Czasami moze uderzyc naprawde mocno, prosto w serce (ze sie tak wyraze ;)). Wtedy juz trzeba odpowiedziec... Chociaz wiadome jest, ze do rozstrzygniecia sporu nigdy nie dojdzie ;]
Uwielbiam wszelkie odcienie niebieskiego!!!!
Pisałam w wierszach: Chcę zanurzyć się w błękicie
i : Pozwól patrzeć w błękit nieba odbity w Twoich oczach!
A Ty- cały Blue!
Izunia- wcześniej była lady Isabel- pisała : że uwielbia Blue Jake'a
teraz troche mniej!
Sorry- Izuniu- pisałaś tak- pamiętasz? :)
Jezu Iwona piękne.... naprawdę skłania do myślenia i oddaje całą magię tego filmu. I to pomieszanie angielskiego z polskim. Cudne. Musisz być bardzo wrażliwą osobą.
Hmm!
Chyba jestem wrażliwa.
Przynajmniej tak mówią.( ci co mnie znają).
Może nawet nadwwrażliwa?
Tu jest dużo wrażliwych osób.
Pamiętam, pisałam ;-) Teraz ochłonęłam;-) Wciągnęły mnie rozmowy na forum;-) a nick musiałam zmienić;-)
Lechu Anonimie- ja weszłam na to forum- bo fascynuje mnie Jake Sully.
I ten ludzki- skrzwdzony i doświadczony przez los, i ten Blue- chodzacy we śnie, chodzący przez swoje marzenia, w bajkowym świecie Pandory.
A TY?
Dlaczego jesteś niebieski?
Ja kocham Neytiri. Całym sercem, kocham wszystkie niebieskie koty, ale najbardziej chyba jednak właśnie Neytiri. I Izę :)
A ja?
Chciałabym być taka jak Neytiri.
Trzymać swojego Jake'a w ramionach.
Jak był silny- Toruc Macto- utonąć w jego mocnych ramionach, poczuć sie bezpiecznie. Jak walczył- być u jego boku, a w chwili jego słabości- być mu wsparciem i pomocą, trzymać go w ramionach i "widzieć go"!
I see You! - to najpiękniejsze wyznanie miłości.
Dokładnie możemy sobie powspominać...;-)
Ja bardzo ciekawie wspominam swoje wypadki, skaleczenia z wakacji u babi. ciągle cała w siniakach, ciągle brudna (jak byłam mała). MAMA po całym dniu musiałą mnie szorować ;-)
ehhh i ciągle taszczyłam do domu jakieś zwierzęta....a to chorego wróbla, a to jakiegoś obcego kota hehe to były czasy ;-)
;) tez tak mialem... czesto dostawalem niezly ochrzan. Dostalem jakies nowe spodnie, chialem przed kolegami "zaszpanowac" to je ubralem. A tu sie okazalo, ze bedzie w pilke grac... no i coz spodni doprac sie juz nie dalo... Ehh, ale mi sie wtedy dostalo ;)...
hehehehee ;-)Czyli też wtedy był z ciebie brudasek ;-)Widzisz ile mamy wspólnego? Ale co pograłeś w piłkę to pograłeś ;-)
Ja zawsze spadałam a to z drzewa, a to z jakiegoś dachu...albo..wpadałam na coś np, rowerem ;-)
o taak... kapieli wtedy balem sie jak diabel wody swieconej ;). zawsze mowilem mamie : "po co mam sie kapac, jak i tak zaraz brudny bede?" ;]
Potem mama wstydziła się ze mna w kościele pokazać...
Albo w wakacje u babi. Bieganie na bosaka po polach do samego wieczora, skakanie po kałużach i zabawa w ratowanie owadów które wpadły po deszczu do kałuży...wyławiałam wtedy biedronki, motyle hihi;-)
opowiedz mi coś jeszcze, jakąś przygodę z dzieciństwa, tak ciekawie napisałeś;-)
Widze, ze lubilas "rozrabiac" ;]. Ale sie nam wzielo na wspomnienia ;)...
Pamietam jak kiedys kolege z 1 albo 2 podstawowki zaprosilem na wakacje do siebie ;). Przywiolz do mnie zolnierzyki, a wiec codziennie sie nimi bawilismy. Pewnoe razu znudzilo nam sie to robic ciagle w domu, wiec wyszlismy na dwor. A ze mialem duzy ogrod to zrobilismy z niego "poligon". Rozkopalismy pol ogrodka... Rodzice to zoabczyli i znow ochrzan dostal... ale tym razem za siebie i mojego kolege ;]
hehehe;-) No ładnie...To mama pewnie nie była szczęśliwa ;-)
Ukochane kwiatki, trawka, wszystko zamieniło się w poligon ;-)
Ale kolega pewnie za to szczęśliwy był ;-)
dobra też coś opowiem, ale nie pomyśl sobie o mnie czegoś...to było kiedys ;-)
U mojej babci jeden pracownik źle traktował zwierzęta, świnie kopał itd..Więc z kuzynką zawiesiłyśmy przy wejściu do stajni, tak by nie było widać, kubeł z zimną wodą.Jak na filmie ;-). Gdy wszedł do stajni, pociągnęłyśmy za ten sznurek i puściłyśmy...kubeł cały na niego spadł...a my uciekłyśmy no i dostałyśmy ochrzan ;-)
Opowiedz coś jeszcze...proszę ;-)
I slusznie ;)... ktos sobie kiedys pomysli, ze jacys nienormalni jestesmy ;), ale co tam...
Chyba kazde moje najwieksze wspomnienie z dziecinstwa konczylo sie kara na cos i dlugim gadaniem...
Co tam jeeszcze bylo... Kedys dostalem taki jkaby pojemniczek (nie pamietam po czym byl, mial ksztalt prostopadloscianu), codziennie rano wsadzalem do niego winogrona i zanosilem sobie na sniadanie (nie wiem czemu ;)), zawsze dzielilem sie z rodzicami, z ciocia wujkiem itd. Kiedys przyjechal do mnie kuzyn i nalalismy do tego pojemniczka ropy z takiego baniaka, zapewne byla do traktorow. Niestety potem znow wpakowalem tam winogrnoa... no coz dobre to one nie byly ;).
hehehehe;-) Domyślam się cóż musiały mieć za wspaniały smak ;-)
długo moglibyśmy tak opowiadać z tego co widzę ;-)
Tez mi sie tak wydaje ;). No coz... dziecinstwo to ja mialem udane ;). Ale fajnie posluchac takich historii , przynajmniej ja to lubie ;]
fajnie ;-) Jeśli kiedys bym Cię czymś przynudzała, powiedz mi wtedy;-)
Jak zacznę opowiadać o czymś, czym się ekscytuję to mogę długo trwać w takim stanie ;-)
Od początku bardzo dobrze się z Tobą rozumiałam, tak już zostało ;-)
Jak pisałam kiedyś, patrzymy chyba w tym samym kierunku ;-)
Doskonale wiem ;)... Dla nie ktorych to sa moze puste slowa, ale dla mnie sa one glebsze, lubie tutaj po prostu rozmawiac... Taki juz jestem ;)
Wiesz, inni nie potrafią "patrzeć" na to wszystko z głębszej perspektywy...Nie można nauczyć się widzieć, jak wyraziła się Neytiri ;-)
tak czytam sobie "wypowiedzi" nie których i mam wielką chęć zadzwonić do szpitala psychiatrycznego bo chyba kilku pacjentów im uciekło i szaleją w internecie.
Hej, hej!
"Niebieski" Lechu Anonimie!
Gdzie jesteś?
A może "wędrujesz we śnie"?
Tak fajnie nam się pogadało.
No to rozmawiajcie sobie.
:)
Polubiłam od razu tego "niebieskiego" nadwrażliwca
właśnie National, chciałabym życzyć Tobie wszystkiego naj naj najlepszego z okazji dnia Twojego Święta,z okazji Dnia Mężczyzny ;-)
Byś pozostał taki jaki jesteś, bo jesteś porządnym mężczyznom ;-)
Dzieki, dzieki ;). No coz jezeli tak uwazasz to pozostane taki jaki jestem ;]...
wiedzialem, po prostu wiedzialem... Czekalem az ktorys sie do tego przyczepi ;)
hehe no nie, nie wiem czy pamiętasz, ale kiedyś jak jeszcze prawie wcale ze sobą nie rozmawialiśmy, odpowiedzieliśmy komuś na jakieś pytanie, może seze...w tym samym czasie i dosłownie to samo...;-)
tak, seze a bylo to chyba o wydaniu rozszerzonym na DVD (tak mi sie wydaje). Tak, wiec nie jest to 1 raz...;]