Rozgryzłem ludzi krytykujących genialny film Avatar. Do udzielania się na forach i agresywnego wyrażania swoich poglądów motywuje ich strach przed zepchnięciem na margines społeczności, do której bardzo chcą należeć.
Film nie wywarł na nich bardzo dobrego wrażenia, domyślam się, że w swojej prawdziwej skali ocen dają mu 6-7/10, jednak widząc zachwyt wielu osób, którego nie potrafią zrozumieć, dostrzegają w Avatarze zagrożenie dla nich samych. Chcą uchodzić za autorytety, natrafiając na odmienne poglądy większości, przyjmują taktykę aby poniżyć film do granic możliwości. W swym obłędzie uogólniają poniżanie również na fanów filmu, od razu klasyfikując ich jako ciemną durną masę. Im bardziej zdają sobie sprawę z tego że nie mają racji, tym zajadlej bronią swoich tez.
Wielu fanów robi błąd wchodząc z takimi ludźmi w dyskusję, która szybko schodzi do poziomu pyskówki. Takim ludziom trzeba współczuć. Jak im pomóc... tego nie wiem.
co do skali 6-7 to tak . margines nie , uchodzić za mądrych nie , bo jestem w pełni świadom swojej wartości i zawsze należałem do 5% najbystrzejszych ludzi
Ciebie drogi krzyrzaku69 już od dawna obserwuję. Jesteś tak bystry, że musiałem 2x Twoje posty powżej przeczytać, żeby dotarło do mnie co chciałeś napisać :)
Wszyscy Cię tutaj lubią na FilmWebie :)))
To ciekawe... Pisanie, tak jak 98% ludzi (czyli wychwalanie gniota "Avatara")- to nie jest lęk przed odrzuceniem. A odwaga do sprzeciwienia się większości to jest lęk przed odrzuceniem. Czyli czarne jest białe! Gratuluję logicznego myślenia!!!
Może zastanów się ilu fanów "Avatara" jest tymi fanami tylko dlatego, że boją się odrzucenia i krytyki?
Franio, naprawdę myślisz, że jak obrazisz kogoś na forum, to jest to oznaką Twojej odwagi ? Przemyśl sprawę, może obejrzyj ten film jeszcze raz - tam było dużo o odwadze, widać nie zrozumiałeś wszystkiego.
A czy agresja jest oznaką lęku - oczywiście że tak. Chcesz z tym polemizować ?
wczoraj obejrzałem 2 raz ... no ale sie nieco nudziłem . Momentami był przydługawy ... niby cały czas się cos działo szybka akcja a jakoś mi się to wszystko dłużyło ...
kuźwa jak można tego banału nie rozumieć ... takie wprost utopijne schematy są tam ukazywane że głowa boli.
A czego Ty się k...wa spodziewałeś po filmie, który zarabia miliardy? Że będzie zawiły i niezrozumiały? Zobacz, ile zarabiają filmy Lyncha i Kubricka. Jest kino popularno-rozrywkowe i kino ambitne. Nikt ambicji Avatarowi nie zarzuca (no może ambicje bycia przełomowym technicznie, tak jak kiedyś Park Jurajski a przed nim Gwiezdne Wojny). Te dwa filmy eż są przebanalne. Opierają się na prostym i ciekawym pomyśle. Są dopracowane do perfekcji i stosują jak najbardziej uniwersalne przesłania, żeby dotrzeć do jak największej liczby odbiorców (podobna sytuacja jak z książkami Coelho).
To jest tak jak z muzyką. Jest ta rozrywkowa i ta mniej rozrywkowa. A coś takiego jak prawdziwa niekomercyjność nie istnieje, bo każdy się komercjalizuje wydając swoje dzieło za pieniądze.
Takie pierdolenie. Avatar jest widać na czasie i trafia do ludzi, skoro czesze taką kasę. Wydaje się być mimo wszystko ambitniejszy od Titanika, ale nie dla wartości na niego poszedłem kilka razy.
Histeria jest zła w obie strony. Nie ma co się ciąć, że się nie żyje na Pandorze, ale nie można się tak cietrzewić jak Ty to robisz.
Wystarczy przyznać, że jest to kawał cholernie dobrego rzemiosła filmowego i kolejny technologiczny krok milowy w dziejach kina.
Powiedz mi tylko jeszcze, czy oglądasz Avatara w kinie, czy na kompie w wersji TS?
Są takie obrazki zwane stereogramami. Wygląda to jak kompletny chaos, natomiast gdy na nie "odpowiednio" popatrzeć, wyłania się trójwymiarowy obraz. Niektórzy ludzie, w sumie niewielki procent, nie potrafi "odpowiednio patrzeć" i nic nie widzą mimo wysiłków.
Tacy ludzie na ogół reagują złością skierowaną w kierunku tych, którzy w stereogramie coś widzą. Podejrzewają ich o oszustwo, o celowe wprowadzanie w błąd i Eywa wie, o co jeszcze.
Jakby to Neytiri powiedziała, "they cannot See"
No i to samo jest z Avatarem. "They cannot See" - i wkurzają się na tych, którzy Widzą. Nazywają ich głupcami, ciemną masą, dziećmi z gimnazjum itp.
I niestety, "noone can teach you to See". Tego się trzeba nauczyć. Ale jak się ma "cup already full", to może nie być łatwe.
Ludzie o otwartym podejściu do świata, jeśli trafią na niezrozumiały dla nich fenomen ("dlaczego coś, co dla mnie wydaje się bezwartościowe, jest tak pozytywnie odbierane przez rzesze fanów") starają się otworzyć i zrozumieć. Dla ludzi zamkniętych, których "szklanka jest już pełna" - niezrozumiały fenomen jest przyczyną lęku, odrzucenia ("to nie istnieje") i agresji.
Oto jej krańcowy przypadek:
http://fronda.pl/mis_korbiniana/blog/avatar_trojwymiarowe_szambo_new_age
jestem spostrzgawczy i potrafię patrzeć . Nie podważam strony wizualnej aczkolwiek niekóre animacje bym zmienił... szczególnie dotyczące wyglądu bohaterow.
dla mnie szklanka zawsze jest do połowy pusta . jestem pesymistą od 1987 roku
Animacje dotyczące wyglądu bohaterów? :P Zajmuję się animacją, ale tego
stwierdzenia nie rozumiem. (;
"It is better to not understand something true, than to understand something false."
Niels Bohr
Avatar zawdzięcza swój sukces dzięki wspaniałym wizualnym efektom, pięknej wzruszającej opowieści i postaci Neytiri - czyste piękno.
pik33 jesteś bardzo smutnym człowiekiem
ubzdurałeś sobie, że jesteś wielce oświeconym poszukiwaczem prawdy, który "dostrzegł w awatarze niedostrzegalne", jak bardzo musisz mieć nieudane życie, żeby aż tak pogrążać się w fantazji...
Hahaha, ależ mnie ucieszył ten tekst z Frondy :))) Dzięki bracie.
Swoją drogą, film mi się podobał, choć nie fabularnie bynajmniej; ale jeśli katolicy maniakalno-depresyjni tak się do niego odnoszą, to od razu budzi we mnie wiekszą sympatię :)
TO SIĘ JUŻ ROBI JAKAŚ SEKTA! "Są ludzie, co patrzą, a nie widzą"- coś mi to przypomina- czyli początek jakiejś religii. Fani "Avatara" są inni i wybrani i tylko do nich dociera "przesłanie filmu". Może trzeba częściej chodzić do kościoła i wtedy jest się uodpornionym na takie "przesłania" i brednie w stylu New Age dla naiwnych?
Jejku Franio, teraz jesteś naprawdę oryginalny.
Jeszcze nie spotkałem na tym forum opinii że Avatar jest przeciwko religii, naszej polsko-katolickiej, z JP2 na czele. A cóż w tym filmie jest takiego złego, że fanów do kościoła wyganiasz ?
Watykan krytykował - prawda. Ale nie spotkałem osoby, która by z tą krytyką się zgadzała. Tak samo Watykan krytykował Harrego Pottera za magię... ale kto to brał na poważnie ? Chyba tylko Franio.
na frondzie jest skrajna krytyka wszystkiego co w filmie... nie będę jej analizował, bo nie ma sensu :)
chodziło mi o to, że nie wyobrażam sobie myślącej osoby, która powie, że Avatar jest antyreligijny
avatar sam w sobie nie jest ... ale myślenie niektórych fanów zbliża się do pogaństwa. jednakże nikt kto wierzy nie przestanie wierzyć bo obejrzał film. Po prostu jesteśmy narodem który dąży w kierunku ateizmu
Avatar jest antyreligijny. Cameronowi udało się to dobrze schować pod warstwą tzw. kiepskiej fabuły i niesamowitych efektów.
A jakby się przyjrzeć, to
- Pandora podoba nam się bardziej niż Ziemia, a Na'vi bardziej, niż ludzie ("dlaczego Bóg na Ziemi tak spieprzył robotę")
- Na'vi nie mają Boga, tylko matriarchalną Boginię, która otacza ich wszędzie (=panteizm), i są od nas lepsi pod względem moralnym (=nasza religia nie jest najlepsza, skoro biali ludzie, w domyśle chrześcijanie, tak postępują)
- chrześcijański Bóg mówi nam, żebyśmy wzięli przyrodę pod swoje panowanie, co też RDA próbuje robic na Pandorze. A my, zafascynowani filmem i Na'vi, oceniamy to negatywnie, stając w ten sposób przeciwko woli bożej
Plus masa drobiazgów, takich, jak na przykład równouprawnienie płci i kapłanka kobieta.
Avatar to jest potężna new age'owa, antypatriarchalna i antychrześcijańska bomba podświadomościowa z opóźnionym zapłonem. Niektórzy (na frondzie np) zaczęli to zauważać, tyle, że trochę dla nich za późno, film zarobił już dwa miliardy.
Avatar nie jest antyreligijny, ale nie jest katolicki, a niektórzy katole mają z tym problem. Dla nich niebiescy kosmici w alpha centauri powinni trzaskać pacierz i dywagować nad prawdą o trójcy świętej.
Ależ naciągasz interpretację :)
Jakby przed misją zwalenia drzewa domowego pokazali mszę w intencji udanej akcji to mógłbym się zgodzić. W filmie nie ma śladu nawiązania do praktyk religijnych "ludzi nieba". Można przyjąć, że to ateiści, więc nie walczą i nie umierają za wiarę. Źródłem zła przedstawionego w filmie są sami ludzie, a nie ich religia.
Natomiast wierzenia Na'vi mają pokazać, że ich życie jest w pełni zharmonizowane z naturą. Nie odczytałem tego jak aluzji, że mam się tu na ziemi podłączyć do drzewa, aby pogadać ze zmarłym dziadkiem.
Moim zdaniem film jest religijnie neutralny. A przesłanie, żeby szanować naturalne środowisko, nie jest dla mnie jednoznaczne z new'age.
"Moim zdaniem film jest religijnie neutralny." Bo generalnie jest, ale dla niektórych nic nie jest religijnie neutralne, i tak długo jak na'vi nie przerobią świętych dębów na krzyże tak długo będą podłymi niebieskimi heretykami :)
Jest jeszcze gorszy problem: oni przerabiają normalnych, białych ludzi na niebiesko i nawracają na Eywę.
katolicy (nie mylić z chrześcijanami) wzięli się do ostrej krytyki dzieła, zachowują się jak zwykle, gdy coś trudne do ogarnięcia dla ich ograniczonych ideologicznie umysłów, jest to tylko sygnałem że Avatar Wielkim Filmem jest. amen.
Arrea, ile jadu w Twojej wypowiedzi. A ja poważnie pytam - jak, gdzie i kiedy kościół katolicki oficjalnie potępił Avatara? Ja jedynie czytałem tłumaczenie artykułu watykańskiego publicysty, w którym autor za tezę postawił sobie, że Avatar nie jest fajnym filmem.
jaki jad...?! człowiek cichy i spokojny jestem... uważam tylko, że prawdziwy katolik boi się tego czego do końca nie rozumie, nie wkręcam w to Watykanu, analizuję tylko opinie wokół, np. tutaj powyżej, to śmieszne :) a Avatar prosty, efektowny, czytelny dla każdego, i choć nie lubię kina amerykańskiego, cieszę się że zobaczyłam ten film....
Ale palnąłęś xD Twój pierwszy punkt o tym, że Pandora podoba się bardziej niż Terra to tylko dlatego, że jest ona parafrazą raju. Podobny motyw, kiedy to człowiek niszczy coś rajskiego jest wykorzystywany w wielu bajkach np. (ale przykład ;) Pocahontas. W ten sposób łatwo jest dokonać rozróżnienia na postaci dobre, złe. Nie jest to antyreligijne.
Na'vi nie mają Boga tylko matriarchalną boginię? I kij im w oko. To że jest to przeciw chrześcijaństwu nie znaczy, że jest również antyreligijne, wręcz przeciwnie. Internpretacji chrześcijańskiego Boga jest natomiast tyle samo co każdego innego. I nikt nie odgadnie czego On chciał od nas, żebyśmy robili z przyrodą.
Równouprawnienie i kapłanka kobieta? Toż to hellenizm jak się patrzy. Jak Ty z tego robisz antychrześcijańskość, której pierwszy wielki teolog był patrystykiem to pojęcia nie mam!
właśnie widzę że ludzie jacyś dziwni tutaj . chodzą 10 razy na avatara.. ja wczoraj na 2 razie tak się wynudziłem że masakra . Marzyłem aby Cameron skompilował to do 90minut wtedy pewnie zyskało by na dynamice. A tak niby cały czas wszytko szybko fajnie a jednak monotonie ...
jakbyś poszedł 3 raz do kina na Avatara, to prawdopodobnie miałbyś rekord wśród antyfanów - pomyśl jaki to byłby szacun :)
bo nie mam co z kasą robić ...... sciagne torrenta i będę mogł skrytykować każdy kwadrans po kwadransie
Heh... a ja ciągle nie mogę się wybrać drugi raz, bo sesja, nauka i w ogóle
nie ma kiedy. Zazdroszczę Ci, że masz czas chodzić nawet na filmy, których
nie lubisz. :D
Tak dopatrujmy się w każdym filmie filozofii New Age czy antyreligijnych podtekstów. Ja jestem katoliczką i potrafię odróżnić filmy i czystą fantazję od rzeczywistości i tego co jest dla mnie ważne. Czy ta recenzja frondy chce mi powiedzieć, ze ten film jest piękny tylko dla osób które nie wierzą, bo szukają jakiejś filozofii na życie czy przyszłość.
Kościół może się nie zgadzać z tym co funduje nam Hollywood bo to czasami jest bardzo proste i głupie --> Transformers, ale skoro jestem wolnym człowiekiem, a Bóg dał nam mózgi i talenty to możemy oglądać to co wyszło z głowy człowieka. Idąc tym tokiem stworzenia Boskiego.
Cameron to cały czas człowiek.
Zdaje się że autor tego tematu bardzo chce należeć do sekty wyznawców Avatara i boi się odrzucenia :]
Nie ma sekty wyznawców Avatara. Jest za to szeroko pojmowany ruch New Age, do którego Avatar pięknie się wpisuje jako pierwszy, bądź jeden z pierwszych filmów nowej epoki. A narzekają na niego ci, którzy woleliby, żeby Nowa Era nigdy nie nadeszła i wszystko zostało po staremu, jak jest.
wow a czy w tym new age będę musiał zawsze smurfów oglądać ?? czy będą juz normalni aktorzy ale w 3d ?? bo ja chcę wiecej technologii ale ale żeby nie animować ludzi tylko resztę .
Będą i w 3D, i w 5D :) I normalni, i animowani, i niebiescy, i zieloni, i żółci, i na Ziemi, i w Kosmosie, jakich tylko chcesz. Bo oprócz New Age, Cameron dał nam New Technology.
chcę filmów 3D bez gównianych animacji bo to mnie wkurza... jak chce mnieć animacje to odpalam asassin Creed albo wiedzmina i sobie gram.
5d ?? 4 wymiar to czas a 5 ??
Co Ty tak z tym New Age ?
Świadomość ekologiczna ludzkości będzie rosła, wraz ze wzrostem dewastacji środowiska naturalnego. Ale nie róbmy z tego nowej uniwersalnej religii. Jak rozmawiamy o światopoglądach, to moim zdaniem wszystko zmierza do tego, że wiara staje się coraz bardziej prywatną i intymną sferą życia i tak jest moim zdaniem dobrze.
autor tego tematu się nudzi w pracy :)
słowo "sekta" nie brzmi dobrze... to że mi się film podobał, nie znaczy, że od jego obejrzenia coś się w moim życiu zmieniło - to tylko film, prawdopodobnie najlepszy w dotychczasowej historii kina
Ha...szef w delegacji a sprocket szaleje na forum:)
Penwie nie w tym miesjcu coś powiem, ale trudno - film Avatar nawiązuje do kultu matki natury (tu Eywa), która jest "regulatorem" świata, doskonałością samą w sobie. Trudno tu mówić o religii, ale taka postawa kłóciła się z wyznawaniem Boga, który na obraz i podobieństwo swoje stworzył człowieka. Kosciół katolicki w przeszłości bardzo walczył, aby ten kult zmieść z powierzchini ziemi.
Pozdrawiam:)
I prawie mu się to udało. Bóg Ojciec i jego syn sprowadzili Matkę do podrzędnej roli, odbierając jej kapłaństwo i siłę sprawczą.
Po ponad tysiącu lat Bogini Matka wreszcie podnosi głowę i cichym głoszem szepcze: "Nie panuj nad naturą i drugim człowiekiem. Kochaj ich".
KK walczył przeciwko wszystkim kultom i religiom.
Ale nie mamy chyba zamiaru robić tutaj dyskusji na tematy religijne ?
Przynajmniej ja się w to nie dam wciągnąć, bo jak pisałem powyżej - religia to dla mnie bardzo intymna sfera życia.
"to tylko film, prawdopodobnie najlepszy w dotychczasowej historii kina"
Wyjątkowo kiepski dowcip.