Czy naprawdę u nas jest tylu fanów efektów specjalnych ? Przecież ten gniot ma fabułę bez żadnego
sensu, tylko same efekty specjalne i nic więcej . Czasami to mi żal ludzi, którzy zachwycają się takim
badziewiem .
Och żal ci mnie? Jakże to wspaniałomyślnie z twojej strony. Mnie ciebie nie. Ty i ludzie twojego pokroju (których jest niestety sporo) jesteście niczym złośliwy nowotwór wyniszczający społeczeństwo. Swoim samouwielbieniem, przekonaniem o własnej nieomylności, niemożnością indywidualnego myślenia oraz wrażliwością i intelektem ameby zaśmiecacie forum i psujecie nerwy innym ludziom.
To nie jest samouwielbienie ani nieomylność. To są same fakty. W tym filmie poza efektami specjalnymi nie ma nic, godnego uwagi . Jakieś niebieskie stworki i nic więcej, totalna żenada .
Dietetyk powie mi żebym nie pił browarów hektolitrami i mniej jadł a trener nakaże ćwiczenia a ja zbyt lubię piwo i jedzenie żeby stosować dietę a na ćwiczenia jestem zbyt leniwy .
Dziękuje że za mnie ustalasz co jest prawdą, dziękuję również za twoje FAKTY, bo to wcale nie jest twoje własne zdanie. To są fakty.
Hola, a mój wpis dlaczego został usunięty? Ja przecież tylko FAKTY podałem. Jeden FAKT na pewno.
Chyba nie jesteś w stanie odróżnić sarkazmu oraz ironii od poważnej wypowiedzi. Dlatego twoja obraza, tak naprawdę obraziła tylko Ciebie.
No bez przesady... efekty wgniatają w fotel - każda scena, każde zwierzę, każdy statek kosmiczny są dopracowane w najmniejszym detalu. To wszystko tez przklada sie na to, ze film ma klimat.
Mimo ze fabula jest prosta i naiwna to jednak oglada sie bardzo dobrze. Mimo 3h po prostu film wkrecil mnie w fotel. To nie jest ambitne kino w stylu odysei kosmicznej ale trzeba oddac filmowi to, ze ma w sobie to cos. Przynajmniej jak dla mnie.
No to dlatego napisałem, że efekty i tylko efekty. Jak ktoś lubi efekty specjalne to film mu się podoba. Ja nie lubię i dałem radę obejrzeć jedynie jakieś pół godziny tego czegoś .
Tylko efekty to dla mnie np. "Dzień niepodległości" czy Transformersy - dzisiaj się te filmy bardzo zestarzały.
Tutaj jest też świetna muzyka i wykreowany cały nowy świat w najmniejszym detalu. Ogrom pracy, który w to włożono wyłazi z każdej sceny filmu.
Dla mnie więc oceny na zasadzie 1 to po złości i z zawiedzionych oczekiwań ;p
Właśnie wg mnie film nie ma klimatu, mnie np kompletnie nie wciągnął. Dotrwałem do końca bo chciałem ocenić film jako całość. Ale był po prost unudny. Pod koniec może bitwa troszkę podniosła. Lubię takie filmy ale jak dla mnie ten bez szału.
Zawsze w dyskusji do każdego filmu znajdą się takie trolle i gnomy, które ze świetnych filmów zrobią sobie używanie. To takie prymitywne, no ale jak trollom sprawia to przyjemność ... widać taką ich natura.
Jak wyobraźni nie starcza pod kopułą, aby ogarnąć wizję autora to potem taki wpis.
Jak podobają się tobie filmy anime to wiadomo, że Avatar, który nie jest kreskówką na nie będzie w twoim guście. Jest za bardzo reality.
Avatar nie spodobał mi się nie dlatego, że był zbyt realistyczny (nie wiem jak można porównywać filmy sc-fi z 2-metrowymi smurfami do "realu"), ale dlatego, że miał słabą, zerżniętą i do bólu przewidywalną fabułę.
I to cię właśnie powinno martwić i skłonić do zastanowienia się nad własnym nastawieniem.
przestań robić wreszcie z siebie błazna i wodzić za mną i za smalczykiem130, bo nudny się stajesz. ciekawe jakim filmowym ścierwom wystawiłeś 10. Musisz się bardzo wstydzić swoich ocen skoro je ukrywasz. Jakubie Kell myślisz, że nie wyczuwam, że od pół roku za mną wszędzie chodzisz?
Nudny czy nie, swoje wiem. Chcesz wiedzieć jakie filmy oceniam na 10? Dobrze, odblokuje ci na chwilę, panie niecierpliwy. Ciekawe co to da... Pokazuję swoje oceny jedynie znajomym, żeby takie dziady jak Atoirtap się za mną nie ujadały. U ciebie zresztą wszystkich ocen nie widać.
A smalczyka nie broń bo on trolluje gdzie popadnie. Dla niego każdy film sci-fi czy fantasy zasługuje na 1.
za smalczyk130 wodzę ja i widzę, że i ty wodzisz za smalczyk130 i doszedłem do wniosku że i za mną. Atoirtap nie miałem zaszczytu/ nie zaszczytu poznać stety/ niestety. Agnostyk, zwolennik wizjonerskiego kina sci-fi z elementami neo-noir. To podaj mi jakieś ciekawe pozycje z podanego przez ciebie opisu o tobie?
Na razie 0. Kiedyś było to Dark City, ale po przemyśleniach stwierdziłem, że to nie takie arcydzieło jak je opisują.
Choćby Blade Runner czy trylogia Matrix. To nie w całości neo noir, ale zawiera parę jego elementów.
Blade Runner to science-fiction z zapożyczeniami cyberpunk, a Matrix to wcale nie neo noir tylko cyberpunk w najczystszej postaci. Ja nie wodzę za tobą, ale czytam posty użytkownika "smalczyk130" bo mam ubaw niezły.
http://www.filmweb.pl/film/Kac+Wawa+3D-2012-629035/discussion/Kurcze+tyle+czasu+ po+premierze+i+jeszcze+takie+wrzenie+na+forum,2437853#post_12055868
co masz na myśli pisząc , że nie wszystkie moje oceny są widoczne?
http://en.wikipedia.org/wiki/Blade_Runner
http://filmsnoir.net/wp-content/uploads/2012/01/blade_runner.jpg / http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/dc/Blade_Runner_sun_window.png - "In this image, the dark and shadowy elements of film-noir cinematography are clearly visible."
"The site's main consensus reads "Misunderstood when it first hit theaters, the influence of Ridley Scott's mysterious, neo-noir Blade Runner has deepened with time."
http://sharkwithscarf.wordpress.com/2011/01/31/the-matrix-1999/ - wystarczy spojrzeć na scenerię.
dziwne to trochę. jak jestem wylogowany to widzę zupełnie wszystko. wejdź jeszcze raz bez logowania
Gdybym mógł troszkę skorygować :) słowo "zapożyczenia" chyba niezbyt szczęśliwie tu użyto... "Blade Runner" to nie żadne zapożyczenia z cyberpunku... bo w czasach gdy film powstawał, termin "cyberpunk" właściwie jeszcze nie istniał...
Film z 1982 r., a pierwowzór literacki ( autorstwa P. K. Dicka ) to ukazał się chyba w roku 1968.
Niektórzy z zarówno twórców, jak i fanów literatury spod znaku "cyberpunk" po prostu postrzegają ten filmowy obraz Ridleya Scotta (jak i powieść Dicka) jako swoistego rodzaju "protoplastę" tego gatunku.
ps. Naprawdę nie chciałem się specjalnie do czegoś przyczepiać, tylko troszkę zweryfikować :)
Dziwne że nie spotkałeś użytkownika Atoirtap, przecież to Twoje konto. Ha ha, nie ładnie kłamać...
powinieneś się leczyć psychiatrycznie. na urojenia prześladowcze. obiło sie o uszy ale szczegółów nie znam :(
jeżeli chodzi co o "The conjuring" to wynotuję ci w punktach co mi się nie podobało.
"The conjuring"???, zawiłe są Twoje posty...
W tym temacie odniosłem się do małego kłamstewka, o tym że nie spotkałeś Atoirtapa.