisaninę, chociaż to nic pewnego. po prostu lubię proste książki, wręcz dziecinie proste. Czytać dla przyjemności zacząłem (o ironio!) dopiero po skończeniu szkoły.

Przeciętny człowiek jest odzielony gruba kreską od znawców sztuki, myslę że każdy ich odrobinę nienawidzi, bo nie jest jednym z nich :] ale można im okazać, (tak samo jak sztuce) - odrobinę szacuku przez właśnie nie nazywanie takich filmów jak avatar dziełami sztuki :] to mocno przesadzone opisy.
==============================================================
Ze sztuką jest problem - bo sztuka współczesna moim zdaniem ma tendencję odpychającą. O ile potrafimy wczuć się w jakieś obrazy malarzy sprzed wieków to teraz raczej trudno odaleść się w sztuce XXI wieku. Oto na przykład podaję moją ! rekontrukcję ! obrazu ktory wisiał w centrum sztuki współczesnej w Toruniiu. W rzeczywistości niewiele się różni od oryginału który był wykonany na kartce w kratę, i to przy pomocy DŁUGOPISU. To nie żart, takie coś naprawdę tam umieścili.

http://plantum.w.interii.pl/grafika/rozp.JPG